Espadon Szczecin stoi przed trudnym zadaniem
W poniedziałek Espadon stanie przed kolejnym trudnym zadaniem. Do Szczecina przyjedzie bowiem Jastrzębski Węgiel, czyli zespół, który w ostatnich tygodniach zachwyca zarówno grą, jak i osiąganymi wynikami. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:00.
O tym, że rywale są w ostatnich tygodniach na fali wie cała siatkarska Polska. Mistrzowie kraju sprzed dwunastu lat w trzech z rzędu spotkaniach z potentatami uzbierali aż sześć punktów (kolejno 2:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, 3:1 z Asseco Resovią Rzeszów i 3:2 z PGE Skrą Bełchatów). Drużyna trenera Marka Lebedewa wygrała sześć z ośmiu dotychczas rozegranych meczów.
Espadon, z trzema „oczkami” za walkower, okupuje na razie ostatnią lokatę tabeli. Na przestrzeni kilkunastu minionych dni szczecinianie rozegrali trzy wyjazdowe spotkania, w których ulegli LOTOSOWI Treflowi Gdańsk (1:3), Cuprum Lubin (0:3) i Cerradowi Czarnym Radom (1:3). Od ostatniego meczu minął już jednak tydzień. Błędy zostały przeanalizowane, wnioski wyciągnięte, a zawodnicy mogli w pełni skupić się na przygotowaniach do konfrontacji z Jastrzębskim Węglem.
– Dzięki temu, że następny mecz gramy w poniedziałek, to nasz mikrocykl treningowy nieco się wydłużył i tym razem trwa aż sześć dni – tłumaczy Michał Gogol, drugi trener Espadonu. – Zdecydowaliśmy się, podobnie jak w ubiegłym tygodniu, położyć większy nacisk na ćwiczenia indywidualne i właśnie w ten sposób pracowaliśmy w ostatnich dniach. Mikrocykl przed poniedziałkowym spotkaniem obejmował nie tylko przygotowania konkretnie pod najbliższego rywala, ale też między innymi siłownię oraz indywidualną pracę z rozgrywającymi i przyjmującymi.
Zawodnicy, świadomi sytuacji w tabeli oraz tego, jak ważne jest wejście na właściwe tory w lidze, przez cały ten okres sumiennie trenowali i szykowali się do walki o punkty. – Plan na ten tydzień zakładał pracę od wtorku do niedzieli. Czasem jednego dnia odbywały się dwa treningi, innym razem spotykaliśmy się tylko raz. Jestem przekonany, że każdy solidnie przepracował ten czas i wierzę, że to zaprocentuje, a w naszej grze będzie widać więcej pozytywów – podsumowuje drugi trener szczecinian.
W niedzielę siatkarze z Pomorza Zachodniego mieli jeszcze jedne zajęcia, a w poniedziałek wieczorem staną naprzeciw wyżej notowanych rywali. Co łączy oba kluby? Na pewno osoba Adriana Mihułki, który w poprzednim sezonie występował w Jastrzębskim Węglu, a teraz broni już barw Espadonu.
– Fajnie będzie zobaczyć chłopaków, z którymi występowałem w ostatnim roku, bo zawsze miło się gra przeciwko byłym kolegom – mówi libero naszej drużyny. – To pozytywny aspekt tego spotkania, ale do samego meczu zamierzam przygotowywać się w ten sam sposób, co zawsze. Nikomu nie muszę niczego udowadniać, więc z cała pewnością nie podejdę do tego pojedynku przemotywowany. Z chłopaków, którzy do nas przyjadą, najlepszy kontakt miałem z Patrykiem Strzeżkiem, który teraz jest kapitanem Jastrzębskiego Węgla. Na pewno znajdzie się chwila, żeby trochę pogadać przy okazji poniedziałkowego spotkania.
Szczeciński libero ma świadomość tego, z jak mocnym rywalem przyjdzie się zmierzyć jego drużynie, więc wiadomo, że na boisku nie będzie miejsca na żadne sentymenty. – Jastrzębie jest w bardzo dobrej formie, regularnie wygrywają spotkania i toczą bardzo wyrównane mecze z najlepszymi zespołami w lidze. Będzie ciężko, ale nie zwieszamy głów, sumiennie wykonujemy swoją robotę na treningach i postaramy się zagrać jak najlepiej. Solidnie przepracowaliśmy miniony tydzień, wiemy, co chcemy osiągnąć i jesteśmy na odpowiedniej drodze by tego dokonać.