Dobrzy znajomi na Podpromiu
Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa Asseco Resovia zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Brązowy medalista poprzedniego sezonu jak na razie nie prezentuje się jeszcze w pełni okazale i potrzebuje czasu na złapanie właściwego rytmu. W sobotę w hali na Podpromiu jednak na pewno emocji nie zabraknie.
W obu zespołach już na progu sezonu kontuzje dają się we znaki. Wśród gospodarzy nie zagra jeszcze libero Krzysztof Ignaczak, a w ekipie z Jastrzebia niemiecki przyjmujący Denis Kaliberda, który ma problemy z barkiem. - Nie oczekujmy wielkiego grania – mówi trener Andrzej Kowal. – Cały czas czeka nas sporo pracy, bo dopiero w komplecie jesteśmy po paru treningach. Czas będzie pracował jednak na naszą korzyść. Na ten moment ma mniejsze znaczenie gra przeciwnika, bardziej trzeba się skupić na swojej. Jastrzębie też ma swoje problemy, mimo, że mieli mniej zawodników na mistrzostwach świata. Też potrzebują czasu na złapanie rytmu gry i nie sądzę, że będą lepiej zgrani. Do tych czasowe mecze pokazały, że najwyższy poziom prezentuje Skra. Pozostałem zespołu tracą sety, punkty i było pewne, że tak będzie – stwierdza szkoleniowiec Asseco Resovii, w szeregach, której z bardzo dobrej strony prezentuje się Russell Holmes. Amerykanin przed dwa lata (2011-2013) bronił barw Jastrzębskiego Węgla zdobywając z tym klubem srebro klubowych mistrzostw świata i brąz w PlusLidze.
- Zawsze miło jest rywalizować z byłymi kolegami z drużyny – mówi Holmes. - Zachowałem z Jastrzębia bardzo dobre wspomnienia. Spędziłem tam ważny okres w mojej karierze, ale teraz całą swoją uwagę skupiam na Resovii. To w Rzeszowie jest teraz moja siatkarska rodzina. Do dziś utrzymuję kontakt m.in. z Michałem Łasko i Damianem Wojtaszkiem. Dzięki nowym technologiom możemy być ze sobą w kontakcie, choć na pewno miło będzie spotkać się w cztery oczy z dobrymi znajomymi z Jastrzębia. Rywale na pewno będą mocno zmotywowani po porażce ze Skrą, zwłaszcza że mają w swoim składzie wielu doświadczonych zawodników, którzy potrafią w takich sytuacjach odpowiednio zareagować i pokazać dużo lepsze oblicze w kolejnym spotkaniu. Dlatego my też musimy wyjść na ten mecz mocno skupieni, a przede wszystkim grać dobrą siatkówkę –stwierdza Holmes. Pod drugiej stronie siatki w barwach Jastrzębskiego Węgla zagrają dobrze znany z występów w Rzeszowie: Zbigniew Bartman, Grzegorz Kosok i Krzysztof Gierczyński. Szkoleniowcem ekipy gości jest Włoch Roberto Piazza, który prowadząc Sisley Beluno w sezonie 2010/2011 dwukrotnie pokonał Asseco Resovię w Pucharze CEV. - O Resovii już od kilku lat mówi się, że może wystawić dwie, albo nawet trzy szóstki, uwzględniając zawodników wypożyczonych do innych klubów i po raz kolejny będzie to ich bardzo duży atut. Gdy wygrywali mistrzostwo Polski, to ich największą siłą była właśnie szeroka ławka. Mecz w Rzeszowie będą dla nas istotną próbą sił i pokażą jakiś tam obraz naszej gry – mówi Gierczyński.
Ekipa z Jastrzębia w ub. sezonie niemal na każdym froncie (PlusLiga, PP, LM) rywalizowała z resoviakami i na pięć spotkań przegrała tylko raz w rodzimych rozgrywkach w hali na Podpromiu. - Myślę, że ten niekorzystny bilans nas jeszcze bardziej zmotywuje do tego, żeby w tym sezonie pokazać się z lepszej strony i udowodnić swoją wartość. Jestem przekonany, że nasza drużyna wyjdzie na ten mecz z dużą koncentracją i determinacją. Być może będę tajną bronią Resovii w tym spotkaniu. Oby tak było – uśmiecha się Russell Holmes.