Finał mś po raz pierwszy bez Europy
O godzinie 21.00 rozpocznie się finałowy mecz Brazylia - Kuba, którego stawką będzie złoty medal mistrzostw świata siatkarzy. O 17.00 do walki przystąpią zespoły Serbii i Włoch. Zagrają o trzecie miejsce.
Po raz pierwszy w historii męskiej siatkówki w decydującym spotkaniu zabraknie drużyny europejskiej. Brazylijczycy bronią tytułu. Byli też mistrzami świata w 2002 roku. Kubańczycy po raz drugi w historii znaleźli się w finale siatkarskiego mundialu. Poprzednio o złoto walczyli w 1990 roku w Rio de Janeiro. W decydującym starciu przegrali z Włochami. W mistrzostwach świata Kuba była trzecia w 1978 i 1998 roku. Brazylia po raz pierwszy do finału awansowała w 1982. Była wówczas pierwszym zespołem spoza Europy, który grał o złoty medal. Przegrała z drużyną ZSRR
Włosi są jedynym zespołem, który zdobył trzy razy złoty medal mś - 1990, 1994 i 1998. W pierwszym półfinałowym meczu w Rzymie reprezentacja Kuby pokonała Serbów 3:2 (22:25, 25:17, 31:29, 22:25, 16:14). Po meczu Orlando Samuel Blackwood, trener reprezentacji Kuby powiedział: W drodze do finału musieliśmy pokonać wiele silnych drużyn: Bułgarię, Hiszpanię, Serbię i Brazylię. Meczu z Serbią się obawialiśmy, bo ostatnio z nimi trzykrotnie przegraliśmy. Spotkanie pokazało, że nasz niepokój był słuszny, ale potrafiliśmy pozostać w swoim rytmie i wygrać w tie-breaku. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Drużyna jest jeszcze bardzo młoda i możemy śmiało patrzeć w przyszłość. Wolę obserwować grę mojego zespołu w spokoju, gdzieś na uboczu. Tak mogę się znacznie lepiej skoncentrować i analizować taktyczne zagrania.
W drugim półfinale Włochy przegrały z Brazylią 1:3 (15:25, 22:25, 25:23, 17:25) Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania był Leandro Visotto, zdobywca 24 punktów. Wśród Włochów brylował Alessandro Fei, który punktował 20 razy. - Publiczność była fantastyczna, czułem się jak w Brazylii. Graliśmy bardzo dobrze, choć zdarzały się błędy. Bruno doznał kontuzji podczas meczu, inni zawodnicy też narzekają na zdrowie. Muszę ich odzyskać, ponieważ finał z Kubą będzie prawdziwą bitwą - mówił po meczu trener Brazylii Rezende.