Doug Beal: siatkówka zmieniła się całkowicie
Podczas turnieju finałowego tegorocznej Ligi Światowej, Gdańsk odwiedziło wiele znakomitości ze świata siatkówki. Na ceremonii wręczania nagród był także Doug Beal, który należy do największych autorytetów tej dyscypliny sportu. Był wspaniałym siatkarzem i trenerem. Reprezentację USA poprowadził do olimpijskiego złota igrzysk olimpijskich w 1984 roku.
PlusLiga: Co myśli Pan o rozwoju siatkówki, jaki miała miejsce w ostatnich latach? Jak porównałby Pan ten sport z czasem, kiedy Pan odnosił największe sukcesy?
Doug Beal: Dzisiejsza siatkówka to całkowicie inny, nowy sport. W wielu aspektach się przez te lata zmieniła. Przede wszystkim siatkarze są wyżsi i silniejsi. Dodatkowo jest to o wiele szybsza gra. Zmieniły się także zasady, według jakich się gra. Mecz siatkówki, to jest już dziś wielkie widowisko. Tak jak tutaj w Gdańsku – to był najprawdopodobniej najlepszy turniej w historii siatkówki. O wiele łatwiej jest porozmawiać o tym, co w siatkówce zostało bez zmian. Wciąż niezmienne jest to, że najlepszymi drużynami są zespoły, które dobrze grają we wszystkich siatkarskich elementach i utrzymują formę przez cały turniej. Moim zdaniem takimi drużynami w tym turnieju, które posiadają wiele umiejętności, były zespoły Argentyny i Brazylii. Obie drużyny, dzięki swoim umiejętnościom technicznym, mogą nawiązać walkę z zespołami silnymi fizycznie. Nadal jednak mamy też w siatkówce indywidualności, które odgrywają wielką rolę w swoich zespołach. FIVB wprowadziła teraz program FIVBHeros, który, poprzez pokazywanie światu utalentowanych siatkarzy, ma na celu popularyzację tego sportu. Jestem bardzo szczęśliwy z kierunku, jaki obrała światowa siatkówka. Sądzę, że szczególnie tutaj w Polsce, siatkówka cieszy się wielką popularnością i ma możliwości rozwijać się jeszcze bardziej.
- Co według Pana jest siłą dzisiejszej siatkówki?
- Myślę, że szybkość gry, jaka ma miejsce na boisku, na pewno sprawia, że siatkówka jest bardziej atrakcyjna. Czasami na trybunach kibice nie są w stanie zauważyć, jak szybko piłka została podana do danego gracza, a z perspektywy zawodników, to jeszcze większa prędkość. Dodatkowo połączenie umiejętności i techniki z siłą fizyczną zawodników, są ważne jak chyba w żadnym innym sporcie na świecie. Znaczącą rolę w siatkówce odgrywa także siła serwisu i ataku – szczególnie z drugiej linii. Z drugiej strony mamy wspaniałych zawodników grających w przyjęciu i w obronie. Moim zdaniem, siatkówka to wspaniały sport, który powinniśmy zawsze starać się ulepszyć i uczynić go jeszcze bardziej atrakcyjnym.
- Co zatem można jeszcze zmienić w siatkówce, aby była bardziej atrakcyjna zarówno dla siatkarzy, jak i dla publiczności? Próbowano zmian w klubowych mistrzostwach świata w Dausze w 2009, wprowadzając zasadę „złotej formuły”. Czy to był dobry pomysł Pana zdaniem?
- Złota formuła – pierwszy atak z drugiej linii – nie był rozwiązaniem, które przypadło mi do gustu. Zawsze można myśleć nad ulepszeniami i zmianami w zasadach gry. Możemy zastanawiać się nad wprowadzeniem zmian przy tak szybkiej grze. Ocenianie przez sędziów tak szybkich piłek jest przecież bardzo trudnym zadaniem. Podobnie trudno jest ocenić piłkę dotkniętą przez blok przeciwnika. Możemy używać nowoczesnej technologii. Wasza telewizja, relacjonując mecze, jest wyjątkiem na skalę światową. Pokazuje innym, że jest możliwa dokładna relacja meczu – powtórki, które w większości dają odpowiedź, jak było naprawdę z danym atakiem czy serwisem. To na pewno by pomogło. Wiele dyscyplin sportu korzysta z tego rozwiązania. Czemu nie mielibyśmy wprowadzić go także w siatkówce?
