Delecta - AZS UWM 1:3
Na jednego seta starcza bydgoskim siatkarzom sił, inwencji i pomysłów. W dzisiejszej konfrontacji z AZS UWM Olsztyn, podobnie jak przed dwoma tygodniami z PGE Skrą Bełchatów świetnie mecz rozpoczęli, by potem mimo walki nie ugrać już nic. Delecta przegrała z AZS UWM 1:3 (25:21, 22:25, 19:25, 23:25). MVP meczu został Olli Kunnari.
W pierwszym secie gospodarzom wiele wychodziło. W ataku skuteczny był Stanisław Pieczonka (5 pkt.), a po przeciwnej stronie nie najlepszą dyspozycję prezentował Grzegorz Szymański (4 błędy). Po jego właśnie atakach w aut bydgoszczanie odskoczyli z 8:6 na 13:6 i choć świetnie w zespole AZS spisywał się Olli Kunnari (19 pkt.), a rywale w końcówce zbliżyli się na 21:24, to z wygrania seta cieszyli się gospodarze.Niestety, po raz kolejny Delecta "spoczęła na laurach". Druga partia zaczęła się od błędów (ataki w aut Sopki oraz Janczaka, popsute zagrywki), i przy stanie 4:11, aż siedem punktów rywale otrzymali za darmo(w całej partii aż 12. Na nic zdała się seria atomowych zagrywek Martina Sopko dzięki której od stanu 15:23 Delecta zdobyła sześć punktów z rzędu. Tak doświadczony zespół jak AZS nie wypuścił szansy.
W kolejnych dwóch partiach gra bardziej się wyrównała. Problem polegał jednak na tym, że mający lepsze przyjęcie od rywali bydgoszczanie przyjęcie (64 procent do 44) nie kończyli ataków przy pojedynczym bloku. Szczególnie nie szło Krzysztofowi Janczakowi, który z 28 akcji zdobył zaledwie 8 punktów. W wyrównanym trzecim secie (choć cały czas prowadzili goście) udało się zmniejszyć stratę na 19:20, by oddać kolejne cztery punkty. Po stronie AZS nadal świetnie grał Kunnari, rozegrał się także Szymański, który po prostu kończył decydujące piłki.
Szansa na punkt dla miejscowych pojawiła się w ostatnim secie. Trener Waldemar Wspaniały postanowił zastąpić Pieczonkę po tym jak zablokował go Zagumny (w pięciu akcjach przyjmujący Delecty zdobył tylko dwa punkty). Na jego miejsce wszedł przy stanie 3:6 Maciej Krzywiecki, a od wyniku 7:11, gdy po raz kolejny zablokowany został pojedynczym blokiem (tym razem Kowalczyka) Janczak, jego miejsce zajął drugi junior Dawid Konarski. P jego ataku oraz piątym w meczu asie serwisowym Sopki był remis 18:18. Potem jeszcze Słowak i Marcin Nowak zdobyli punkty i gospodarze po raz pierwszy w trzech ostatnich setach wyszli na prowadzenie 23:22. Nie pomylił się jednak Kunnari, Sopkę zatrzymał blokiem Siezieniewski z Kowalczykiem, a Cerven atakował w aut.
- Przegraliśmy znów na własne życzenie, nie pamiętam meczu, żeby tyle piłek wystawionych na pojedynczy blok nie było skończonych, albo w aut - irytował się po meczu trener Wspaniały. - I to się zdarza zawodnikom doświadczonym, więc wszystko jest w głowie. Jestem zadowolony w sumie z wejścia Maćka Krzywieckiego i Dawida Konarskiego, w trudnym w sumie momencie i pociągnęli. Maciej, co prawda popsuł w końcówce zagrywkę, ale to wynika z braku doświadczenia. Znów popełniliśmy masę własnych błędów (31 przy 18 rywali - red.), a przy bardzo dobrym przyjęciu, niestety, nie kończymy na pojedynczym bloku. I to się nie da wygrać z takim zespołem jak AZS.
- Delecta w pierwszym secie zagrała bardzo dobrą zagrywkę - dodawał Paweł Zagumny, którego od stanu 13:11 w czwartym secie dla AZS zastąpił Jakub Oczko. - Do tego doszły nasze błędy w ataku i nie udało się już dogonić. Wydaje mi się, że potem kontrolowaliśmy grę. mieliśmy zawsze dwa, trzy punkty przewagi, jedynie w ostatniej partii był większy kłopotów. Zagraliśmy moim zdaniem poprawnie w bloku Powrót do listy