Falasca: trzeba wygrać trzy spotkania
PGE Skra Bełchatów od porażki rozpoczęła walkę o szóste z rzędu mistrzostwo Polski. Jednak podopieczni trenera Jacka Nawrockiego nie tracą nadziei na końcowy sukces.
- Jedna przegrana to nie trzy, ale start jest ważny. Dziwnie się układał ten mecz, można go podzielić na dwie części. Przez pierwsze dwa sety, kompletnie nic nam nie wychodziło, potem odzyskaliśmy swój rytm i nasza gra zaczęła się układać – powiedział w rozmowie z PlusLigą rozgrywający PGE Skry Bełchatów Miguel Angel Falasca.
PlusLiga: Czy według ciebie wszystkie mecze finałowe będą wyglądać podobnie i będą takie zacięte?
Miguel Falasca: Walka o finał to zupełnie inna rywalizacja niż w innych meczach. Tu trzeba wygrać trzy spotkania, a każde zwycięstwo wzmacnia psychicznie. Szkoda porażki w tym pierwszym, bardzo ważnym spotkaniu, szczególnie, że doznaną przed własną publicznością. Źle weszliśmy w to spotkanie. Na początku nasza gra nie układała się po naszej myśli, natomiast Jastrzębie realizowało założenia od pierwszych piłek. Zagrali bardzo dobry pojedynek, grali szybką piłkę i szczególnie w pierwszych dwóch setach popełniali bardzo mało błędów. Jedno jest pewne, musimy grać tak, jak w ostatnich trzech setach.
- Zapomnieliście już o nie najlepszym występie w Final Four. Trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Mistrzów jest dla was zadowalające?
- Zawsze jest niedosyt. Próbowaliśmy walczyć, ale w półfinale Dynamo było od nas lepsze. Gdyby zagrali z nami, tak jak w finale, to my cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Półfinał nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Mimo wszystko myślę, że drugie miejsce było w naszym zasięgu, ale niestety nie udało się tym razem. Natomiast finał był chyba jednym z najsłabszych spotkań w histori