Delecta - Wkręt-met 3:0
Delecta Bydgoszcz pokonała Wkręt-met Częstochowa 3:0 (25:18, 25:20, 25:21) w meczu pierwszej kolejki PlusLigi. MVP Dawid Konarski.
Spotkanie inauguracyjne otworzył Dawid Murek, który pomylił się w polu serwisowym. Świetny blok Dawida Konarskiego dał natomiast siatkarzom Delecty prowadzenie 2:0. Chwilę później, dzięki skutecznej akcji na siatce tego gracza, przewaga wzrosła do 4:1. Początek partii zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy dzięki świetnej grze w kontrataku bardzo szybko uzyskali wysoką przewagę. Na przerwę techniczną obie ekipy sprowadził Konarski (8:3).
Po wznowieniu gry częstochowianie zabrali się za odrabianie strat. Atak z szóstej strefy Miłosza Hebdy zniwelował straty AZSu do jednego punktu (9:8). Bydgoszczanom udało się jednak ponownie odskoczyć. Po bloku na Mateuszu Marcyniaku o czas poprosił trener przyjezdnych (12:9). Lepszy powrót na boisko zaliczyli gospodarze, którzy jeszcze powiększyli swoją przewagę. Jeszcze przed przerwą skutecznie zbijał Grzegorz Bociek. Po wznowieniu gry nadal to podopieczni Piotra Makowskiego przeważali na boisku, nie dając swoim rywalom szans na odrobienie strat. Po kolejnych skutecznych zbiciach Wiki i Konarskiego o przerwę poprosił trener Wkręt-metu (23:16). Ostatni punkt w tej partii częstochowianie zdobyli po zagrywce w siatkę Wiki. Partię zakończył Piotr Lipiński kiwając z drugiej piłki – 25:18.
Jeszcze lepiej Delecta rozpoczęła drugiego seta. Po bloku na Hebdzie prowadziła 3:0. Częstochowianie zabrali się jednak za odrabianie strat. W siatkę zagrywał Konarski, a bloku nie zdołał przebić Wika i na tablicy wyników widniał remis – 5:5. Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt i tak aż do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Stephane Antiga, skutecznie zbijając ze skrzydła – 8:7. Wprawdzie po powrocie na parkiet Andrzej Wrona udanie atakował ze środka, jednak chwilę później był już remis, bowiem bloku nie przebił Konarski (9:9).
Zacięta walka, która rozgorzała na boisku wymusiła na trenerze Piotrze Makowskim wzięcie czasu. Uczynił to po asie serwisowym Hebdy (12:12). Krótka rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Bydgoszczanie bardzo szybko odskoczyli rywalom, m.in. dzięki bardzo dobrej grze w bloku. To właśnie po punkcie zdobytym tym elementem na Murku, obie drużyny zeszły na drugą przerwę techniczną – 16:13. Po wznowieniu jeszcze zwiększyliśmy przewagę i nie pozwalaliśmy częstochowianom na jej zniwelowanie. Po kolejnym, tym razem potrójnym bloku gospodarzy, o czas poprosił trener Marek Kardos (21:16). Niewiele mógł on jednak zmienić. To bydgoszczanie grali znacznie lepiej. Piłkę setową mieliśmy po skutecznym ataku Wiki (24:17). Wprawdzie trzy kolejne punkty padły łupem gości, jednak ostatecznie triumfowała Delecta 25:20.
Początek trzeciej odsłony był nieco inny, niż te poprzednie. To częstochowianie po skutecznym ataku w kontrze objęli prowadzenie 3:2. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo. Do wyrównania doprowadził Wika, a po świetnej zagrywce Konarskiego gospodarze prowadzili już 4:3. Jeszcze przed przerwą bydgoszczanom udało się podwyższyć swoją przewagę. Blok-aut zbijał Konarski, a po błędzie podwójnego odbicia Janusza, obie drużyny zeszły na przerwę przy stanie 8:5.
Po powrocie na boisko gospodarze kontynuowali swoją bardzo dobrą grę. Po kolejnym już udanym bloku, tym razem na Marcyniaku, o czas poprosił szkoleniowiec AZSu – 12:7. Niewiele on jednak zmienił. Obie ekipy wymieniły się błędami w zagrywce, a po ataku ze środka Tomasza Wieczorka Delecta miała przewagę 15:9. Jeszcze przed przerwą techniczną podopieczni Marka Kardosa zaczęli odrabiać straty, korzystając przede wszystkim z błędów gospodarzy. Po autowym zbiciu Marcina Walińskiego o czas poprosił trener Piotr Makowski (15:12). Akcję później, obie drużyny ponownie zeszły do trenerów, tym razem jednak na przerwę techniczną – 16:12.
Lepszy powrót na boisko zaliczyli częstochowianie, którzy zniwelowali straty do dwóch oczek (16:14). Siatkarze Delecty nie pozwolili jednak rywalom na doprowadzenie do wyrównania. Wrzucili drugi bieg i w końcówce ponownie odskoczyli. Po bloku na Hebdzie i ataku Boćka w taśmę, prowadziła Delecta 21:16. Częstochowianie nie zamierzali jednak odpuszczać. Zaczęli niwelować przewagę, a po nieporozumieniu na linii Masny-Wrona, o czas zmuszony był prosić trener Piotr Makowski (21:19). Po nim w ataku pomylił się Hebda, który w kolejnej akcji został zablokowany (23:19). Spotkanie zakończył natomiast Hebda, który również popełnił błąd w polu serwisowym – 25:21.