- Wywołał Pan wilka z lasu. Na turnieju finałowym dało się słyszeć wiele głosów na temat decyzji sędziowskich, także wśród trenerów. Czy jest możliwość wprowadzenia do siatkówki nowoczesnej technologii, tak, aby nie było już tak wielu wątpliwości?
- Powinniśmy skorzystać z możliwości dzisiejszej technologii i wprowadzić je do naszego sportu, jak najszybciej. Wcześniej jednak powinniśmy wypróbować i sprawdzić, czy na każdych zawodach zadziała sprawnie. Moim zdaniem jest to dobry kierunek, w którym powinniśmy podążać.
- Czy jest szansa, że nowa technologia może być używana podczas najbliższych mistrzostwach świata w 2014 roku, w Polsce?
- Mam nadzieję, że nawet wcześniej. Ale na pewno do 2014 roku powinna być wprowadzona.
- Jakie FIVB ma plany rozwoju i popularyzacji siatkówki, aby siatkówka była tak samo popularna na całym świecie jak w Polsce, Brazylii czy Rosji? Organizowane są turnieje w różnych krajach, gdzie siatkówka nie jest tak bardzo popularna. Zdarzało się, że na mecze tak wielkich drużyn jak Rosja i Serbia, przychodziło niewiele około 400 widzów. Czy organizowanie ważnych turniejów w takich krajach jak Turcja, Austria, Czechy czy Dania, to dobry pomysł?
- W tej sprawie są dwie kwestie. FIVB musi wydać wiele pieniędzy na marketing i promocję siatkówki na świecie, programy sponsorskie lub takie jak właśnie FIVB Heros. Poza tym, każdy kraj z osobna, powinien pracować nad tym, aby mieć u siebie, jak najsilniejszą ligę. Tak, aby mogła powstać baza do rozwoju tego sportu. Wtedy będzie przychodziło na mecze coraz więcej fanów. Lokalne federacje powinny nawiązać silną współpracę z poszczególnymi miastami przy organizacji turniejów. Wtedy wszystko będzie zmierzać w dobrym kierunku. Nie zdarzy się to szybko, w jednym momencie. Niektórym krajom potrzeba wielu lat pracy, aby osiągnąć taki poziom sportowy i organizacyjny, jaki jest w Polsce. FIVB może odegrać wielką rolę pomagając krajom popularyzować siatkówkę.
- Wspomniał Pan, że bazę powinny stworzyć poszczególne kraje. Co Pan uważa o limicie obcokrajowców w poszczególnych ligach? W Polsce w jednym czasie na parkiecie może wystąpić trzech zagranicznych graczy, w Rosji dwóch. Czy zagraniczni gracze wpływają pozytywnie czy negatywnie na rozwój danej ligi?
- Nie jestem za utrzymywaniem limitów obcokrajowców. Każda federacja powinna zadecydować czy i jeśli tak, to ilu obcokrajowców może grać. Jeśli w Polsce chcecie utrzymać limity to dobrze, w innym kraju może ich w ogóle nie być. Potrzebujemy jak najbardziej atrakcyjnych meczów, na jak najwyższym poziomie. Jeśli potrzeba będzie do tego zagranicznych graczy, to nie widzę w tym nic złego. Na przykład we Włoszech przez wiele lat było wielu zagranicznych graczy. To pomogło rozwinąć się drużynie narodowej i ogólnie siatkówce we Włoszech. Z drugiej strony, w innych krajach federacje wolą mieć tylko swoich graczy, ponieważ chcą promować i rozwijać lokalną siatkówkę. Każdy kraj może znaleźć swój sposób na sukces.
- W tym roku mieliśmy po raz pierwszy spotkać się z wielkimi bohaterami siatkówki w programie FIVBHeros. Czy było to jednorazowe przedsięwzięcie, czy co roku będziemy mogli poznawać nowych bohaterów?
- Myślę, że ten program będzie działał przez kilka najbliższych lat. Przy każdym większym turnieju będziemy pokazywać światu, że mamy w siatkówce wspaniałych bohaterów, którzy nie są tylko z reprezentacji Brazylii, ale także z innych krajów takich jak Rosja, Polska. Są to niezwykłe indywidualności i myślę, że dla publiczności łatwiej jest zapamiętać i wymienić nazwiska Michajłowa, Giby niż całe ich narodowe reprezentacje. Jeśli kilku zawodników zakończy karierę, to na pewno panteon bohaterów siatkówki także się zmieni i będzie uaktualniany. Mamy na świecie jednak bardzo wielu wspaniałych sportowców, także na pewno nie będzie problemu, jeśli trzeba będzie wprowadzić do tego programu nowego zawodnika.
