Dobra forma ZAKSY przed europejskimi pucharami
Tylko siedemdziesięciu minut potrzebowali siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, żeby pokonać we własnej hali drużynę Pamapolu Siatkarza Wieluń 3:0 (25:11, 25:19, 25:20). Gospodarze dzięki wygranej awansowali na trzecie miejsce w tabeli. MVP meczu został Jakub Jarosz – zdobywca 26 punktów.
Trzytygodniowa przerwa w rozgrywkach Plus Ligi spowodowała, że prezes klubu z Kędzierzyna-Koźla – Kazimierz Pietrzyk obawiał się o formę swojego zespołu. - Takie przerwy nie służą dobrze rozgrywkom. Zakłócają normalny cykl treningowy – mówił przed spotkaniem. Jego obawy okazały się nieuzasadnione. Miejscowi prezentowali się wyśmienicie, a kapitalny mecz, mimo zmęczenia spowodowanego wyjazdem reprezentacji na Puchar Wielkich Mistrzów do Japonii, rozegrał atakujący Jakub Jarosz.
Siatkarze ZAKSY rozpoczęli od mocnego uderzenia i po chwili prowadzili 5:0. Przewaga ich systematycznie rosła. Efektowne serwisy Jarosza, Michała Ruciaka czy Michala Masnego siały spustoszenie w szeregach gości.
- Nie wiem co się z nami stało. Wiadomo, że nie byliśmy faworytami tego pojedynku, dlatego przyjechaliśmy do Kędzierzyna zagrać na luzie, swoją siatkówkę, jednak w pierwszym secie zupełnie nas sparaliżowało. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić gospodarzom. Wszyscy zawiedli – przyznał Marcin Nowak, środkowy Pamapolu.
Kiedy dwie kolejne kontry na punkty zamienił Jarosz i ZAKSA prowadziła już 17:4 stało się jasne, ze tej partii nie przegra. Roszady w składzie Siatkarza, niezłe zmiany Michała Błońskiego i Bartłomieja Matejczyjka, spowodowały, że w kolejnych partiach gra nabrała rumieńców. Gospodarze, co prawda nadal dominowali na parkiecie, ale ich przewaga nie była już tak wyraźna. W miarę wyrównana walka toczyła się do drugiej przerwy technicznej (16:13). Później podopieczni Krzysztofa Stelmacha przycisnęli rywali. Obronili kilka piłek w polu, a kontry wykorzystali Michał Ruciak i Tuomas Sammelvuo. Po asowym serwisie Roberta Szczerbaniuka było już 20:15. Seta zakończył Mikołaj Sarnecki, który posłała zagrywkę w siatkę.
Najbardziej wyrównana była trzecia odsłona. Początek należał do ZAKSY. Po atakach Jarosza i Sammelvuo gospodarze odskoczyli na cztery punkty (11:7). Zespół z Wielunia próbował nadal walczyć. Dobrze w polu bronił Marcin Kryś, a w kontrach skuteczni byli Maciej Wołosz i Marcin Nowak. A kiedy Maciej Zajder pojedynczym blokiem zatrzymał Ruciaka na tablicy świetlnej pojawił się wynik 15:15. Jednak to wszystko, na co było stać zespół Damiana Dacewicza tego dnia. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla wzmocnili zagrywkę, a Masny zaczął kierować piłki do niezawodnego dziś Jarosza. Ten zdobywał kolejne punkty dynamicznymi atakami ze skrzydeł, a przy stanie 21:18 dorzucił jeszcze indywidualny blok na Wołoszu. ZAKSA znowu odskoczyła, a mecz zakończył Jurij Gladyr, który powstrzymał atak Błońskiego.
- Kluczem do zwycięstwa była nasza dobra zagrywka, która sprawiła dużo problemów przeciwnikom. My z kolei dobrze przyjmowaliśmy serwis rywala i dzięki temu swobodnie graliśmy na siatce – ocenił spotkanie Michał Ruciak, przyjmujący ZAKSY.
Wysoka forma zespołu dobrze rokuje przed występem ZAKSY w europejskich pucharach. - Czeka nas teraz kilka ważnych spotkań. W czwartek gramy w Słowenii, a dwa dni później zmierzymy się z Częstochową. Mimo zmęczenia musimy dać z siebie wszystko. Mamy jednak wyrównaną skład. Każdy może wejść na boisko i pomóc drużynie. Myślę, że damy radę i będzie dobrze – dodał Michal Masny, rozgrywający drużyny z Kędzierzyna-Koźla.