Drugi wygrany sparing Jastrzębskiego Węgla
W drugim sparingu rozegranym w Jastrzębiu-Zdroju Jastrzębski Węgiel wygrał z Asseco Resovią Rzeszów 3:1 (25:23, 25:17, 25:15, 22:25). W piątek jastrzębianie pokonali zespół mistrza Polski w takim samym stosunku.
Sobotnie spotkanie odbyło się w hali w Szerokiej. Szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla zgodnie z zapowiedzią dał w tym meczu szansę gry głównie zawodnikom, którzy dotąd w sezonie spełniali rolę zmienników. Jak się okazało, rezerwowi zaprezentowali się z bardzo dobrej strony.
W pierwszym secie rywale mieli kłopot ze skończeniem ataku w pierwszej akcji. Jastrzębianie świetnie grali blokiem pasywnym i pewnie kończyli kontry. W JW. ciężar ataku od początku do końca spoczywał w szczególności na Mateuszu Malinowskim (34 piłki) oraz Matteo Martino (27). Atakujący jastrzębskiego zespołu w całym meczu spisał się znakomicie. Zdobył 26 punktów (21 w ataku, trzy zagrywką i dwa blokiem). U rywali w pierwszej odsłonie dobrze punktował Piotr Nowakowski (sześć „oczek”).
Od drugiej partii zamiast libero Damiana Wojtaszka na placu gry pojawił się Jakub Popiwczak. W drugim secie grający z dużą swobodą jastrzębianie od początku zyskali kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta (8:3, 10:5, 16:8, 21:12, 25:17). W paru akcjach swoje nietuzinkowe umiejętności pokazał Martino, ale siłę ofensywną JW stanowili jednak skuteczniejsi od Włocha Malinowski oraz Radosław Zbierski, który w całym spotkaniu zdobył 14 punktów (10 atakiem, dwa blokiem, dwa zagrywką).
W trzeciej części meczu trener gości Andrzej Kowal wymienił wyjściowy skład, a na libero Krzysztofa Ignaczaka zastąpił Paul Lotman. W tej partii różnicę na korzyść jastrzębian zrobiła zagrywka i atak. Jednostronnego seta (do 15) zakończył Zbierski.
Trzy wygrane przez Jastrzębski Węgiel sety nie były równoznaczne z końcem meczu. Obie strony przystały na rozegranie dodatkowej, czwartej partii. Ta padła łupem rzeszowskiej drużyny (25:22) mimo prowadzenia jastrzębian na dystansie prawie całego seta (8:5, 16:12, 21:17).
Trener mistrzów Polski sprawdził w sumie 13 graczy. Najwięcej punktów dla rywali zdobył Serb Nikola Kovacević (10 punktów, blisko 70-procentowa skuteczność w ataku). Z pozostałych zawodników żaden nie przekroczył dwucyfrowej liczby punktów, ale punktowało w sumie aż 11 zawodników. – To był dziwny mecz. Zaczęliśmy go źle, potem nie potrafiliśmy złapać właściwego rytmu. Jastrzębianie dobrze serwowali, dzięki czemu szybko wypracowywali sobie przewagę punktową. My traciliśmy punkty seriami. Ciężko nam się grało. Chcieliśmy, żeby wyglądało to lepiej, ale jakoś nie wychodziło. Sparingi z Jastrzębskim Węglem były na pewno bardziej pożyteczne aniżeli gra wewnętrzna – skomentował Jochen Schoeps, atakujący Asseco Resovii Rzeszów.
Lorenzo Bernardi natomiast nie mógł się nachwalić swoich podopiecznych. – Cieszę się, że drugą szóstką zagraliśmy tak dobrze. U chłopaków było widać wielką motywację, a to w siatkówce stanowi podstawę. Jeśli ktoś chce być wielkim siatkarzem, zawsze musi być maksymalnie zmotywowany – tak w meczach, jak i w treningu. Malinowski, Violas, Zbierski zaprezentowali się bardzo dobrze. Zresztą wszystkich można chwalić. Podobało mi się podejście moich zawodników do tego spotkania – podsumował włoski szkoleniowiec.
Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:23, 25:17, 25:15, 22:25)
Jastrzębski Węgiel: Malinowski, Violas, Polański, Bontje, Martino, Zbierski, Wojtaszek (Iibero) oraz Popiwczak.
Asseco Resovia Rzeszów: Schoeps, Tichacek, Kosok, Nowakowski, Lotman, Achrem, Ignaczak (libero) oraz Bartman, Perłowski, Buszek, Kovacević, Dobrowolski, Grzyb.