Druga wygrana z rzędu Cuprum Lubin
Cuprum Lubin pokonał AZS Częstochowa 3:1 (25:23, 25:14, 22:25, 25:19) w meczu dziesiątej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Marcel Gromadowski.
Początek pierwszej partii był bardzo wyrównany. Na przerwie technicznej na nieznaczne jednopunktowe prowadzenie wyszli częstochowianie (8:7). Po wznowieniu gry goście, dzięki skutecznej grze w bloku odskoczyli na dwa oczka (10:8) i (11:13). Akademicy utrzymali wypracowaną dwupunktową przewagę na drugiej pauzie (16:14). W szeregach gospodarzy świetnie spisywał się Marcel Gromdowski. Dzięki niemu lubinianie doprowadzili do remisu (19:19). Końcówka premierowej partii była bardzo wyrównana. Ostatecznie dwa punkty na wagę zwycięstwa zdobyli gospodarze. Najpierw skutecznym blokiem popisał się Łukasz Kadziewicz, a chwilę później skutecznym atakiem popisał się Ivan Borovnjak (25:23).
Drugiego seta otworzył pewny atak ze skrzydła Bartosza Janeczka (1:0). Następnie inicjatywę na parkiecie przejęli zawodnicy z Lubina, którzy bardzo dobrze czytali grę rywali i ustawiali szczelny blok (5:2). Na czasie Cuprum Lubin objął prowadzenie (8:6). W dalszej części tej partii warunki gry dyktowali podopieczni Gheorghe Cretu. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili siedmioma oczkami (16:9). Gospodarze do końca utrzymali koncentrację i wygrali tę cześć meczu do 14.
Częstochowianie po zimnym prysznicu w drugiej partii, na kolejną wyszli mocno zmotywowani. Od początku gra była wyrównana. Na pierwszym czasie prowadzenie objęli goście (8:7). Na drugiej przerwie technicznej role się odwróciły, bowiem to lubinianie wyszli na prowadzenie (16:15). Końcówka seta numer trzy była zacięta, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili podopieczni Marka Kardosa (25:22). W ostatniej akcji Paweł Rusek popełnił błąd w przyjęciu zagrywki.
W kolejnej części meczu siatkarze z Lubina jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną objęli dwupunktowe prowadzenie. Najpierw skuteczny blok ustawił Jeroen Trommel, a chwilę później asa serwisowego na stronę przeciwników posłał Dmytro Paszycki (8:6). Na drugiej pauzie gospodarze prowadzili aż sześcioma oczkami (16:10). Częstochowianie mieli ogromne problemy z przyjęciem serwisu Trommela. Zawodnicy beniaminka ligi nie dali już sobie wyrwać z rąk zwycięstwa i wygrali czwartą partię do 19.