Fabian Drzyzga: mecze z PGE Skrą z podwójną dawką zaangażowania
W 30. kolejce PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów podjęła mistrza Polski, ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Rzeszowianie potrzebowali jedynie trzech setów, by pokonać przeciwnika i zakończyć fazę zasadniczą zwycięstwem.
- Nie spodziewaliśmy się tego. Graliśmy z mistrzem Polski, drużyną, która od dwóch sezonów gra najrówniej. Skupialiśmy się tylko i wyłącznie na sobie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ZAKSA tak naprawdę grała już o nic i może zabrakło jej motywacji. Cieszę się z tego, jak my zagraliśmy w każdym elemencie. Zaczynając od zagrywki, kończąc na kontratakach – powiedział po spotkaniu rozgrywający wicemistrza Polski, Fabian Drzyzga.
Podopieczni Andrzeja Kowala nieustannie kontrolowali przebieg spotkania, przez co kędzierzynianie nie mieli szans pokazać swojej siatkówki. Rzeszowscy zawodnicy świetnie spisywali się w każdym elemencie. - Chłopaki są wyskakani, mają siłę i kończą te wszystkie ataki. Na pewno nam gra się łatwiej, kiedy wszystkie skrzydła i środek funkcjonują, a co za tym idzie, przeciwnikowi trudniej odczytać naszą grę. Gdyby jeden z zawodników miał gorszy dzień, co na przestrzeni całego sezonu się zdarzało, to odbiłoby się to na grze całego zespołu, ale teraz gramy równo – podkreślał rolę kolektywu Drzyzga. - To cieszy, bo znaczy, mam nadzieję, że nie zapeszę, że jesteśmy w formie – dodał.
Spotkanie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle było ostatnim pojedynkiem zespołów w fazie zasadniczej. Obecnie rzeszowianie zajmują drugie miejsce, jednak w trakcie sezonu nie obyło się bez problemów, zarówno kadrowych, jak i tych związanych z grą zespołu.
- W tym momencie skończył się regularny sezon i zajęliśmy drugie miejsce. Mamy jedną porażkę mniej niż ZAKSA, więc nie wydaje mi się, żebyśmy byli gorsi od tego zespołu. Kędzierzynianie mieli duży atut w postaci takiego samego składu jak rok temu. Nie musieli niczego zgrywać, dogrywać czy się poznawać. My musieliśmy to zrobić, żeby zbudować nową drużynę, a do tego potrzebny jest czas. Oczywiście niestety zdarzały nam się wpadki – taki jest sport, ale od półtora miesiąca gramy dobrą, równą siatkówkę – zaznaczył rozgrywający.
W półfinale Asseco Resovia Rzeszów zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów. W fazie zasadniczej podopieczni Andrzeja Kowala dwukrotnie pokonali bełchatowian 3:1. - To będą mecze jak w fazie regularnej, tylko będą się wiązać z podwójnym ryzykiem. Z większą dawką zaangażowania, stresu. Jeśli coś nie wyjdzie, to nie będzie można zrobić kroku w tył. Trzeba iść cały czas do przodu, a każde potknięcie będzie bardzo bolesne, bo nie ma marginesu błędu. To będą tylko dwa mecze i to pierwsze spotkanie będzie odgrywać bardzo dużą rolę w rywalizacji – podsumował zawodnik.
Powrót do listy