Delecta chce wygrywać u siebie
Zwycięstwem w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski siatkarze Delecty Bydgoszcz potwierdzili, że lepiej spisują się na wyjazdach. W niedzielę będą chcieli udowodnić, że we własnej hali też są w stanie wygrywać.
Zespół Waldemara Wspaniałego rozpoczął sezon od dość niespodziewanej wygranej w Kędzierzynie-Koźlu. Niespodziewanej, bo choć skład z Gruszką, Szymańskim i Woickim dawał prawo do stawiania wyższych wymagań, to jednak niewiadomą było jak w sezon wejdą choćby dwaj ostatni, którzy przecież grali na mistrzostwach Europy i później dołączyli do składu.
Tymczasem bydgoszczanie w sześciu rozegranych meczach wyjazdowych zdobyli 14 punktów, bo po Kędzierzynie nie stracili nawet punktu w Olsztynie, Wieluniu, Rzeszowie i Radomiu. Dopiero na zakończenie 1. rundy ulegli 0:3 Jastrzębskiemu Węglowi. A we własnej hali, w trzech meczach meczach wygrali raz (z AZS Politechniką 3:1) ulegli natomiast AZS Częstochowa (2:3) i Skrze Bełchatów (0:3).
Teorię o lepszej postawie na wyjazdach potwierdziły też dwa mecze ćwierćfinałowe Pucharu Polski z Siatkarzem Wieluń. W Łucznicze górą byli goście (3:1), w rewanżu podopieczni trenera Wspaniałego (3:0).
Zgadza się, że w Bydgoszczy dotychczas zdarzyło nam się grać słabsze spotkania niż na wyjeździe - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Waldemar Wspaniały. - Teraz liczymy na to, że w końcu we własnej hali będzie nam trochę lepiej szło. Trzeba wziąć pod uwagę, że w zespole jest kilku ludzi, którzy coś osiągnęli w życiu i nie myślę tylko o medalach i każdy z zespołów teoretycznie tylko słabszych, wychodzi podwójnie skoncentrowany i zmobilizowany, żeby udowodnić, że akurat w tym dniu jest lepszy.