Eksperyment pomógł biało-czerwonym wygrać
W piątkowym spotkaniu Ligi Światowej z Iranem biało-czerwoni zagrali na dwóch libero. Francuscy selekcjonerzy po raz pierwszy zastosowali taki manewr i jak przyznał Philippe Blain, eksperyment się powiódł i być może będzie kontynuowany także podczas polskiego mundialu.
Po raz pierwszy polska kadra zagrała mecz z dwoma libero w składzie. Krzysztof Ignaczak był odpowiedzialny za strefę defensywną, a Paweł Zatorski miał zapewnić bardzo dobre przyjęcie serwisu rywali. Zdaniem drugiego selekcjonera biało-czerwonych pomysł okazał się niezwykle przydatny - obydwaj zawodnicy świetnie wywiązali się ze swojego zadania, a reprezentacja Polski pokonała waleczny Iran 3:1. - Spróbowaliśmy wykorzystać to, co każdy z nich ma najlepszego. Prawdą jest, że Igłą bardzo dobrze broni, a „Zati” bardzo dobrze przyjmuje. Niektóre zespoły od dawna stosują takie rozwiązanie - choćby Włosi, czy włoska drużyna z Trento. Dla nas była to nowa sytuacja, ale eksperyment się udał - ocenił Blain.
Mniej zadowoleni byli sami zawodnicy, szczególnie Krzysztof Ignaczak, który żartował, że w niektórych sytuacjach nie miał nic do roboty na boisku. - Było to dziwne uczucie, bo jak psuliśmy zagrywkę, to ja tylko biegałem i nie robiłem w polu gry zbyt dużo. Czekałem na tę swoją jedną jedyną szansę żeby złapać piłkę.
Ale podobnie jak Paweł Zatorski przyznał, że test się powiódł. Nowy nabytek kędzierzyńskiej ZAKSY podkreślił, że granie na dwóch libero nie jest łatwym zadaniem. - Robi się dużo przebiegów. Jedyny plus, to że mocno się dogrzaliśmy biegając z boiska i na boisko.
- Ale też mogliśmy skupić się na tym elemencie, który mieliśmy przykazany i myślę, że to funkcjonowało. Obydwaj jakąś tam rolę spełniliśmy i w jakimś stopniu przyczyniliśmy się do wygranej - ocenił Zatorski przypominając, że wcześniej miał już okazję grać pojedyncze mecze w taki sposób. - Może nie tak ważne, jak ten wczorajszy. Najważniejsze, że każdy wiedział co ma robić na boisku. Jak tylko jesteśmy w stu procentach rozgrzani i skupieni na meczu, wtedy przynosi to jakieś zyski.
Podsumowując nowy pomysł sztabu szkoleniowego Philippe Blain przyznał, że być może dla zawodników nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo każdy z nich przebywa w polu walki trochę mniej. - Jednak rolą trenerów jest wykorzystanie całego potencjału. Aktualna sytuacja była doskonałą okazją by spróbować czegoś nowego, bo w pojedynkach z Iranem Paweł Zatorski nie bronił najlepiej. Czasami musimy pomóc blokowi grą defensywną, a Igła, jak powiedziałem jest specjalistą od gry obronnej.
Czy eksperyment stanie się normą i zostanie przeniesiony także na nadchodzące mistrzostwa świata?
- Do dyspozycji będziemy mieli czternastu zawodników i sposobność, by przed każdym spotkaniem zdecydować czy potrzebujemy jednego libero czy dwóch. Jest to więc jakaś opcja, a my musimy brać pod uwagę wszystkie rozwiązania, które mogą pomóc drużynie w wygrywaniu - uznał doświadczony Francuz.
Powrót do listy