Eemi Tervaportti: zdajemy sobie sprawę z siły Resovii
Mistrzowie Belgii, Knack Roeselare w tym sezonie nie przegrali jeszcze meczu, zarówno w Lidze Mistrzów jak i rodzimych rozgrywkach. Jedną z kluczowych postaci tego zespołu jest rozgrywający reprezentacji Finalndii, Eemi Tervaportti.
- Z jednej strony cieszę się z tego, że zagramy właśnie z Resovią, ponieważ jest to jeden z czołowych zespołów w Europie i zawsze miło jest zmierzyć się z tak silnym przeciwnikiem – mówi EEMI TERVAPORTTI, rozgrywający Knack Roeselare. - Z drugiej strony, mogliśmy mieć więcej szczęścia w losowaniu i trafić na łatwiejszego rywala, z którym mielibyśmy teoretycznie większe szanse na wywalczenie awansu do następnej fazy. Zdajemy sobie sprawę z siły Resovii, która ma szeroki skład, w tym dwóch bardzo dobrych rozgrywających i atakujących. Zresztą właściwie każdy zawodnik Resovii jest dobry i może stanowić dla nas duże zagrożenie. Aby myśleć o zwycięstwie musimy zagrać przede wszystkim dwa bardzo dobre mecze. Drużyna z Rzeszowa od kilku sezonów należy do europejskiej czołówki, dlatego spodziewamy się ciężkich pojedynków – mówi fiński rozgrywający w ekipie mistrzów Belgii, którego zdaniem to większa presja i rola faworyta będzie ciążyła na Asseco Resovii. - Myślę, że w tej konfrontacji jesteśmy stawiani w roli tej teoretycznie słabszej drużyny, która może jednak sprawić niespodziankę. Od początku rozgrywek LM widać, że potrafimy pozytywnie zaskoczyć i nasza postawa jest pewnie niespodzianką dla wielu kibiców. Powiedzieliśmy sobie, że koncentrujemy się z meczu na mecz i zobaczymy jak daleko będziemy w stanie zajść. Wiadomo, że zależało nam awansie do fazy play-off i ten cel już zrealizowaliśmy. Teraz będziemy grali bez presji i sami chcemy się przekonać o tym, na co nas stać mówi Tervaportti, którego zespół w fazie grupowej dwukrotnie pokonała ZAKSĘ. - Rzeczywiście, zwycięstwa z ZAKSĄ dodały nam skrzydeł, bo jest to bardzo silna drużyna, a my zdołaliśmy wygrać oba spotkania, również to rozgrywane w Polsce - mówi Fin. - Ta wygrana dała nam jeszcze więcej pewności siebie. Przed startem fazy grupowej nie liczyliśmy na to, że uda nam się wygrać wszystkie mecze, a szczególnie te wyjazdowe. Na papierze nasi przeciwnicy byli silniejsi, ale zdołaliśmy wszystkich zaskoczyć, również samych siebie.
Powrót do listy