Ferdinando De Giorgi: jesteśmy gotowi na Euro
Biało-czerwoni wygrali 15. Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Czy podobnie jak w 2014 roku, sukces w towarzyskich zawodach przekują w złoto, tym razem LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017? Na razie z niecierpliwością czekamy na listę czternastu zawodników, którzy będę reprezentować Polskę na Euro. - Przed memoriałem szukałem odpowiedzi na kilka pytań, miałem wątpliwości może w dwóch kwestiach - zdradził selekcjoner Polaków.
PLUSLIGA.PL: Mam wrażenie, że po zakończeniu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera ma pan więcej wątpliwości niż przed tym turniejem? Mecz z Rosją dał chyba do myślenia?
FERDINANDO DE GIORGI: Przede wszystkim, jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników w spotkaniu z Rosją, bo wszyscy ciężko pracowali w Spale. W niedzielę ci, którzy dotąd grali mniej pokazali, że możemy na nich liczyć i to tylko doda nam pewności siebie. Nam, czyli całej ekipie, która pracuje w reprezentacji Polski. Jeszcze przed memoriałem zdecydowałem, że pierwsze dwa spotkania zagramy podstawowym składem, a w trzecim dam pograć zmiennikom. Chciałem zobaczyć reakcje zawodników z ławki w starciu z bardzo wymagającym przeciwnikiem, w ważnym meczu. A starcie z Rosją było istotne, ponieważ walczyliśmy o zwycięstwo w turnieju. Jestem zadowolony, bo zebrałem dużo pozytywnych odpowiedzi. Bardzo podobała mi się reakcja drużyny po dwóch przegranych setach. To, że byli kolektywem, że wspólnie walczyli, chcieli i potrafili zmienić losy rywalizacji, że w trakcie gry zdołali także zmienić podejście techniczne i mentalne.
Muszę zadać to pytanie. Dlaczego tacy zawodnicy jak Szalpuk, Śliwka czy Kaczmarek grali dotąd tak mało?
FERDINANDO DE GIORGI: Proszę pamiętać, że ja dopiero rozpocząłem pracę z kadrą narodową. Ciągle uczę się zawodników, poznaję ich reakcje. Przed Ligą Światową mieliśmy tylko 20 dni na przygotowanie drużyny, to było zbyt mało, żeby dokładnie poznać całą grupę. Po kolejnych sześciu tygodniach pracy w Spale mam już zdecydowanie bardziej wyraźny obraz poszczególnych graczy, poznałem ich zachowania, reakcje meczowe.
Przed turniejem w Krakowie miał pan w głowie „czternastkę” na mistrzostwa Europy, czy jednak były znaki zapytania?
FERDINANDO DE GIORGI: Szukałem odpowiedzi na kilka pytań, miałem wątpliwości może w dwóch kwestiach. Niestety, teraz przyszedł czas na najgorszy moment w pracy selekcjonera - ogłoszenie finalnego wyboru. Nie lubię tego, bo nie jest łatwo powiedzieć chłopakom, którzy ciężko zasuwali przez kilka tygodni, że niestety nie tym razem. Zapewniam jednak, że podejmę takie decyzje, które będą najlepsze dla drużyny, pozwolą zabrać na europejski czempionat najmocniejszy zestaw zawodników.
Pana podopieczni są aktualnie w lepszej dyspozycji niż byli podczas Ligi Światowej?
FERDINANDO DE GIORGI: Zdecydowanie tak, bo pojawiła się ciągłość, regularność w grze. Podczas Ligi Światowej graliśmy nierówno, było sporo wahań, momenty świetnej gry, a zaraz potem fatalnej i to nie pozwoliło nam utrzymać dobrego poziomu, wygrać tych kluczowych meczów. Mam tu na myśli zarówno techniczny aspekt, jak i mentalny.
Co z przyjęciem zagrywki. Jest lepsze, pana zdaniem?
