Dzień z życia siatkarza
Treningi, mecze, spotkania z fanami. Siatkarze każdego dnia mają wiele obowiązków. O tym jak wygląda ich codzienna praca oraz relacje z kibicami opowiadają Paweł Adamajtis, atakujący AZS Politechniki Warszawskiej i Grzegorz Pająk, rozgrywający Effectora Kielce.
Siatkarze każdego dnia spędzają wiele czasu na treningach. A jak dokładnie wygląda ich rozkład zajęć? – To zależy, czy przygotowujemy się pod konkretnego rywala, czy mamy jakiś wolny tydzień – mówi Paweł Adamajtis – Jeśli przygotowujemy się pod przeciwnika, to od początku tygodnia mamy ułożoną taktykę. Poniedziałek to takie delikatne wprowadzenie: ćwiczenia skocznościowe, ale jeszcze nic siłowego. Dopiero we wtorek rano mamy siłownię. Środa to już jest przygotowanie typowo taktyczne: ustawienia i szóstki, czasem rano mamy treningi indywidualne. W czwartek rano znowu jest siłownia, wieczorem ponownie trening taktyczny. Natomiast w piątek – tak jak to było w tym tygodniu (przed meczem z Effectorem Kielce – przyp. red.) – jeden trening krótszy 1,5 godzinny, żeby się nie przemęczyć i nastawić się typowo na przeciwnika. A sobota rano to już rozruch i potem mecz – podsumowuje Adamajtis.
Typowy dzień siatkarza według Grzegorza Pająka to: – śniadanie, trening, obiad, odpoczynek, trening…Jest siłownia, są treningi zagrywki, przyjęcia, obrony, bloku oraz treningi taktyki, ale można też grać w piłkę – wymienia zawodnik Effectora Kielce.
Siatkówka cieszy się w Polsce ogromną popularnością. Drużyny mają swoje kluby kibica, a wierni fani pojawiają się na każdym meczu. – Bardzo dziękujemy im za to, że mocno nas wspierają. Organizowane są różne spotkania z kibicami i jest to bardzo fajne – chwali Klub Kibica Politechniki Paweł Adamajtis.
Również Grzegorz Pająk pozytywnie ocenia fanów Effectora – Klub Kibica w Kielcach jest fantastyczny. Jeździ za nami po całej Polsce i chyba nie było meczu, w którym nie mieliśmy od niego wsparcia. Jest to liczna grupa, która dopinguje nas z całych sił, wierzy do końca i pokazuje, że choćbyśmy przegrali nie wiem, w jak złym stylu, to oni są z nami – mówi Pająk. Co więcej, fani drużyny z Kielc często obdarowują siatkarzy prezentami. – Zdarzały się słoniki na szczęście, dostaliśmy sok z gumijagód z życzeniami powodzenia na meczu otwarcia sezonu w Kielcach. Dostajemy od kibiców prezenty na urodziny, ciasta i paszteciki – wylicza rozgrywający Effectora.
Coraz więcej siatkarzy zakłada blogi, oficjalne strony na Facebooku czy prowadzi konta na Twitterze. – Myślę, że to jest fajna droga do większego kontaktu z kibicami. Na Facebooku mam swojego fan page’a, chociaż może nie do końca systematycznie go prowadzę – przyznaje Paweł Adamajtis.
Z kolei Grzegorz Pająk na razie nie chce zakładać bloga – Wielu siatkarzy prowadzi je, bo dużo ludzi je czyta. W moim wypadku chyba nie za wiele osób by chciało. Udzielam się na Facebooku i Twitterze. Jeśli chodzi o blogi, fajnie to wychodzi Andrzejowi Wronie – czytam i jestem wielkim fanem jego wpisów – kończy zawodnik z Kielc.