Dla ZAKSY najważniejsze mecze w sezonie
Siatkarzom ZAKSY nie wyszedł start w finałowym turnieju o Puchar Polski, choć apetyty w Kędzierzynie-Koźlu były duże. Teraz podopieczni Krzysztofa Stelmacha muszą skupić się na walce o awans do najlepszej czwórki PlusLigi. Ich rywalem jest zespół JW Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska.
W tej fazie rozgrywek zespoły zmierzą się do trzech zwycięstw. Pierwsze dwa spotkania odbędą się w kędzierzyńskiej hali „Azoty w sobotę (godz. 17.00) i niedzielę (godz. 15.00).
- To dla naszego zespołu chyba najważniejsze mecze w sezonie – zapowiada Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY. – Postawa drużyny w pierwszej fazie rozgrywek PlusLigi dla wszystkich była wielkim, pozytywnym, zaskoczeniem. Ten etap zaliczyliśmy na piątkę z plusem. Teraz musimy zrobić kolejny krok, żeby pokazać, że nasza gra to nie przypadek.
Pietrzyk podkreśla, że siatkarze swoją ciężką pracą wywalczyli drugie miejsce w sezonie zasadniczym, bo wciąż uważa, że patrząc na składy i potencjał, ZAKSA jest dopiero piątym zespołem ligi. Dodaje, że awans do najlepszej czwórki, to już byłby duży sukces tej drużyny. Jednak sami zawodnicy nie ukrywają, że ich apetyty są większe. Tym bardziej, że dobry wynik klubu z Kędzierzyna-Koźla może zaowocować w przyszłym sezonie pozyskaniem drugiego sponsora strategicznego. Rozmowy z potencjalnym inwestorem prowadzi Krzysztof Jałosiński, prezes zarządu i dyrektor generalny Zakładów Azotowych Kędzierzyn SA, które są większościowym udziałowcem sportowej spółki akcyjnej ZAKSA.
W starciu z akademikami to kędzierzynianie są stawiani w roli faworyta. Choć Politechnika w lidze była dopiero siódma, to w rundzie zasadniczej oba starcia miedzy tymi drużynami zakończyły się tie-breakiem. Warszawiacy, przed sezonem przez wielu skazywani byli na walkę o utrzymanie. Ich gra, podobnie jak ZAKSY, była jednak pozytywnym zaskoczeniem. Akademicy pokonali m.in. Domex Tytan AZS Częstochowę i Jastrzębski Węgiel oraz urwali punkty PGE Skrze Bełchatów.
Mocną stroną Politechniki są zagrywka i gra blokiem. Siła ataku opiera się głównie na doświadczonym Radosławie Rybaku. Na środku siatki bryluje Juryj Gładyr. Piętą achillesową ekipy ze stolicy jest niewątpliwie przyjęcie. Ono z kolei jest atutem drużyny z Kędzierzyna-Koźla. No i gra w ataku, gdzie prym wiedzie fenomenalnie spisujący się w tym sezonie Jakub Novotny.
- Dobrze wiemy, że zespół z Warszawy tak łatwo się nie podda. Przecież nie przyjadą do Kędzierzyna i nie oddadzą meczów na stojąco. Będą grali na luzie i walczyli do końca – uważa Kazimierz Pietrzyk.
ZAKSA, grając tak jak dotychczas, powinna sobie poradzić z rywalem ze stolicy. Jednak wiadomo, że w play offach ciśnienie rośnie, a i presja otoczenia robi swoje. Jednak dla zespołu, który tak świetnie spisał się w sezonie zasadniczym, brak awansu do czwórki byłby bolesnym rozczarowaniem.
- Wierzę, że wygramy dwa spotkania u siebie, a rywalizację będziemy chcieli zakończyć w stolicy – deklaruje prezes klubu z Kędzierzyna-Koźla.