Dobry początek sezonu Delecty
Mecz Indykpolu AZS Olsztyn z Delectą Bydgoszcz zakończył się zwycięstwem gości 3:2. Po zaciętej walce, podopieczni trenera Piotra Makowskiego wywieźli z Olsztyna dwa punkty.
- Na pewno był to ciężki mecz, obie drużyny popełniły błędy. Nam pozostaje tylko cieszyć się, że tak dobrze rozpoczęliśmy tie-breka. Po tym czwartym secie, 9:2 był wymarzonym wynikiem. Był to naprawdę duży kapitał na dalszą część partii. Olsztyn jednak szybko podgonił nas i zrobiło się nerwowo. Przy tej publiczności, która tak żywiołowo wspierała Akademików, naprawdę ciężko się grało - podsumował Dawid Konarski, który w meczu w olsztyńskiej Uranii, nie popisał się wysoką skutecznością w ataku(38%).
Gra obu drużyn falowała. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wygrali drugiego i czwartego seta. Jednak tie-break zupełnie nie poszedł po ich myśli. - Przegraliśmy spotkanie z dobrze dysponowanym rywalem, ale nie jesteśmy z tego zadowoleni, mimo tego, że udało się zdobyć punkt. Każdy zespół miał przestoje. Cieszymy się jedynie z tego, że podnieśliśmy się po tym trzecim, dosyć pewnie wygranym przez Delectę secie. Źle zaczęliśmy tie-breaka. Wielka szkoda, tym bardziej po tak dobrym czwartym secie.Powinniśmy dostać mocnego kopa i wygrać, a tak zaczęliśmy źle przyjmować i gra się posypała. Tak naprawdę przez całego tie-breaka goniliśmy rywala. Te przestoje mogą trochę niepokoić, ale przeplataliśmy je naprawdę dobrą grą - powiedział na konferencji pomeczowej, kapitan olsztyńskiego zespołu, Paweł Siezieniewski. Na środku doskonale radził sobie Dawid Gunia (83% w ataku). Dobre zmiany dawał Bartosz Krzysiek.
Bydgoszczanie dobrze rozpoczęli sezon, wygrywając trzy mecze. W meczu w olsztyńskiej "Uranii" musieli radzić sobie bez dwóch zawodników. Brakowało Stephana Antigi, mającego problemy z łydką oraz Wojciecha Gradowskiego( problemy z barkiem). - Gratulacje dla zespołu z Bydgoszczy, który w ostatnim momencie stracił kluczowego zawodnika. Pozostali gracze świetnie sobie poradzili, a ponadto wejście Michała Masnego zmieniło ich grę- powiedział trener Tomaso Totolo.
Dobry mecz zagrał Andrzej Wrona, który zanotował siedemdziesiąt jeden procent skuteczności w ataku i był wyróżniającą się postacią w bydgoskim zespole. - Wygraliśmy trzeci mecz z rzędu i to na pewno cieszy, aczkolwiek jeszcze w naszej grze są rezerwy. Pomimo braku Stephana Antigi graliśmy do końca, bez względu na to kto znajdował się na boisku. Wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego i w tym meczu tak to wyglądało. Wracamy do domu z dobrymi nastrojami- stwierdził Wojciech Jurkiewicz, kapitan Delecty Bydgoszcz.
- Gratuluję chłopakom walki, determinacji zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Było trochę przestojów, które na pewno denerwują. Gramy dobrze, za chwilę gdzieś ta gra się załamuje i umykają punkty - dodał trener Piotr Makowski.
W następnej kolejce, obie drużyny zagrają na wyjeździe. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn spotkają się z Jastrzębskim Węglem. Natomiast Delecta Bydgoszcz pojedzie do Kielc, gdzie rozegra mecz z Fartem.