Finał Ligi Mistrzów: Zenit Kazań wygrał Ligę Mistrzów
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Zenitem Kazań 0:3 (22:25, 23:25, 21:25) w finałowym meczu turnieju Final Four Ligi Mistrzów w Berlinie.
Zenit Kazań pierwszą partię finałowego meczu rozpoczął w nieco zmienionym składzie. Na parkiecie w wyjściowym składzie zabrakło Matthewa Andersona i Maroufa. Od punktowego serwisu tego seta zaczął Wilfrefo Leon (1:0). Na pierwszej pauzie rosyjski zespół wypracował trzypunktową przewagę. W dużej mierze była to zasługa świetnej zagrywki m.in. Jewgienija Siwożeleza oraz pewnych ataków Maxima Michajłowa (8:5). Z kolei rzeszowianie mieli dość spore problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki. Asseco Resovia nie złożyła broni, dzięki serii dobrych zagrywek Marco Ivovicia najpierw doprowadziła do remisu (13:13), a chwilę później wyszła na prowadzenie (16:13). W tej sytuacji trener Władimir Alekno zdecydował się na wprowadzenie na boisko Andersona w miejsce Siwożeleza. Krótka przerwa wyraźnie pomogła zespołowi Zenitu, który dzięki dwóm asom serwisowym Igora Kobzara zdołał doprowadzić do remisu (18:18). Do stanu (20:20) zespoły grały punkt za punkt. Następnie inicjatywę przejęli Rosjanie, w kontrze nie do zatrzymania był Leon (23:21). W ostatniej akcji Ivović posłał zagrywkę w aut (22:25).
Drużyna z Kazania kolejną partię zacząła z Andersonem na przyjęciu. Tę część meczu od pewnego ataku ze środka rozpoczął Andriej Aszczew (1:0). Podopieczni Andrzeja Kowala niestety na początku zaczęli mieć problemy ze skończeniem ataku w pierwszym tempie. Po autowej zagrywce Fabiana Drzyzgi wicemistrzowie Polski na pierwszej pauzie tracili do rywali trzy oczka (5:8). Po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli siatkarze Zenitu Kazań. W polu serwisowym świetnie spisywał się Leon (13:7). Resovia Rzeszów z kolei miała ogormne problemy z przyjęciem, a także atakiem. W tej sytuacji trener Kowal zdecydował się na zmianę przyjmujących - na boisku pojawił się Paul Lotman i Rafał Buszek. Na drugiej przerwie technicznej rosyjski zespół objął prowadzenie (16:14). W końcówce polska drużyna zdołała doprowadzić do remisu (18:18). Jednak w decydujących momentach więcej spokoju i pewności w ataku zachowali mistrzowie Rosji. W ostatniej akcji Apalikow szczelnym blokiem zatrzymał w ataku Buszka.
Seta numer trzy Asseco Resovia rozpoczął z Buszkiem i Penczewem w przyjęciu. Rzeszowienie dzięki serii dobrych zagrywek Jochen Schopsa szybko objęli prowadzenie (4:0). W tym fragmenice gry polska drużyna prezentowała się bardzo dobrze (6:2). Nie czekając na dalszy rozwój wypadków rosyjski szkoleniowiec podjął decyzję o zmianie rozgrywającego - miejsce Kobzara zajął Marouf. Po ataku z prawego skrzydła Buszka Resovia Rzeszów schodziła na czas prowadząc (8:4). Po wznowieniu gry Zenit zaczął odrabiać straty. W przyjęciu świetnie spisywał sie Anderson, a Leon nie zwalniał ręki w polu serwisowym (13:13). Od tego momentu gra zaczęła się od początku. Po kolejnym udanym ataku amerykańskiego przyjmującego zespół z Kazania wyszedł na prowadzenie (16:14). Do stanu (19:19) zespoły grały bardzo równo. W końcówce górę wzięło doświadczenie i spokój w kontrze Zenitu Kazań, głównie Andersona. I to wlaśnie wspominany amerykański przyjmujący zakończył trzecią partię skutecznym atakiem z lewego skrzydła (25:20), przypieczętowując zwycięstwo swojego zespołu 3:0.
Asseco Resovia: Piotr Nowakowski (9), Marco Ivović (5), Jochen Schops (13), Fabian Drzyzga (2), Russell Holmes (4), Nikołaj Penczew (3), Krzysztof Ignaczak (L) oraz Dawid Konarski, Paul Lotman (1), Rafał Buszek (4);
Zenit: Nikołaj Apalikow (5), Jewgienij Siwożelez (1), Wilfredo Leon (18), Andriej Aszczew (5), Igor Kobzar (2), Maxim Michajłow (13), Teodor Salparow (L) oraz Matthew Anderson (13), Wiktor Poletajew, Saeid Marouf.