FERDINANDO DE GIORGI: Przyjęcie? Jak w każdej drużynie. Jest dobre, jeśli dobrze przyjmujemy…żartuję oczywiście. Natomiast najistotniejsze jest by znaleźć odpowiedni balans. Z drugiej strony, jeśli w polu serwisowym stanie taki Żygałow, to proszę mi wierzyć, nie jest łatwo przyjąć jego ciosy. Patrząc na postawę biało-czerwonych w Krakowie mam przekonanie, że wykonaliśmy krok do przodu, w każdym elemencie. Przede wszystkim mamy lepszy atak, szczególnie na pozycji numer cztery.
W Lidze Światowej, także w pierwszych dwóch meczach memoriału nie widziałam w grze naszej drużyny radości. Zawodnicy byli spięci, może trochę zmęczeni. Dopiero w spotkaniu z Rosją, gdy na boisku pojawiły się młode wilki, był ogień. Nie martwi to pana?
FERDINANDO DE GIORGI: Pozwoli pani, że nie zgodzę się z tą opinią. Moim zdaniem, w dwóch pierwszych spotkaniach memoriału mieliśmy bardzo dobre nastawienie, był „team spirit”. Jasne, że młodzi gracze mają trochę więcej fantazji, są bardziej żywiołowi, bo takie jest prawo młodości. Oczywiście, pewnie po części jest to również kwestia charakterów. Dlatego bardzo bym chciał, aby w nowym sezonie ligowym ci młodzi siatkarze grali w swoich klubach jak najwięcej, zbierali boiskowe szlify w wyjściowych składach swoich drużyn. Mają umiejętności, ale wciąż brakuje im obycia, doświadczenia.
Do rozpoczęcia LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 pozostało półtora tygodnia. Może pan dziś powiedzieć, że zespół jest gotowy na to wyzwanie?
FERDINANDO DE GIORGI: Tak, jesteśmy gotowi. Do poprawy zostały detale, na przykład dyspozycja fizyczna. Schodzimy z obciążeń, które były podczas pracy w Spale, a były naprawdę ogromne i jestem przekonany, że w dniu rozpoczęcia mistrzostw będziemy w znacznie lepszej formie fizycznej niż podczas Memoriału Wagnera. To na pewno wpłynie także na technikę i na ogólną jakość naszej gry.
Euro rozpoczniecie z wysokiego „c”, od starcia na Stadionie Narodowym z Serbią. Mecz otwarcia może ustawić losy dalszej rywalizacji?
FERDINANDO DE GIORGI: Serbowie to jedna z najmocniejszych drużyn na Euro i na pewno jeden z faworytów do medalu, ale nie ma co przeceniać wagi meczu otwarcia, bo tak naprawdę, każdy kolejny będzie równie ważny. Estonia i Finlandia też potrafią grać w siatkówkę. Jasne, że fajnie byłoby wygrać grupę, bo wtedy będziemy mieli do rozegranie o jedno spotkanie mniej, złapiemy oddech. Ale z punktu widzenia przeciwników nie ma to większego znaczenia. Bo jaki mamy wybór? W ćwierćfinale możemy zagrać z Rosją, Bułgarią lub wicemistrzem Europy Słowenią, nie będzie tam słabeuszy. Jest sześć, siedem zespołów na podobnym poziomie i z jednakowymi szansami na sukces. Dlatego moim zdaniem najważniejsze jest, żebyśmy skupili się na własnej postawie, zachowali koncentrację i walczyli tak, jak przeciwko Rosjanom w niedzielny wieczór.
Czyli jest tak, jak powiedział Michał Kubiak, że najtrudniejszym przeciwnikiem polskiej drużyny jest ona sama? Taka nasza, polska mentalność?
FERDINANDO DE GIORGI: Oczywiście i nie dotyczy to wyłącznie polskiej drużyny, to samo można powiedzieć o każdej innej. Tę mentalność próbujemy zmieniać podczas treningów. Staramy się poprawić pewne aspekty i wydaje mi się, że idziemy w dobrym kierunku. W swojej pracy zawsze staram się poznać charakter każdego zawodnika i wyciągnąć z niego to, co najlepsze.
Powrót do listy