Dwie nauki z meczu w Wieluniu
- Olsztynianie na pewno muszą jeszcze dużo pracować. Pamapol Siatkarz pokazał, że w Wieluniu będzie trudno wygrać nawet najsilniejszym zespołom - tak o inauguracyjnym meczu drugiej kolejki PlusLigi mówi mistrz olimpijski Włodzimierz Sadalski.
W piątek w Wieluniu Pamapol Siatkarz pokonał 3:0 AZS UWM Olsztyn. Było to bardzo ważne wydarzenie dla obu drużyn. W opinii wielu fachowców podopieczni trenerów Damiana Dacewicza i Mariusza Sordyla będą w tym sezonie walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie. Pokonanie za trzy punkty jednego z groźniejszych rywali może okazać się znaczące w końcowym dorobku.- Zespół olsztyński miał słaby atak - powiedział Włodzimierz Sadalski. - Brakowało mocnych strzelb, argumentów. Momentami istniał tylko Tomasz Józefacki. Za taki stan rzeczy nie można winić rozgrywających. Obaj robili co mogli.
W dwóch pierwszych setach było sporo walki. Pamapol Siatkarz rozstrzygał te partie w końcówkach. Do stanu 20:20 nie można było wskazać zwycięzcy. - W pewnym momencie trzeciego seta olsztynianie przestali wierzyć w sukces. Zmusili ich do tego gospodarze. Grali pewnie i szybko. Mieli dobre przyjęcie i serwis, kończyli ataki. Trzeba pochwalić Andrzeja Stelmacha za mądrą grę - dodał Włodzimierz Sadalski.
- Na pewno z tego spotkania płyną co najmniej dwie nauki - w Wieluniu każdemu będzie ciężko, a AZS UWM musi sporo pracować, żeby uratować się ekstraklasie przed spadkiem. Przebieg meczu określiłbym jako sinusoidę, gra obu zespołów mocno falowała - powiedział Włodzimierz Sadalski. Powrót do listy