Domex w europejskich pucharach
Domex Tytan AZS Częstochowa pokonał Delectę Bydgoszcz 3:1 (18:25, 25:17, 25:19, 25:20) w trzecim meczu play-off o piąte miejsce. Rywalizację do dwóch zwycięstw wygrał Domex 2-1. MVP meczu został Fabian Drzyzga. Częstochowska drużyna zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.
Spotkanie rozpoczyna się bardzo podobnie jak wczorajsze. Od początku swój rytm gry narzucili goście. Po ataku Grzegorza Szymańskiego to Delecta schodzi na pierwszą przerwę z dwupunktowym prowadzeniem (6:8). Po przerwie obraz gry nie zmienia się, Delecta kontroluje cały przebieg spotkania. Gospodarze nie są w stanie powstrzymać silnych ataków przeciwnika ani postawić skutecznego bloku. Pierwsza partia kończy się blokiem Piotra Gruszki (18:25).
W drugim secie to AZS rozpoczyna od mocnego uderzenia i na przerwie prowadzi czteroma punktami (8:4). Delecta próbuje odrobić straty, jednak zawodnicy z Częstochowy nie dają przeciwnikom żadnych szans. Przy stanie (18:13) trener Wspaniały bierze czas dla swojej drużyny. Mimo tego obraz gry nie zmienia się i to AZS Częstochowa wygrywa pewnie seta (25:17). W kolejnej partii do stanu (8:7) toczy się walka punkt za punkt. Dopiero po przerwie gospodarze wychodzą na prowadzenie(11:9). Od tego momentu świetnie funkcjonuje po ich stronie blok, a przeciwnicy mają problem z przyjęciem zagrywki. Set kończy się atakiem ze środka Nowakowskiego (25:19).
Początek czwartego seta to powtórka seta drugiego. Domex dominuje na boisku. Trener Delecty próbuje jeszcze dokonać zmian w szeregach zespołu. Jednak to AZS prowadzi na drugiej przerwie (16:13). Do końca partii częstochowianie kontrolują przebieg mecz i wygrywają ostatecznie (25:20).
Na konferencji powiedzieli:
Piotr Gruszka (kapitan Delecty): Dziś zakończyliśmy sezon. Ode mnie i całej drużyny gratulacje dla zespołu z Częstochowy. Po pierwszym naszym naprawdę dobrym technicznie wykonanym secie, to w drugim już Częstochowa pokazała swoje atuty i to dosłownie Częstochowa. Pokazała swoich kibiców, swoją halę a potwierdzili to zawodnicy swoją świetną grą i utrzymali ją do końca spotkania. Puchary nadal zostają w Częstochowie. Dla nas sezon się skończył. Był to sezon na pewno dziwny. Przyjdzie czas na wyciągnięcie wniosków. Jest mi przykro, że przegraliśmy. Jeszcze raz gratuluję, bo było widać, że Częstochowie bardzo zależało na kontynuowaniu tradycji, w której kiedyś sam uczestniczyłem grając w tym klubie.
Piotr Łuka (kapitan Domexu): Ja się bardzo cieszę z tego zwycięstwa i z tego, że zapisaliśmy się nadal w tej chlubnej historii AZS-u Częstochowa. Kontynuujemy to passę w europejskich pucharach. Co do dzisiejszego meczu, to zgadzam się z Piotrkiem Gruszką, że pierwszy set w ich wykonaniu był najwyższej klasy i nie mieliśmy tu nic do powiedzenia. Od drugiego seta zaczęliśmy wykorzystywać to, co nam nie wychodziło pierwszym. Gratuluję też Michałowi, który w tak trudnym momencie przejął zespół i wywiązał się z tego znakomicie myślę, że taktycznie i wszyscy to widzieli. W tych debiutanckich meczach zachował zimną krew. Nie jeden trener myślę, że bałby się niektórych posunięć, niektórych zmian. Tym bardziej mu gratuluję. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Myślę, że przed sezonem wszyscy fachowcy i ludzie, którzy się znają trochę na siatkówce skazywali ten zespół na walkę o utrzymanie. Okazało się, że ten zespół może walczyć, może rywalizować z najlepszymi. Na wyciagnięcie wniosków przyjdzie jeszcze czas. Najważniejsze, że sezon dla Częstochowy kończy się happy endem i to piąte miejsce jest tam jakąś adekwatną pozycją do siły tego zespołu. Nie umniejszając nic tu Delecie myślę, że potencjalnie byli tu drużyną silniejszą, ale udało nam się wygrać i bardzo się cieszymy.
Waldemar Wspaniały (trener Delecty): Ja przyłączam się do gratulacji dla zespołu AZS-u, bo dzisiaj wygrał zasłużenie. Praktycznie poza pierwszym setem, gdzie udał nam się w jakiś sposób kontrolować grę, przede wszystkim odrzucając przeciwnika od siatki. W następnych setach to Częstochowa kontrolowała przebieg spotkania właściwie w każdym elemencie, po przez przyjęcie zagrywki, rozegranie. Jak najbardziej zasłużenie wygrali. Szkoda dla nas wczorajszego dnia, bo ten mecz mógł się skończyć inaczej. Nie ma co do tego już wracać, to już była przeszłość. Nie udało nam się pierwszy raz w historii tego klubu i miasta zająć piątego miejsca, jest szóste i jest też jakimś małym sukcesem. Na spokojne podsumowanie przyjdzie jeszcze czas.
Michał Mieszko Gogol (trener Delecty): Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie to nie mogliśmy dobrze wejść w niego na początku. Było to spowodowane dobrą dyspozycją Delecty na początku meczu. Duże problemy mieliśmy z blokowaniem ataków z szóstej strefy. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że wytrzymaliśmy, że wykazaliśmy się cierpliwością taktyczną. Pokazaliśmy dojrzałość i serce do walki. Wczoraj Delecta przyjmowała lepiej naszą zagrywkę flota, a nie z wyskoku. Dzisiaj było odwrotnie. Mieli bardzo duże problemy z flotem, udało nam się później już pocelować zagrywką w te miejsce, w które sobie zakładaliśmy i postawić skuteczny blok. Myślę, że taktycznie zagraliśmy dzisiaj pozytywnie. Mnie osobiście bardzo cieszy ta cierpliwość szczególnie w kontratakach, gdzie potrafiliśmy na skrzydłach wyczekać i wykorzystać blok przeciwnika. Myślę, że co do samej atmosfery meczu, wszyscy możemy być podbudowani tym, że Częstochowa będzie miała dwudziesty drugi raz z rzędu europejskie puchary. Z tego miejsca chciałem podziękować wszystkim kibicom, działaczom, wszystkim ludziom z Częstochowy, którzy wspierali nas teraz w tych ciężkich chwilach. Ale przede wszystkim chciałem podziękować tym dwunastu ludziom, którzy mieli dziś w żyłach biało-zieloną krew i którzy naprawdę dali całych siebie na te dwa mecze.