Dick Kooy: przeszliśmy daleką drogę
28 punktów to dorobek w meczu z Niemcami przyjmującego reprezentacji Holandii i byłego zawodnika ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Dicka Kooya. Jest zdecydowanym liderem swojej drużyny. - Po dwóch latach w Polsce przywykłem do takiej roli i przyznam, że nawet lubię, kiedy dostaję więcej piłek – przyznał po meczu Kooy.
PLUSLIGA.PL: Po dwóch spotkaniach grupy A, reprezentacja Holandii ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. Spodziewaliście się takiego wyniku?
DICK KOOY: Ciężko pracowaliśmy przed tym sezonem i w każdym ze spotkań chcieliśmy zagrać jak najlepiej. Teraz musimy czekać na kolejny mecz, który będzie finałem tej fazy. Zagramy z gospodarzami przed liczną publicznością. Z pewnością będzie to ciekawe spotkanie.
Dotychczas nie mieliście okazji grać w Sofii przy pełnej hali. Czy nie będzie wam trudniej?
DICK KOOY: Nie, będzie nam miło. Będzie to wielkie przedstawienie dla publiczności. Myślę, że będzie będziemy się dobrze czuli w takim meczu. Miło jest poczuć energię publiczności.
W reprezentacji Holandii doszło do zmiany trenera, pojawiło się kilku nowych zawodników. Jaka jest teraz drużyna Pomarańczowych?
DICK KOOY: Zespół prowadzi nowy szkoleniowiec Gido Vermeulen. Ciężko przepracowaliśmy całe lato i teraz można zobaczyć wyniki naszej wspólnej pracy. Zgraliśmy się wszyscy w zespole i teraz gramy na wyższym poziomie niż w ostatnich sezonach.
Co pana zdaniem jest teraz najmocniejszym punktem reprezentacji Holandii?
DICK KOOY: Nie mamy słabych zawodników. Każdy może wejść z ławki na boisko i godnie zastąpić każdego z nas. Pomagamy sobie nawzajem. Jesteśmy prawdziwą zespołem.
W każdym ze spotkań ciężar w ataku leży na pana barkach. Dobrze się pan odnajduje w takiej sytuacji? Nie gra pan przecież na pozycji atakującego.
DICK KOOY: W tym momencie tego nasz zespół potrzebuje. Jeśli tak będzie zawsze, zawsze będę pomagał zespołowi i starał się jak najlepiej atakować. Jeśli drużyna gra dobrze, każdy z nas jest mocny w ataku. Dziś, w spotkaniu z Niemcami, rzeczywiście ja dostawałem najwięcej piłek i starałem się po prostu najlepiej wywiązać z powierzonego mi zadania. Po dwóch latach w Polsce przywykłem do takiej roli i przyznam, że nawet lubię, kiedy dostaję wiele piłek.
Jaki jest cel na te mistrzostwa dla reprezentacji Holandii?
DICK KOOY: Z reprezentacją przeszliśmy daleką drogę i dla nas te mistrzostwa Europy są naprawdę ważne. Chcemy wygrywać każde spotkanie i chcielibyśmy pokazać naszym fanom, że holenderska siatkówka wraca na odpowiednie tory. Myślę, że wielkie europejskie zespoły jak Włochy, Francja czy Polska będą walczyć o medale na tym turnieju. Dla nas to jest jednak tylko koncentracja na kolejnym spotkaniu, które przed nami i które oczywiście chcielibyśmy wygrać. Jednak nie wybiegamy daleko w przyszłość.
Nawet jeśli właśnie pojawiła się szansa na zajęcie pierwszego miejsca w grupie A?
DICK KOOY: Oczywiście, wielu naszych młodych zawodników marzy o zdobyciu złotego medalu. To jest siatkówka, więc wszystko jest możliwe.
W kolejnym sezonie nie zobaczymy pana jednak w Polsce tylko w Turcji. Co wpłynęło na pana decyzję o zmianie klubu?
DICK KOOY: Rozmawiałem z trenerem Bernardim, który chce w Turcji stworzyć mocny zespół. Zagramy w Lidze Mistrzów, a to także było dla mnie istotne. Może rzeczywiście poziom samej ligi tureckiej nie jest wysoki, z pewnością niższy niż w Polsce, ale w drużynie będzie wielu zagranicznych zawodników, więc spodziewam się, że poziom treningów będzie wysoki. Wierzę, że będzie to dla mnie dobry sezon.