Final Four Ligi Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova 2:3
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Cucine Lube Civitanova 2:3 (20:25, 27:25, 25:22, 22:25, 10:15) w meczu o brązowy medal Ligi Mistrzów w sezonie 2015/16. Obie drużyny rozegrały bardzo dobre, wyrównane i emocjonujące spotkanie. Ostatecznie brązowy medal wywalczyła włoski zespół.
- Dobrze byłoby zakończyć ten turniej zwycięstwem. Mogę wszystkich zapewnić, że damy z siebie wszystko dla kibiców, którzy pojawili się w Tauron Arenie. W sobotę schodziliśmy z parkietu pokonani, ale dumni z tego, że walczyliśmy i nie przestraszyliśmy się przeciwnika już w szatni. Walczyliśmy do samego końca i to też może nas podbudować przed niedzielnym spotkaniem - mówił po sobotnim półfinale Bartosz Kurek, atakujący Asseco Resovii.
Pierwszą partię spotkania od dobrej, a przede wszystkim skutecznej gry rozpoczęli zawodnicy z Włoch. Świetnie spisywali się skrzydłowi, dzięki którym jeszcze przed przerwą techniczną wypracowali cztery punkty przewagi (8:4). Gospodarze niestety nie wystrzegali się prostych błędów zarówno w ataku jak i polu serwisowym. W dalszej części tego seta Cucine Lube kontrolowało wydarzenia na boisku. Po kolejnym udanym ataku Osmany Juantoreny schodzili na drugą pauzę prowadząc (16:13). Po krótkiej przerwie rzeszowianie zaczęli dobrze czytać grę rywali i ustawiać szczelny blok (16:17) - w tej części meczu w sobie, dzięki temu elementowi zdobyli cztery punkty. Jednak seria dobrych zagrywek Alessandro Fei sprawiła, że goście odskoczyli na trzy oczka (20:17). Wygraną w premierowej odsłonie meczu asem serwisowym przypieczętował Juantorena (25:20).
Drugiego seta od asa serwisowego rozpoczął Thomas Jaeschke (1:0). Do stanu (6:6) zespoły grały punkt za punkt. Następnie dwa proste błędy w ataku Bartosza Kurka sprawiły, że na przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi schodzili zawodnicy Cucine Lube Civitanova (8:6). Prowadzenie gości nie trwało długo, bowiem świetnie w polu serwisowym spisywał się Jaeschke, a w bloku Russell Holmes (9:8). W tym fragmencie gry włoski zespół nie wystrzegał się prostych błędów - głównie w polu serwisowym (w całym secie popełnili ich aż sześć). Na drugiej pauzie objęli nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie (16:15) po ataku ze skrzydła Juantoreny. Po wznowieniu gry, wspomniany zawodnik posłał na stronę Asseco Resovii asa serwisowego (18:16). Końcówka tej partii była bardzo emocjonująca. Zawodnicy z Rzeszowa wspierani głośnym dopingiem wyszli na prowadzenie (22:21). Warto podkreślić też dobrą zagrywkę Dawida Dryi w tej fazie seta. W dwóch ostatnich akcjach najpierw skutecznie po bloku zaatakował Olieg Achrem, a chwilę później w ataku został zatrzymany Kleman Cebulj (27:25).
Rzeszowianie podbudowani wygraną w drugim secie, kolejnego rozpoczęli od równie dobrej gry. Nie zwalniali ręki w ataku oraz ustawiali szczelny blok przez który nie mógł przebić się ani Fei, ani Juantorena. Na pierwszej pauzie podopieczni Andrzeja Kowala wyszli na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Po krótkiej pauzie włoski zespół zaczął odrabiać straty. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego dużo lepiej spisywali się w obronie oraz bloku (9:10) i (11:11). Od tego momentu warunki gry zaczęli dyktować goście, którzy po ataku Juantoreny schodzili na drugą pauzę prowadząc (16:14). Gospodarze nie poddali się, w końcowej fazie seta, dzięki odrzucającej zagrywce od siatki Jaeschke i skutecznym kontrom Kurka wyszli na prowadzenie (21:19). Nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy Asseco Resovii (25:22). W ostatniej akcji Dragan Stanković zaserwował w połowę siatki.
Set numer cztery lepiej zaczął się dla drużyny Cucine Lube Civitanova. Trener Blengini zdecydował również, że od początku tę partię zacznie w wyjściowej szóstce William Priddy. Na czasie goście wyszli na prowadzenie (8:5). W tej sytuacji szkoleniowiec Resovii Rzeszów zdecydował się na zmianę rozgrywającego - miejsce Fabiana Drzyzgi zajął Lukas Tichaczek, a Paszyckiego - Dryja. Ta zmiana okazał się bardzo dobrym posunięciem, bowiem gospodarze dość szybko doprowadzili do remisu (10:10). Od tego momentu drużyny grały punkt za punkt. Chwilę przed drugą przerwą techniczną mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie (16:15). W ostatniej akcji Jaeschke zatrzymał blokiem Fei. W końcówce szala zwycięstwa raz przechylała się na stronę gospodarzy (20:18), a za chwilę na stronę goście (23:21). Wygraną w tym fragmencie gry skutecznym atakiem ze środka przypieczętował Stanković (25:22). Doprowadzając tym samym do remisu w meczu 2:2 i przedłużając szanse swojego zespołu na zdobycie medalu.
Tie-breaka, piątą decydującą partię od skutecznego ataku ze środka rozpoczął Holmes (1:0). Chwilę później efektywnym atakiem popisał się Priddy (1:1). Wystarczyła chwila i goście odskoczyli na trzy oczka (4:1), dzięki dobrej zagrywce Marko Podrascanina. Cucine Lube Civitanova wypracowaną przewagę punktową utrzymała przed zamianą stron (8:4). Niestety proste błędy w najważniejszych momentach tego seta rzeszowianie popełniali proste, nie wymuszone błędy (10:6). Włoski zespół nie dał sobie wyrwać z rąk wygranej w tym secie, a także i całym meczu. Tę partię i zarazem całe spotkanie zakończył zepsutą zagrywką Achrem (10:15).
Asseco Resovia Rzeszów: Bartosz Kurek, Thomas Jaescke, Olieg Achrem, Dmytro Paszycki, Fabian Drzyzga, Russell Holmes, Krzysztof Ignaczak (L) oraz Damian Wojtaszek, Dawid Dryja, Nikołaj Penczew, Lukas Tichaczek, Dominik Witczak; Trener: Andrzej Kowal
Cucune Lube Civitanova: Alessandro Fei, Osmany Juantorena, Dragna Stanković, Micah Christenson, Klemen Cebulj, Marko Podrascanin, Jenia Grebennikov (L) oraz William Priddy; Trener: Gianlorenzo Blengini
Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=2794
Powrót do listy