Dwunasta kolejka PlusLigi, czyli rozpoczyna się długi finisz wyścigu o miejsce w TAURON Pucharze Polski
Na półmetku fazy zasadniczej PlusLigi sezonu 2022/2023 poznamy sześć czołowych zespołów, które zagrają w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski 2023. W tej chwili większość zespołów ma już tylko cztery spotkania, by znaleźć się w czołówce i mieć szansę walki o to trofeum. Ścisk w tabeli jest ogromny, a w tej chwili poza TAURON Pucharem Polski są tak uznane marki, jak PGE Skra Bełchatów, Projekt Warszawa czy Indykpol AZS Olsztyn.
Prezesi klubów PlusLigi zdecydowali przed sezonem, że tegoroczna edycja TAURON Pucharu Polski nie będzie taka sama jak przed rokiem, w której uczestniczyły wszystkie drużyny PlusLigi. Prawo do walki o miejsce w ćwierćfinale tych rozgrywek będzie miało tylko sześć czołowych drużyn po zakończeniu pierwszej fazy sezonu zasadniczego, czyli po zakończeniu 15. kolejki rozgrywek. Zostały zatem zaledwie cztery kolejki, by powalczyć o udział w TAURON Pucharze Polski!
– Sezon jest wymagający, wciskając ligę między obowiązkowe okienka na reprezentację oraz europejskie puchary nie jest łatwo znaleźć jeszcze czas na TAURON Puchar Polski – mówi Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki. – Mamy nadzieję, że w końcu zostaną wysłuchane nasze apele i uda się zrobić porządek ze światowym kalendarzem siatkarskim, inaczej on nadal będzie ograniczał ligi i psuł nasz sport. Nie dziwię się wcale prezesom naszych klubów, że przy natłoku meczów woleli postawić choćby na najdłuższą możliwą fazę play-off PlusLigi, w każdym etapie do trzech wygranych meczów – co było ich wnioskiem, zamiast na rozbudowany – czyli czytaj taki jak powinien być zawsze – Puchar Polski. Po ich decyzji stało się jasne, że walka o miejsce w czołowej szóstce będzie będzie zacięta i tak właśnie się dzieje. Wkrótce poznamy wszystkich uczestników ćwierćfinałów z PlusLigi, myślę że los jednego czy dwóch miejsc będzie się ważył do ostatniej, piętnastej kolejki – dodaje prezes.
Faktycznie, walka o miejsce w rozgrywkach pucharowych jest niesamowicie zacięta. W tej chwili pewny miejsca w czołowej szóstce jest zespół kapitalnie grającego Jastrzębskiego Węgla, który zgromadził już 33 punkty i bez względu na wyniki następnych czterech kolejek nie ma nawet matematycznej możliwości, by wypadł poza czołową szóstkę. Z kolei na drugim biegunie znajduje się BBTS Bielsko-Biała, który nie ma już szans na udział, nawet gdyby wygrał cztery razy z rzędu. Wydaje się – pozostawiając czystą matematykę z boku – że pewne udziału w TAURON Pucharze Polski mogą być jeszcze zespoły Asseco Resovii Rzeszów i Aluronu CMC Warty Zawiercie (w tej chwili po 26 punktów na koncie), bardzo blisko udziału jest broniąca trofeum Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (23). Piąte miejsce (20 pkt) zajmuje PSG Stal Nysa, szósty jest Trefl Gdańsk (18), ale po tyle samo punktów mają jeszcze Ślepsk Malow Suwałki oraz PGE Skra Bełchatów. Nie bez szans – choć jest to wielkie wyzwanie – pozostają jeszcze zespoły z Katowic, Warszawy, być może nawet z Olsztyna czy Lublina, ale tutaj musieliby liczyć na potknięcia kilku zespołów, przy swoich wygranych.
Tutaj terminarz kolejek PlusLigi
Wszystko będzie jasne najpóźniej 13 grudnia, gdy rozegrany zostanie ostatni mecz 15. kolejki (Barkom – PSG Stal Nysa), być może jednak szóstkę poznamy już wcześniej. Kilka dni po zakończeniu półmetka fazy zasadniczej odbędzie się losowanie 1/4 finału TAURON Pucharu Polski. Cztery czołowe drużyny PlusLigi z półmetka fazy zasadniczej zostaną rozstawione w taki sposób, że pierwsza z drugą spotkają się ewentualnie dopiero w wielkim finale. Do czołowej czwórki zostaną dolosowane drużyny z miejsc 5-6 oraz z eliminacji z niższych lig. Mecze ćwierćfinałowe przewidziano na sam początek lutego, wielki finał odbędzie się w dniach 25 i 26 lutego. Wkrótce Polska Liga Siatkówki ogłosi miasto, które gościć będzie to wyjątkowe wydarzenie.
– Od początku sezonu mamy w lidze mnóstwo niespodzianek, nikt przed startem rozgrywek do czołowej szóstki nie typował z pewnością choćby zespołu z Nysy – mówi Ireneusz Mazur, były selekcjoner, ekspert Polsatu Sport. – Będzie mnóstwo emocji do samego końca. Nysa gra świetnie, ale teraz pojawiły się wielkie oczekiwania i pytanie czy zespól trenera Daniela Plińskiego wytrzyma rewolucję, którą zrobiła w naszych rozgrywkach. Po stronie rozczarowań to z pewnością trzeba wymienić miejsce PGE Skry czy Projektu Warszawa. Tyle tylko, że warto wstrzymać się z ostatecznymi ocenami, bo w naszej lidze dużo się dzieje w każdej kolejce i do półmetka jeszcze wiele się może zadziać. Z wypowiedzi wielu trenerów słychać, że chcą gromadzić punkty potrzebne do miejsca w czołówce na półmetku, później by znaleźć się w fazie play-off lub mieć w niej jak najlepsze rozstawienie. Z pewnością szykuje się nam pasjonująca walka – dodaje trener.