Espadon w drodze po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo
Drużyna Milana Simojlovicia nie miała w tym tygodniu zbyt wiele czasu na odpoczynek. Zespół Espadonu w poniedziałek wieczorem przez pięć setów walczył o zwycięstwo z AZS-em Częstochowa, a już w piątek rano wyruszył w kolejną długą podróż.
Tym razem rywalem szczecinian będzie BBTS Bielsko-Biała, czyli drużyna, która znajduje się aktualnie o jedną pozycję niżej niż Espadon i z dorobkiem sześciu punktów zamyka plusligową tabelę. Ekipa ze Śląska w sobotę zagra już z nowym trenerem. Słowak Rostislav Chudik, który w przeszłości pracował już z Mostostalem Kędzierzyn-Koźle i Chemikiem Bydgoszcz, zastąpił na stanowisku rodaka Miroslava Palguta.
Nowy szkoleniowiec BBTS-u obserwował ostatni mecz drużyny, kiedy ta dzielnie walczyła w Rzeszowie z tamtejszą Asseco Resovią. Ostatni zespół tabeli nie zdołał wprawdzie wygrać tamtego spotkania (choć prowadził już 2:1 w setach), ale punkt wywalczony w starciu z tak silnym rywalem i tak musi robić wrażenie.
O powodach do zadowolenia mogą też mówić siatkarze Espadonu. Drużyna Milana Simojlovicia gra ostatnio coraz lepiej i w trzech kolejnych spotkaniach aż dwukrotnie schodziła z boiska z tarczą. Wygrać udało się między innymi w poniedziałek, gdy do Azoty Areny przyjechał zespół AZS-u Częstochowa.
– Każde zwycięstwo podbudowuje, bo wpływa nie tylko na sytuację w tabeli, ale też na nas samych – mówi Michał Ruciak, MVP tamtej konfrontacji. – Świetnie schodzi się do szatni po wygranym meczu i dlatego każdy pojedynczy triumf jest dla nas aż tak istotny.
W grudniu drużyna ma dość mało czasu na trenowanie. Poniedziałkowy mecz z AZS-em Częstochowa, teraz BBTS Bielsko-Biała, a w nieodległej przyszłości już czekają Effector Kielce i MKS Będzin. – To trudny miesiąc, bo kolejki ligowe idą jedna po drugiej i de facto trzeba grać po dwa razy w tygodniu. Przekłada się to na małą liczbę treningów, przez co przepracowanie pełnego cyklu jest po prostu niemożliwe. Z taką sytuacją borykają się jednak wszystkie drużyny w stawce, więc nie ma co narzekać, bo szanse są równe. My staramy się stale poprawiać swoje słabości, ćwiczyć konkretne elementy i dzięki temu z meczu na mecz chcemy prezentować się lepiej.
Sobotnie starcie będzie ważne dla obu ekip. Jeśli szczecinianom uda się wygrać za trzy punkty, to mogą wyprzedzić Łuczniczkę Bydgoszcz oraz AZS Częstochowa i awansować na trzynaste miejsce. Ewentualna porażka może natomiast sprawić, że zespół trenera Simojlovicia znów znajdzie się na ostatniej pozycji.
– Nie wydaje mi się, że w naszej obecnej sytuacji można by nazywać nas faworytem tego spotkania. Mogę natomiast zapewnić, że jedziemy do Bielska z wiarą w sukces i obiecuję, że będziemy walczyć o jak najlepszy rezultat. Cel jest jasny i są nim oczywiście trzy punkty – kończy Ruciak.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:00.
Powrót do listy