Druga przegrana reprezentacji Polski
Reprezentacja Polski na zakończenie turnieju w Japonii przegrała w Brazylia 1:3. To druga porażka ekipy Nikoli Grbicia.
Reprezentacja Polski nie najlepiej rozpoczęła spotkanie. Po wyrównanym początku 7:7 w kolejnych akcjach punktowali Brazylijczycy i szybko uzyskali bezpieczną, trzypunktową przewagę 13:10. Polacy grali nerwowo i popełniali kolejne błędy zarówno na siatce jak i w polu zagrywki, więc przewaga rywali wzrosła do pięciu punktów 17:12. Nie pomógł czas, o który poprosił trener Nikola Grbić. Choć jego podopieczni zdołali odrobić część strat 20:18, to jednak nadal rywale kontrolowali sytuację. Set na korzyść Brazylii rozstrzygnął Norbert Huber, psując zagrywkę 21:25.
Druga odsłona wyglądała identycznie jak pierwsza. Brazylijczycy szybko odskoczyli Biało-Czerwonym 5:2. Podopieczni Nikoli Grbicia grali w przysłowiową kratkę. Po dobrych, punktowych akcjach w kolejnych popełniali proste błędy i to rywale cieszyli się ze zdobyczy punktowych 18:15. W końcówce rywale byli już nie do zatrzymania, wygrywając seta do 17.
Trzecią partię Biało-Czerwoni rozpoczęli w mocno przebudowanym składzie. Na boisku pojawili się Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal i Karol Kłos. Pozostali Marcin Janusz, Norbert Huber i Jakub Popiwczak. I już pierwszą długą akcję wygrali Polacy stawiając skuteczny blok. Rozpoczęła się zacięta walka punkt za punkt. Doskonale spisywał się Tomasz Fornal, który nie wstrzymywał ręki w ataku 7:5, a as Bartosza Kurka dał nam trzypunktowe prowadzenie 11:8. Skuteczne bloki po stronie Brazylijczyków doprowadziły do remisu 11:11. Ciężko przychodziło Polakom zdobywanie punktów, ale błędy rywali ponownie dały nam prowadzenie 17:13. Tym razem Biało-Czerwoni kontrolowali sytuację na boisku. Dobrze przyjęcie pozwoliło Marcinowi Januszowi grać zarówno skrzydłami jak i środkiem, a jego koledzy otrzymane piłki zamieniali na punkty 23:19, by ostatecznie wygrać partię 25:21.
Set numer cztery rozpoczął się od prowadzenie Biało-Czerwonych 3:2, jednak im dłużej trwał set, tym lepiej spisywali się Brazylijczycy i to oni mieli czteropunktową przewagę 6:10. Podopieczni Nikoli Grbicia zaczęli odrabiać straty 9:11, ale ponownie dopadła ich niemoc i stracili kolejne akcje 9:15. Na boisku w miejsce Marcina Janusza pojawił się Jan Firlej. Mimo zmiany, gra polskiej drużyny nie uległa zmianie. Skrzydłowi nadal nie potrafili przebić się przez brazylijski blok i przewaga rywali rosła 11:18. Blok Tomasza Fornala, chwilę później kolejny Karola Kłosa zniwelowały straty do trzech oczek 17:20, jednak nadal to Brazylijczycy kontrolowali wynik 20:22. Punkt Tomasza Fornala z piłki przechodzącej dała nadzieję, że Biało-czerwoni doprowadzą do tie-breaka 22:23. Jednak nie udało się przedłużyć meczu. Atak Alana dał zwycięstwo Brazylii w secie 25: 23 i w całym spotkaniu 3:1.
Powrót do listy