Effector - Transfer 1:3
Effector Kielce przegrał z Transferem Bydgoszcz 1:3 (15:25, 25:18, 15:25, 23:25) w meczu 21. kolejki PlusLigi. MVP meczu został Marcin Waliński.
Dla obu zespołów piątkowe starcie było bardzo istotne. Spotkanie otworzył Poglajen, zagrywając w siatkę. Chwilę później bydgoszczanie prowadzili już 4:2, bowiem kontratak wykorzystał Carson Clark. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:7 dla gości. Po powrocie na parkiet siatkarze obu drużyn często mylili się w polu zagrywki. To jednak goście budowali przewagę (16:13). Wzrosła ona po wznowieniu gry i Transfer wygrał pewnie pierwszego seta.
Od początku drugiej partii widzowie byli świadkami walki punkt za punkt. Jako pierwsi dwupunktową przewagę uzyskali gospodarze, którzy po udanej kontrze Polańskiego ze środka, zbiegli na przerwę techniczną przy stanie 8:6. Po powrocie na boisko goście starali odrabiać straty. Ta sztuka powiodła po świetnych atakach Clarka i Muagututii (11:11). Następnie Transfer objął prowadzenie. Z upływem gry gospodarze uzyskali bezpieczną przewagę. Świetnie na środku spisywał się Dryja, a gdy kontrę wykorzystał Jungiewicz, grę ponownie zdecydował się przerwać szkoleniowiec Transferu (21:16). Skuteczne akcje Poglajena dały kielczanom piłkę setową (24:17), a odsłonę zakończył pewnym uderzeniem Jungiewicz – 25:18.
Seta atakiem ze środka otworzył Nowakowski, jednak chwilę później to miejscowi objęli prowadzenie, bowiem kontrę wykorzystał Jungiewicz 3:2. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo. Muagututia najpierw popisał się skutecznym atakiem, a następnie stanął w polu serwisowym i głównie dzięki jego trudnym serwisowym goście uzyskali przewagę 7:3. Dobra passa podopiecznych trenera Vitala Heynena trwała do końca partii.
Czwartego seta bardzo dobrze otworzyli kielczanie, którzy szybko uzyskali przewagę 4:1. O czas zmuszony był prosić trener Vital Heynen. Wprawdzie trzy akcje później był już remis, bowiem świetnie spisali się obaj Amerykanie (4:4), jednak ponownie gospodarze odskoczyli i... drugą przerwę wykorzystał szkoleniowiec gości 4:7. W tej partii walka trwała do końca. Wielkie emocje zaczęły się gdy Dryja ponownie został powstrzymany blokiem przez Jurkiewicza, a Waliński atakiem doprowadził do kolejnego remisu 20:20. Akcję później bloku nie przebił Jungiewicz i to bydgoski zespół objął prowadzenie 21:20. Niewiele zmienił czas, o który poprosił trener miejscowej drużyny. Jego podopieczni w ważnym momencie popełnili dwa błędy (23:20), dzięki czemu Transfer był w końcówce seta w komfortowej sytuacji. Choć nie obyło się bez nerwów, bydgoszczanie zwyciężyli 25:23, po ataku blok-aut Clarka.