Delecta - Jadar, znów to samo?
Delecta Bydgoszcz przegrała z Jadarem Radom 1:3 (15:25, 19:25, 25:16, 18:25). MVP spotkania został Maciej Pawliński.
W ubiegłym sezonie zakończonym spadkiem do I ligi, nieszczęście bydgoskich siatkarzy rozpoczęło się przegranym we własnej hali meczem z... Jadarem Radom. W piątkowy wieczór historia się powtórzyła, to znaczy podpieczni Rostislava Chudika polegli z kretesem i są na ostatnim miejscu w tabeli. Ironią jest fakt, że bydgoszczanie do ekstraklasy wrócili zajmując miejsce Płomienia Sosnowiec (wycofał się z powodów finansowych), którego trenerem był Mirosław Zawieracz... obecny szkoleniowiec Jadaru. Były siatkarz bydgoskiego zespołu i wieloletni kapitan (10 sezonów w I i II lidze) wyraźnie ma patent na swój były zespół, bo przed rokiem z dwóch spotkań jedno wygrał 3:0 (w drugim górą 3:1 u siebie była Delecta).
Trudno myśleć nie tylko o zwycięstwie, lecz przede wszystkim o zdobywaniu punktów jeśli ma się problemy z przyjęciem i skończeniem własnych ataków, a to były dwa główne mankamenty gospodarzy w pierwszych dwóch partiach. W Jadarze świetnie bronił też libero Adrian Stańczak, w ataku nie mylili się Maciej Pawliński, Konrad Małecki, a najrówniej w każdym elemencie prezentował się Wojciech Żaliński. gdy goście odskoczyli z remisu 6:6 na 11:7 i 16:10 było po partii. Podobnie zresztą wyglądała druga.
Delekcie pomogła w kolejnym secie zmiana, gdy na rozegraniu Lipińskiego zmienił Kaczmarek, Pieczonkę na przyjęciu Krzywiecki, a Kokocińskiego na środku Marcin Nowak, który debiutował przed bydgoską publicznością. Przewaga w ataku miejscowych była wyraźna11:7, trochę lepiej blokowali (5:4) i popełnili mniej błędów (7:9). Dzięki temu seryjnie zdobywali punkty - 12:10, 16:11, 19:12, 22:14). O czwartym secie pewnie wszyscy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Chęć wygrania, zdobycia punktu, a może dwóch była tak wielka, że wszystkim chyba zagotowało się w głowach. Piętnaście błędów w jednej partii, to chyba rekord.
- W trzecim secie zagraliśmy trochę lepiej niż w pozostałych, ale trzeba przyznać, że rywale sami oddali nam wiele punktów - stwierdził krótko po meczu Krzysztof Janczak, kapitan Delecty. - To jest niezrozumiałe, że posłaliśmy aż 8 piłek w aut i zepsuliśmy 6 zagrywek - dziwił się Rostislav Chudik, trener Delecty. - Ilość niepotrzebnych błędów była zbyt duża. Za dużo było też odpuszczonych piłek. Dzisiaj nie poznawałem niektórych zawodników. Jestem w szoku, po tym co pokazali. Cały tydzień mówiliśmy sobie: Radom, Jadar, Radom, a dzisiaj każdy widział jak wyglądało to na boisku. Wierzę, że jeszcze pokażemy dobrą grę. Czy zawodnicy zagrali przeciwko mnie? Sam odejdę jak zobaczę, że jestem niepotrzebny.
- Chciałbym pochwalić chłopaków za postawę w czwartym secie - mówił Mirosław Zawieracz. - Ciężko jest się podnieść po przegranym trzecim secie, a oni wrócili do swojej gry. Dzisiaj zaprezentowaliśmy wielką wolę walki i chęć zwycięstwa. Moi podopieczni zostawili serce na boisku. Szkoda, że nie było tego widać, po większości bydgoskich zawodników.
Powrót do listy