Fart Kielce znów zwycięża i awansuje w tabeli
Trzy punkty zapisał dziś na swoim koncie kielecki Fart w starciu z Treflem Gdańsk. Podopieczni Grzegorza Wagnera wygrali z gdańszczanami 3:1 (25:19, 16:25, 25:19, 26:24). Statuetka MVP trafiła w ręce Xaviera Kapfera.
W 17. kolejce PlusLigi do Kielc przyjechał ostatni zespół tabeli czyli Trefl Gdańsk. Już w minionym tygodniu po zwycięstwie z Olsztynem kielczanie podkreślali jak ważny będzie to mecz. – Z Treflem gramy już o inne cele. Próbujemy uciec z ósmego miejsca, żeby nie grać w play-off z Bełchatowem – mówił po wygranej z olsztynianami libero kieleckiej drużyny, Michał Żurek.
Konfrontację z Treflem Fart zaczął spokojnie. Na początku walka toczyła się punkt za punkt, a obie drużyny psuły sporo zagrywek. Po jednej stronie siatki świetnie spisywał się Xavier Kapfer, a w ekipie przyjezdnych brylował Matti Hietanen. W drugiej części tej partii gospodarze wzmocnili zagrywkę – asem serwisowym popisał się Maciej Pawliński i Fart zyskał czteropunktową przewagę. Podopieczni Dariusza Luksa starali się odrabiać straty, ale w końcówce znów świetnie funkcjonował serwis kieleckiego zespołu i Fart wygrał do 19.
Pewne zwycięstwo w secie otwarcia nieco uśpiło czujność kielczan, którzy kolejną partię rozpoczęli bardzo źle. Gdańszczanie natomiast nie zamierzali spuszczać głów i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już 4:8. Po raz kolejny nie do zatrzymania był Matti Hietanen, który bezlitośnie punktował gospodarzy. Podopieczni Grzegorza Wagnera natomiast byli coraz mniej skuteczni i przewaga przyjezdnych rosła. Trener kieleckiej drużyny próbował zmienić coś w obrazie gry swojego zespołu, ale ta partia padła łupem Trefla.
Trzeci set niemal od samego początku przebiegał pod dyktando gospodarzy. W końcówce gdańszczanie próbowali zmniejszać straty i przegrywali już tylko jednym „oczkiem” (20:19). Wtedy jednak znów zafunkcjonowała dobra zagrywka kielczan, którzy zdobyli aż pięć punktów z rzędu i zwyciężyli w tej partii.
Najbardziej zacięty był set czwarty, w którym walka punkt za punkt toczyła się do samego końca. W grze na przewagi lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 26:24 i całe spotkanie 3:1.
– Ten mecz nie stał na wysokim poziomie. Oba zespoły popełniały błędy, ale my w pewnym momencie zrobiliśmy ich więcej – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Trefla, Grzegorz Łomacz. - Nie po raz pierwszy po dobrym secie przydarzył nam się przestój. Drugą odsłonę oddaliśmy bez walki, ale potem byliśmy drużyną. Wróciliśmy do gry i chyba nigdy nie wygraliśmy tak trudnej końcówki. Może to będzie jakiś przełom – przyznał trener Farta, Grzegorz Wagner.
Dzisiejsze zwycięstwo pozwoliło Fartowi przesunąć się na szóstą pozycję w tabeli. Przed kielczanami jeszcze ostatni pojedynek rundy zasadniczej PlusLigi.W najbliższą sobotę kielczanie zagrają na wyjeździe ze Skrą Bełchatów. Mecz rozpocznie się o godzinie 16:00.