Fajna rzecz być kibicem
W poniedziałek zakończył się Mistrzowski IV Ogólnopolski Zlot Kibiców PGE Skry Bełchatów. W tej dwudniowej imprezie wzięli udział fani z całej Polski. Przyjechali przywitać mistrzów świata, spotkać starych znajomych, pobyć wśród swoich.
- Nie jestem fanką PGE Skry Bełchatów. Przejechałam tu z koleżanką Wiolą, która ich uwielbia. Ale podoba mi się atmosfera, jaka tu panuje. Pewnie koleżanka namówi mnie na kolejne wypady do Bełchatowa, tym razem na mecze - śmiała się Kinga z Radomia, kibicka Cerradu Czarnych.
- Mój 12-letni syn jest wierny bełchatowskiej drużynie od pięciu lat. To jest nas czwarty zlot i muszę przyznać, że świetnie się bawimy. Rodzinny wypad na pewno się udał, syn jest bardzo szczęśliwy, bo zdobył autografy wszystkich zawodników. Po wywalczeniu złotego medalu przez naszą drużynę chcieliśmy zobaczyć ich mistrzów na żywo. Po takim sukcesie, jaki odniosła reprezentacja Polski zdjęcie z ulubionym zawodnikiem jest cenniejsze - powiedział pan Andrzej z Aleksandrowa Łódzkiego.
- Dlaczego PGE Skra Bełchatów? Bo grają w niej moi ulubieńcy. Pamiętam Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego z czasów juniorskich, kiedy zdobywali medal. Wtedy postanowiłem, że zawsze będę im kibicował. Cieszy mnie złoty medal, który zdobyli tydzień temu. Zasłużyli na niego jak nikt inny - mówi Radek, kibic bełchatowskiej drużyny.
- Ja kibicuję Skrze od 2001 roku, kiedy awansowała do dzisiejszej Plusligii i zdobyła brązowy medal. W Klubie Kibica jestem od sezonu 2004/2005. Pamiętam Mariusza Wlazłego w pierwszym sezonie, kiedy wchodził z ławki do gry, a potem stał się podstawowym zawodnikiem. Pamiętam też starą halę, gdzie były rozgrywane mecze, pierwszy złoty medal zdobyty po walce z AZS Olsztynem. Przez te wszystkie lata w zespole grało naprawdę wielu fajnych zawodników, m.in. Radosław Wnuk, Janne Heikkinen, Dan Lewis czy Michał Bąkiewicz. Wokół drużyny zawsze panowała fajna atmosfera. Nawet przez te dwa sezony, kiedy nie zdobyliśmy mistrzostwa. Może nie było super, ale my kibice byliśmy razem z zespołem - wspomina stare czasy Monika, kibicka z Piotrkowa Trybunalskiego.
- Niestety, mimo, że mieszkam w Łodzi, nie zawsze mogę być na meczach w Bełchatowie… taką mam pracę. Tu umówiłem się na spotkanie z ludźmi, których poznałem niedawno - w trakcie mistrzostw świata na meczach reprezentacji Polski. To coś niesamowitego znowu powspominać spotkania, kiedy nasi walczyli o awans do czwórki, przeżyć to jeszcze raz - bloki, ataki, asy serwisowe. I przyjechali tu nie tylko ci, którzy kibicują Skrze. Mój „nowy” kolega Tomasz uwielbia Jastrzębski Węgiel, Ania jest zagorzałą fanką Zaksy Kędzierzyn-Koźle, a mimo to są z nami. Taka jest siła siatkówki - śmieje się Michał. - Umówiliśmy się, że za rok znowu tu przyjedziemy. To będzie taka nasza nowa tradycja kibicowska - dodaje Ania.