Drzyzga: przegrana sprowadziła nas na ziemię
Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski i Asseco Resovii podsumowuje fazę interkontynentalną Ligi Światowej, opowiada o współpracy z Bartkiem Kurkiem, oczekiwaniach na turniej finałowy w Rio de Janeiro i planach swojej drużyny klubowej.
PLUSLIGA.PL: Zakończyliście fazę grupową Ligi Światowej z bilansem 8 zwycięstw i 4 porażek, co jest najlepszym wynikiem w tych rozgrywkach od 2012 roku.
FABIAN DRZYZGA: Szkoda, że nie udało się wygrać tego ostatniego meczu z Amerykanami. Ta porażka nie może jednak przekreślić tego, co osiągnęliśmy. Tę fazę Ligi Światowej trzeba ocenić pozytywnie, bo zrobiliśmy swoje. Na początku wszyscy mówili, że LŚ jest do eksperymentów, nie wiadomo, jak będzie zespół grał, bo będzie się tworzył na nowo. Zaczęliśmy wygrywać i okazało się, że naszą nową drużynę już teraz stać na sukcesy. Na pewno nie mamy już prawa zagrać tak jak w ostatnim spotkaniu z USA, co najgorsze, bez charakteru, bez takiego serducha, które zawsze zostawialiśmy na boisku. Stephane zrugał nas w szatni i postawił do pionu. Kibicom należy się szacunek, a nie to, że wychodzimy na boisko i gramy bardzo przeciętnie.
Może po prostu zeszło z was ciśnienie po wywalczeniu awansu do Final Six i pojawił się zbyt duży luz?
FABIAN DRZYZGA: Na pewno ciśnienie z nas zeszło. Jednak za dużo tego luzu się wkradło, może za bardzo myśleliśmy o wolnym? Wszystko to się poskładało. Cegiełki zbudowały za duży mur, żeby wygrać ten mecz.
Może właśnie dobrze wam zrobi taka porażka przed Final Six LŚ w Rio de Janeiro?
FABIAN DRZYZGA: Każda seria musi się kiedyś skończyć, aby mogła zacząć się kolejna. Miejmy nadzieję, że ten przegrany mecz sprowadzi nas na ziemię i dobre tory, byśmy w Final Six byli niepokonani.
Hala Marakanazinho w Rio de Janeiro, gdzie będziecie rywalizować w Final Six LŚ, za rok będzie również areną igrzysk olimpijskich. Będzie więc okazja sprawdzić olimpijski obiekt, do którego chcielibyście za pewne wrócić za rok?
FABIAN DRZYZGA: Miejmy nadzieję, że wrócimy, ale nie wybiegamy tak daleko myślami. Najpierw trzeba wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie, co jest dla nas priorytetem w tym roku. Cieszymy się, że teraz lecimy do Rio bo bardzo chcieliśmy zagrać w finałowym turnieju. Miejmy nadzieję, że w Brazylii będzie już tylko dużo radości.
W Final Six LŚ zagracie w grupie z Serbią i Włochami.
FABIAN DRZYZGA: Nie ma znaczenia, z kim się tam zmierzymy. Nawet nie wiem, jak te zespoły w tym sezonie grają, bo za dużo spotkań nie oglądaliśmy. W Final Six słabych nie będzie. Każdego trzeba traktować poważnie i z szacunkiem. Możemy wygrać z wszystkimi, jak również można przegrać z każdym.
Świetnie w fazie interkontynentalnej LŚ w nowej roli spisywał się Bartosz Kurek. Czy dla pana jest jakaś różnica w współpracy z nim jako atakującym, a przyjmującym?
FABIAN DRZYZGA: Z Bartkiem za dużo na przyjęciu w reprezentacji nie grałem i dokładnie nie mogę tego powiedzieć. W ataku radzi sobie coraz lepiej, jest jednym z naszych liderów. Oby się rozwijał na tej pozycji, a będziemy mieli z niego dużo pociechy.
Przed wylotem do Brazylii macie kilka dni odpoczynku.
FABIAN DRZYZGA: To wolne na zresetowanie głów, odsapnięcie od siebie nawzajem. Nie będzie jednak leniuchowania. Mamy przygotowane indywidualne treningi siłowe. Nie możemy teraz leżeć trzy dni na kanapie i nic nie robić, bo to nie jest dobre dla sportowców. Spotykamy się w środę w Spale, a w sobotę lecimy do Rio de Janeiro.
Obserwuje pan transferowe ruchy w Asseco Resovii?
FABIAN DRZYZGA: Zmiany są i będą, to jest normalna rzecz w klubach, sporcie. Myślę, że nasi prezesi i sztab szkoleniowy trzymają rękę na pulsie i wiedzą, co robią. Jak już skład będzie zamknięty, będzie można wówczas coś więcej powiedzieć, ale i tak wszystko zweryfikują boisko i nowy sezon.
A jak się panu podobają rywale, na jakich Asseco Resovii trafiła w fazie grupowej Ligi Mistrzów?
FABIAN DRZYZGA: Los był łaskawy. My musimy zrobić swoje i wygrać grupę, ale to jest odległa sprawa. Na razie trwa sezon reprezentacyjny.
Klub z Rzeszowa zamierza powalczyć o organizację Final Four Ligi Mistrzów w Tauron Arenie w Krakowie. Podoba się panu taki pomysł?
FABIAN DRZYZGA: Jestem jak najbardziej za. Polskie kluby już wielokrotnie pokazały, że organizacja takich imprez nie jest problemem. Hale są wypełnione po brzegi, a atmosfera jest super. Nie boję się więc o organizację, której miałaby się podjąć Asseco Resovia. Taki turniej Ligi Mistrzów w Tauron Arenie w Krakowie to mogłoby być coś.