Estończycy o LE, ME i PlusLidze
Estonia była jednym z faworytów turnieju Final Four Ligi Europejskiej. W Wałbrzychu musiała zadowolić się czwartym miejscem.
- Wydaje mi się, że weszliśmy w mecz z Macedonią troszeczkę zaspani, zapomnieliśmy jak grać na tym samym poziomie, który do tej pory prezentowaliśmy. Do tej pory odnieśliśmy dziesięć zwycięstw, możliwe, że podeszliśmy do tego spotkania troszeczkę zbyt pewni siebie. Czasami się to mści i tak właśnie stało się dzisiaj. – powiedział po wczorajszym spotkaniu przyjmujący reprezentacji Estonii, Keith Pupart.
Drużyna Macedonii przebojem wdarła się do turnieju finałowego, eliminując z niego niemal pewną awansu Grecję. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że granie bez ciążącej na nich presji wyszło im na dobre.
– Widać było, że Macedonia chciała osiągnąć więcej, cieszyli się grą i byli bardziej agresywni w ataku. – dodał Pupart. – My od początku byliśmy stawiani w roli faworytów i pretendentów do medalu, ponieważ do tej pory wygraliśmy wszystkie dziesięć meczów z rzędu, a nasi rywale grali bez tego ciężaru. Mimo tego uważam, że ciążąca na nas presja była większym problem w półfinale, a nie w meczu o brązowy medal. – uzupełnił estoński libero, Rait Rikberg.
Nadrzędnym celem Estończyków było wygranie Ligi Europejskiej by w przyszłym roku mieć możliwość zaprezentować się w rozgrywkach Ligi Światowej. – Pomimo tego, że nie zrealizowaliśmy naszego założonego wcześniej planu i nie sięgniemy po złoto, z pewnością dołożymy wszelkich starań by powalczyć o brąz – zapewniał przed spotkaniem z Polską Keith Pupart. – Mogę zagwarantować, że nie traktowaliśmy spotkania z Polakami jako walki o medal na otarcie łez. Nie oddaliśmy meczu bez walki, chcieliśmy wygrać, ale musieliśmy uznać wyższość rywala – uzupełnił Rikberg.
Podopieczni trenera Andrzeja Kowala potrzebowali zaledwie trzech setów by pokonać Estonię, chociaż przez większość spotkania toczyła się wyrównana walka punkt za punkt. Libero estońskiej drużyny przyczyn porażki doszukuje się raczej w dobrej dyspozycji Polaków.
– Sądzę, że nie do końca nasza przeciętna gra było powodem naszej przegranej, ponieważ zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Muszę przyznać, że po prostu Polska zaprezentowała się zdecydowanie lepiej, szczególnie atakujący Szymon Romać oraz przyjmujący Adrian Buchowski. Dzisiaj popełniliśmy za dużo błędów własnych, próbowaliśmy zagrywać piłkę z prędkością 200km/h, ale w wielu elementach nic nam nie wychodziło. Straciliśmy pewną inteligencję w grze, którą cechowaliśmy się w trakcie całego turnieju – ocenia Rikberg. – Możliwe również, że szczyt naszej formy przyszedł trochę za wcześnie, podczas gdy my po wygranych dziesięciu spotkaniach zanotowaliśmy spadek formy, pozostałe drużyny na turniej finałowy zaliczyły jej wzrost – dodaje.
Teraz reprezentację Estonii czekają przygotowania do mistrzostw Europy, które odbędą się już niebawem. W grupie B przyjdzie się zmierzyć z Włochami, Francją oraz Chorwacją.
– Naszym celem jest wygranie przynajmniej jednego spotkania w swojej grupie, by pozostać w turnieju – stwierdził estoński libero. Po sezonie reprezentacyjnym przyjdzie czas na rozgrywki klubowe, estoński przyjmujący spędzi najbliższy sezon w szeregach Cuprum Lubin – Trener, z którym współpracuję w reprezentacji będzie jednocześnie moim trenerem w klubie, to był jeden z powodów dla których zdecydowałem się na grę tutaj. Ponadto dużo słyszałem o PlusLidze, wiem, że to bardzo silna liga. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego, co ma nadejść w przyszłym sezonie – zakończył Keith Pupart.