Droga do finału Amatorskiej PlusLigi była trudna
Karlab Gdynia uległ 2:3 Petro-Tankowi Kędzierzyn-Koźle w finale rozgrywek Amatorskiej PlusLigi. Gdynianin Grzegorz Surdel został wybrany najlepszym przyjmującym.
PlusLiga: Skąd się zrodził pomysł udziału w turnieju?
Grzegorz Surdel: Amatorska Plusliga to wiadomo prestiż, możliwość zagrania przed reprezentacją, w dodatku w Spodku, to duża pokusa.
- Czy trudno był zakwalifikować się do finałowego turnieju Amatorskiej PlusLigi?
- Mieliśmy ciężko aczkolwiek przeszkodami tutaj było to, iż podczas ostatniego meczu kontuzja wykluczyła podstawowego zawodnika Przemysława, to nas najbardziej dobiło.
- Czy droga do finału była trudna?
- Droga do finału była bardzo trudna. Przeciwnicy również bardzo silni i pokazali, że poziom amatorskiej siatkówki jest wysoki.
- Z którą drużyną rozegraliście najtrudniejsze spotkanie?
- Zdecydowanie mecz finałowy był najtrudniejszym spotkaniem. Można powiedzieć, że przegraliśmy ten mecz na własne życzenie, bo prowadziliśmy już 2:0, ale tak czasami bywa.
- Jak czujecie się grając w hali nazwanej Halą Narodową Polskiej Siatkówki?
- Przed meczem w szatni powiedzieliśmy sobie, że jest jedyna szansa, żeby tutaj zagrać. Daliśmy z siebie wszystko, a zagrać tutaj to wielki prestiż.
- Której drużynie z PlusLigi kibicuje Karlab Gdynia?
- Ja jestem najbliżej Warmii, więc kibicuje drużynie z Olsztyna, ale zdecydowanie jestem za mistrzem Polski PGE Skrą Bełchatów.
- Czy można się Was spodziewać w przyszłorocznej edycji turnieju?
- Jak najbardziej i mam nadzieję, że znowu w finale.