Delecta - Asseco Resovia 0:3
Mimo, że w Bydgoszczy w sobotni wieczór w ostatniej Grand Prix jeździli najlepsi żużlowcy świata, walczący o mistrzowski tytuł, w hali Łuczniczki pojawiło się sporo kibiców, którzy chcieli zobaczyć po raz pierwszy w nowym sezonie siatkarzy Delecty. Niestety, musieli przeżyć spore rozczarowanie. I nie tyle samym wynikiem co poziomem gry miejscowych.
Rzeszowianie zagrali krajowym składem i w każdym elemencie prezentowali się zdecydowanie lepiej. Wygrali 3:0 (25:17, 25:12, 25:19). Kluczem okazała się, oczywiście zagrywka, którą goście rozbili bydgoski, zespół. Za tym poszła dobra skuteczna gra w obronie. Słabo w Delecie zaprezentowali się doświadczeni gracze jak Krzysztof Janczak i Martin Sopko. Obu zastąpili juniorzy Maciej Krzywiecki i Dawid Konarski, którzy choć umiejętnościami może odstają od starszych kolegów, to ambicją i wolą walki w sobotę z pewnością im dorównali, a kto wie czy nawet nie przewyższyli. Zawodnikiem meczu został wybrany Marcin Wika
Krzysztof Janczak, kapitan Delecty: Gratukuję rywalom zwycięstwa. Gra się tak jak przeciwnik pozwala; Resovia na wiele nam dziś nie pozwoliła, nawet nie zdążyłem się rozgrzać i już byłem zimny (Janczak całego 3. seta siedział na ławce). Musimy z tego meczu wyciągnąć wnioski, ale tak żeby to nie poszło na marne. Chciałbym przeprosić kibiców, bo mimo, że dziś jest Grand Prix, to przyszli nas obejrzeć, a my nie stanęliśmy na wysokości zadania.
Paweł Papke, kapitan Resovii; Cieszy dobry mecz w naszym wykonaniu i trzy punkty. To nie wina Delecty, tylko naszej dobrej gry. Kluczem była zagrywka, która umożliwiła nam też dobrą, skuteczną obronę, bo odrzuciliśmy rywali od siatki i potem było nam łatwiej. Mało też popełniliśmy błędów, poza może fragmentem trzeciego seta, gdzie zabrakło trochę asekuracji własnego ataku.
Rostislav Chudik, trener Delecty: Liczyliśmy, że zagramy tak dobry mecz, jak sześć dni temu w Jastrzębiu. Tak się nie stało, nie wiem czy to psychika zawodników tak wpłynęła... Nie zmieniałem nic w składzie w pierwszym secie, bo zawodnicy nie mieli tak naprawdę czasu, żeby się rozgrzać. Nie wiem, czy to fakt, że grali u siebie, przed własną publicznością? W trzecim secie puściłem młodzież, która pokazała się z dobrej strony. Na taki jednak zespół jak Resovia to nie wystarczy.
Lubomir Travica, trener Resovii: To w sumie cieżki mecz do analizowania. Tak na gorąco nie wiem gdzie jest nasza zasługa, a gdzie Delecty, że to spotkanie się tak potoczyło. Z pewnością zagrywka i obrona były kluczowe. Wiemy jednak, że czeka nas jeszcze sporo pracy, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Powrót do listy