Fabian Drzyzga: cieszmy się z tego, że gramy
PLUSLIGA: Różnie wygląda ten pierwszy mecz zespołów powracających po kwarantannie, ale u was tak źle nie było skoro inkasujecie komplet punktów w konfrontacji z Indykpolem AZS Olsztyn?
FABIAN DRZYZGA (rozgrywający Asseco Resovii): Mieliśmy trzytygodniową przerwę. Niektórzy trenowali tydzień, a inni 1,5 tygodnia i gdzieś te braki fizyczne są. Szczerze, to spodziewałem się gorszego naszego meczu, że będziemy nogami trochę „włóczyć po boisku”, ale tego nie było widać. Klemen, Robert czy Karol, to nasze ostoje w ataku i oni wyglądali przez cały mecz bardzo dobrze. Nie zgadlibyśmy, że jesteśmy po koronawirusie. Wyglądało to nieźle i mam nadzieję, że nie przyjdzie do nas żaden spadek formy, który może się odbić przez to, co się wydarzyło.
- W IV secie chyba na własne życzenie zafundowaliście sobie nerwy, kiedy prowadząc 15:8 oddaliście inicjatywę rywalom o i mało a nie skończyłoby się na tie-breaku…
- Przyszedł taki moment, że nam coś „odcięło” i obstawiam, że nikt tego nie wytłumaczy. Tak jest i cieszmy się z tego, że dociągnęliśmy to do końca. Szukajmy pozytywów, a my będziemy pracować nad tym, żeby takich przestojów nie było. Taka jest siatkówka; nieraz takie sytuacje się zdarzały i pewnie nieraz się to przytrafi.
- We wtorek zagracie już kolejny mecz ze Ślepskiem Malow Suwałki.
- Przyspieszamy tak jak każda drużyna po koronowirusie i cieszmy się z tego, że gramy. Nie będzie już teraz żadnych przełożonych spotkań i nawet jak ktoś u nas zachoruje, to już będziemy grać tak jak większość drużyn w PlusLidze. Jesteśmy na to gotowi, że będziemy grac co kilka dni. Musimy też się odbudować, potrzebujemy też trochę zmęczenia i grania. Nie ma co narzekać.
- Dla pana był to pierwszy mecz po trzech latach w hali na Podpromiu w zupełnie innych warunkach niż ten ostatni w 2017 roku…
- Wiadomo, że z kibicami gra się dużo łatwiej, milej. Jest taka większa adrenalina, dodatkowa motywacja przy kibicach jest wytwarzana. Cieszę się jednak, że gramy. Był to mój pierwszy mecz na boisku, bo z Nysą nie mogłem zagrać, ale fajnie wrócić po trzech latach i poczuć znowu tą atmosferę tej hali, bo pamiętam te lepsze czasy, te niesamowite oprawy kibiców. Życzę sobie i wszystkim w Rzeszowie, żeby jeszcze takie czasy wróciły.
Powrót do listy