Drzyzga: w Wieluniu wszystko wychodziło
- Dzisiaj wyszliśmy na boisko bardzo zmotywowani, mocno skoncentrowani i z pełnym zaangażowaniem. Wychodziły nam wszystkie elementy siatkarskie i dzięki temu odnieśliśmy zwycięstwo. Cieszymy się, że mamy dobrą passę i wygrywamy w miarę równą formą – powiedział po meczu z Pamapolem Wieltonem rozgrywający Tytanu AZS Częstochowa Fabian Drzyzga.
PlusLiga: Mecz z Pamapolem Wieluń nie był ani trudnym meczem, ale też nie był chyba spacerkiem?
Fabian Drzyzga: Może mogło się tak wydać, że był to łatwy mecz, gdy patrzyło się na to z boku, widząc jeszcze na ilość punktów zdobywanych przez Wieluń w setach. Dzisiaj wyszliśmy na boisko bardzo zmotywowani, mocno skoncentrowani i z pełnym zaangażowaniem. Wychodziły nam wszystkie elementy siatkarskie i dzięki temu odnieśliśmy zwycięstwo. Najważniejsze jest, żeby wygrywać mecze.
- To Wasza już siódma wygrana z rzędu w rozgrywkach. Depczecie Skrze po piętach, uda się wyprzedzić bełchatowian?
- Nie myślimy o tym. Rzeczywiście utrzymujemy dobrą serię zwycięstw i to nas bardzo cieszy. Zdobywamy kolejne punkty, które wcześniej zgubiliśmy w pierwszych kolejkach. Cieszymy się, że mamy dobrą passę i wygrywamy w miarę równą formą.
- W trakcie spotkania doszło pod siatką do kilku nieporozumień nie porozumień z sędziami. Trzeba powiedzieć, że po kilku akcjach nie podjęli właściwej decyzji.
- No zdarzyło się kilka takich sytuacji. My oglądaliśmy również mecz w Warszawie, gdzie była telewizja i Jurij Gladyr zagrał zagrywkę asową nieuznaną. Myślę, że to nie jest dyskusja tutaj na boisku, tylko powinny usiąść władze i pomyśleć na ten temat. Bowiem potem się zdarzają takie sytuacje, jak w Warszawie, gdzie Kędzierzyn mógł się czuć skrzywdzony. Na szczęście w naszym meczu takie pomyłki nie miały większego znaczenia w przebiegu całego mecz. Takie a nie inne decyzje sędziów zmotywowały nas jeszcze bardziej.
- Przed Wami spotkanie rewanżowe w Challenge Cup z drużyną Maccabi Tel Awiw. Jak nastroje przed tym meczem?
- Chcemy po prostu wyjść, zagrać dobre spotkanie i awansować do kolejnej rundy. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Na pewno w głowach będziemy mieli to, że będzie jeszcze złoty set, a wiemy, że tie-breaki kończą się różnie. Może wyjść jeden zawodnik i przy odrobinie szczęścia może odmienić losy spotkania i będzie po zawodach. Tego chcemy uniknąć w każdym razie. Będziemy walczyć.
- We wtorek drużyna w okrojonym składzie rozegrała mecz w Izraelu. Ty pozostałeś w Częstochowie, udało Ci się trochę odpocząć?
- Tak naprawdę mieliśmy normalne treningi. Ciężko to można nazwać normalnymi treningami, bo było nas czterech, ale mocno trenowaliśmy. Myślę, że nie ma jakieś dużej różnicy, między nami chłopakami, którzy zostali w kraju, a którzy grali w Tel Awiwie. Trenowaliśmy naprawdę na maksa.
- W środę wraz z trenerem Markiem Kardosem byłeś na spotkaniu z dzieci z jednej częstochowskich szkół podstawowych. Jak wrażenia po spotkaniu?
- Spotkanie było bardzo fajne. Spotkaliśmy się z dziećmi, które zadawały bardzo fajne pytania. Chciały się dowiedzieć jak sportowiec żyje, co robi. Było naprawdę miło. Dawid Murek i Piotrek Nowakowski byli też w innej szkole, gdzie dzieci były już starsze. Bardzo miłe są takie spotkania. Ja zawsze chętnie będę chodził na takie spotkania.
K