Delecta walczy
Delecta Bydgoszcz pokonała J.W.Construction OSRAM AZS Politechnikę Warszawską 3:1 (28:26, 24:26, 25:23, 25:18) w pierwszym meczy play off o siódme miejsce. Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw 1-0. MVP spotkania został Dawid Konarski.
Mimo, że walka o 7. miejsce w lidze nie wydaje się emocjonująca, to kibice w bydgoskiej Łuczniczce obejrzeli przez trzy sety meczu z AZS Politechniką Warszawa dobre, zacięte widowisko. O porażce w tych partiach decydowały drobne błędy jednej lub drugiej strony. Dopiero w ostatniej partii gospodarze dali popis gry i zdecydowanie pokonali rywali. Drugi i ewentualnie trzeci mecz odbędą się w stolicy.
W pierwszym secie gospodarze cały czas gonili wynik. Goście dwukrotnie zdobywali wyraźną przewagę - 9:6 i 13:10, a Delecta dopiero wyrównała na 20:20, gdy kontrowali Pieczonka i najskuteczniejszy w tym secie Konarski (7 pkt.). Goście jeszcze prowadzili 23:21, ale wtedy nie radzili sobie z atakami Sopki (3 pkt.), po którego akcjach Delecta broniła piłki setowe (23:24, 24:25) a po asie objęła drugie dopiero prowadzenie w secie. Przy remisie 26:26 Gładyr popsuł zagrywkę, a Rybak przekroczył linię trzeciego metra.
W drugim częściej prowadzili gospodarze (5:4, 9:8, 14:12, 16:14), do Konarskiego w ataku dołączył Sopko (5) i Pieczonka (6). Po asie tego ostatniego było 23:22, a gdy Słowak wyrównał jeszcze na 24:24 słabo grający w tym secie Nowak (1 punkt asem i trzy błędy) popsuł zagrywkę w przeciwieństwie do Gładyra, który zaskoczył Dębca.
Bydgoski środkowy świetnie jednak zaczął kolejną partię, gdy dwoma blokami z rzędu powstrzymał Neroja i Gładyra. Po okresie wyrównanej gry ciekawiej zrobiło się, gdy AZS wyszedł na prowadzenie 20:18. Trener Wspaniały poprosił o pierwszy czas, a za chwilę Ireneusz Mazur, bo Nowak asem doprowadził do remisu 20:20. Popsuł jednak wymuszony atak z 2 linii, ale wtedy Sopko dwukrotnie kontrował, a Kapelus atakował w aut (23:21 dla Delecty). Znów jednak o czas prosił Wspaniały, bo Konarski po złym rozegraniu Lipińskiego trafił a antenkę, a kontra Kapelusa dała remis 23:23. Wtedy... fatalnie zagrywkę popsuł Rybak, a podania Sopki nie przyjął dokładnie Buszek.
W ostatniej partii hasło do zdecydowanego ataku dał Konarski. Gdy Delecta prowadziła 8:5 miał na koncie cztery punkty (7 w secie). Potem Lipiński świetnie podawał do Cervena (6) i gospodarze rozbijali rywali 13:7 i 17:8. Goście nie byli w stanie wiele zrobić, bo gdy najlepszy zawodnik meczu czyli... Konarski zablokował sam Kapelusa było 20:11. Pozostałe punkty dla akademików były po części ich zasługą a po części bydgoskich siatkarzy, którzy trochę rozluźnieni.
- Przez trzy sety był to bardzo wyrównany mecz, zresztą oba zespoły mają na każdej pozycji wyrównany skład - komentował trener Wspaniały. Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa, ja tym bardziej, że w naszej hali. W imieniu zawodników, swoim własnym i działaczy chciałbym serdecznie podziękować kibicom, którzy naprawdę pomogli nam w tych bardzo ważnych meczach. Była duża frekwencja, po 5-6 tysięcy widzów, mam nadzieję, że w nowym sezonie będzie podobnie.
- Mecz nie ułożył się dla nas szczęśliwie, przyjechaliśmy tu powalczyć - mówił Radosław Rybak - Ciężko na pewno o motywację w takich meczach, było jednak sporo dobrych ciekawych akcji. W Warszawie musimy wygrać dwa razy.
- Była rzeczywiście walka w trzech pierwszych setach - dodał trener Ireneusz Mazur. Poziom sportowy ze względu na ilość błędów nie był możę wysoki, zagraliśmy jednak ambitnie, podobnie zresztą jak Bydgoszcz. Te błędy, szczególnie w końcówkach setów wynikały z dobrej gry rywali, jak na przykład dobra zagrywka Sopki Ambicja duża, umiejętności może za mało, by dziś pokonać zespół z Bydgoszczy.