Delecta łapała formę w Koronowie
Pięciodniowe zgrupowanie w podbydgoskiej miejscowości służyć miało koncentracji bydgoskich siatkarzy przed jutrzejszym meczem z Pamapolem Siatkarzem Wieluń.
Podopieczni Waldemara Wspaniałego nie mogli przez prawie 2 tygodnie trenować w hali "Łuczniczka", bo najpierw odbył się tu mecz tenisowy kobiet Pucharu Federacji Polska - Belgia, a w środę mityng lekkoatletyczny Pedro's Cup. Zespół wyjechał więc do podbydgoskiego letniska w Pieczyskach, gdzie zawodnicy i kadra mieszkali w ośrodku "Polonez" i stamtąd dwa razy dziennie dojeżdżał do Koronowa. Tu w nowej, pięknej hali Miejsko Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji dwa razy dziennie odbywały się treningi (także na siłowni). Na obozie zabrakło Wojciecha Jurkiewicza (zapalenie ścięgna Achillesa), którego może również nie być w składzie na dzisiejszy mecz. Ostateczne decyzje zapadną dziś, bardziej jednak prawdopodobny jest udział Grzegorza Kokocińskiego, który też miał kłopoty zdrowotne (bóle pleców), ale szybciej rozpoczął zajęcia z zespołem, który w tym tygodniu trenował z kolei w hali Chemika.
- Stworzono nam na obozie bardzo dobre warunki do pracy - mówi trener Wspaniały. - Jeśli chodzi o zdrowie zawodników to największy rpoblem miał Wojtek Jurkiewicz, który tak naprawdę dziś po długiej przerwie zaczął coś więcej skakać. Myślę, że powoli będzie wchodził w trening i grę. Grzegorz Kokociński i Wojtek Serafin też mieli problemy z kręgosłupami i tak naprawdę nie trenowali na 100 procent. Grześ Szymański, który w ostatnim meczu z Olsztynem, nie grał całego meczu jest praktycznie zdrowy.
Ostateczne decyzje co do składu zapadną dziś, bardziej jednak prawdopodobny z dwójki kontuzjowanych środkowych jest udział Kokocińskiego, który szybciej rozpoczął zajęcia z zespołem. Najbardziej prawdopodobne jest jednak pojawienie się w pierwszej szóstce tak jak w meczu z akademikami z Olsztyna Tomasza Wieczorka, wychowanka bydgoskiego Chemika.
Na zgrupowaniu w Koronowie, wiele wolnego czasu nie było, jednak...
- Musieliśmy go znaleźć, by porozmawiać trochę, jak to wszystko ma wyglądać, żebyśmy w końcu wygrali - tłumaczy Piotr Lipiński. - Zdajemy sobie sprawę, że punkty nam uciekają. Na górze wszyscy też je zdobywają. Wydaje mi się, że od tego meczu powinniśmy się odbić, potem mamy Warszawę, Radom, oczywiście nic nie jest przewidywalne, ale pragniemy zdobyć komplet punktów. A w rozmowach, wiadomo jak to w męskim sporcie; padło parę ostrych słow, w jedną czy w drugą stronę, ale wiemy doskonale między sobą, co nie gra. Najważniejsze jednak, żeby teraz wszystko zafunkcjonowało w meczu.
W Bydgoszczy wszyscy oczekują wygranej. Z Pamapolem Delecta zagrała trzy spotkania (ligowe i dwa w 1/4 finału Pucharu Polski) z czego wygrała dwa, tyle, że na parkiecie rywala. Podopiecznym Damiana Dacewicza pali się z kolei grunt pod nogami, bo wygrana AZS Politechniki z AZS Olsztyn za 3 punkty, spowodowała, że zespół z Wielunia spadł na 9. miejsce.
- Pamapol będzie walczył do końca o punkty, bo są mu bardzo potrzebne, a my mamy po prostu zagrać dobry mecz i na pewno się nie poddamy - dodaje Wspaniały i zapowiada, że jego zespół w kolejnym ligowym starciu chce przede wszystkim zostawić na parkiecie jak najwięcej zdrowia, ambicji.
Powrót do listy