Final Six Ligi Światowej: Francuzi nadal niepokonani
Brazylia przegrała z Francją 1:3 (29:27, 21:25, 29:31, 19:25) w inaugurującym meczu Final Six Ligi Światowej 2015 w Rio de Janerio. Spotkanie rozgrywane zostało w hali Maracanazinho, w której za rok toczyć się będzie rywalizacja na turnieju siatkarskim podczas igrzysk olimpijskich. Francuzi zrobili spory krok w kierunku półfinału.
Tegoroczny Final Six Ligi Światowej rozpoczął się spotkaniem pomiędzy Brazylią i Francją, którzy grają w grupie I. Gospodarze zajęli pierwsze miejsce w fazie grupowej, z kolei Francuzi awans do turnieju finałowego wywalczyła w ubiegłą sobotę podczas Final Four II Dywizji w Warnie.
Początek pierwszej partii nie wskazywał na tak zaciętą i wyrównaną końcówkę. Po obu zespołach widać było lekkie zdenerwowanie. Partię od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęli Brazylijczycy, którzy popisali się skutecznymi atakami ze środka (2:0). Na pierwszej przerwie technicznej gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie (8:5). Po wznowieniu gry Francuzi mieli problemy ze skutecznością ataku w pierwszym tempie. Do tego Canarinhos dołożyli dobrą grę blokiem – Isac i Evandro (12:7). W dalszej części premierowej odsłony meczu goście nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na powstrzymanie Brazylii. Po kolejnym udanym ataku Isaca siatkarze z Brazylii schodzili na drugą pauzę prowadząc (16:10). Choć trzeba przyznać, że punkty w głównej mierze dostarczali im przeciwnicy popełniając błąd za błędem. Kiedy wydawało się, że podopieczni Bernardo Rezende pewnie zmierzają po wygraną, w ich grze pojawił się przestój i zespół z Francji doprowadził do remisu (24:24). Zaciętą końcówkę ostatecznie na swoją korzyść przechylili wicemistrzowie świata. W dwóch ostatnich akcjach punktowymi blokami popisał się Murilo (29:27).
Kolejnego seta drużyny rozpoczęły dużo spokojnej. Na pierwszym czasie na dwa oczka odskoczyli siatkarze z Brazylii. W ty fragmencie gry bardzo dobrze w ataku spisywał się Lucarelli i Lucas. Francuzi starali się dotrzymać kroku rywalom. Znacząco poprawili swój atak, do tego dołożyli mocniejszą zagrywkę i zaczęli ustawiać szczelny blok. Dzięki serwisom Rouzier wyszli na prowadzenie (15:12). Brazylijczycy jednak szybko odrobili straty. W dużej mierze była to zasługa naprawdę dobrze dysponowanego Lucarelliego (16:15). W końcówce podopieczni Laurenta Tllie włączyli piąty bieg, a dokładnie Rouzier, który raz za razem popisywał się skutecznym atakiem. Tę cześć spotkania zakończyła się po błędzie w polu serwisowym Isaca (25:21).
Trzecia partia toczyła się ze zmiennym szczęściem dla obu zespołów. Raz na punkt bądź dwa odskakiwali gospodarze, a chwilę później goście. Na przerwach technicznych na nieznaczne jednopunktowe prowadzenie wyszli Francuzi (8:7) i (16:15). Najwięcej emocji dostarczyła zacięta końcówka. Co prawda Brazylijczycy mieli w górze już piłkę setową, ale jej nie wykorzystali. Rezende próbował ratować wynik różnymi zmianami personalnymi. Jednak w decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowali siatkarze z Francji (31:29) i objęli prowadzenie w meczu 2:1.
Francuzi z wysokiego „c” zaczęli kolejną partię, szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie (10:7). Brazylijczycy pogubili się w swojej grze i wydawało się, że ta część meczu dość szybko zakończy się na korzyści zespołu gości. Nic bardziej mylnego. Szkoleniowiec Canarinhos zdecydował się na zmianę połowy wyjściowej szóstki. Takie rozwiązanie pomogło tylko na chwilę (15:16). Chwilę później warunki gry zaczęli dyktować reprezentanci Francji, a w polu serwisowym równych nie miał sobie Kevin Le Roux (22:17). W ostatniej akcji punktowym atakiem z prawego skrzydła popisał się Rouzier (25:19).
Brazylia – Francja 1:3 (29:27, 21:25, 29:31, 19:25)
Brazylia: Bruno, Isac, Murilo, Evandro, Lucas, Lucarelli, Sergio (libero) oraz Vissotto, William, Felipe; Francja: Rouzier, Tillie, Toniutti, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (libero) oraz Lafitte, Jaumel, Sidibe.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Bernardo Rezende, trener reprezentacji Brazylii: Mecz był bardzo trudny, a obie drużyny zagrałby bardzo dobrze. Byliśmy dobrze przygotowani do meczu, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, żeby lepiej zagrać przeciwko USA.
Murilo, przyjmujący reprezentacji Brazylii: Francja zagrała bardzo dobrze. W końcówce pierwszego seta przejęli inicjatywę na boisku. Dominowali i walczyli o każdą piłkę. Do tego bardzo dobrze zagrywali przez co mieliśmy problemy z dokładnym przyjęciem. W czwartek zagramy mały finał, jeśli wygramy będziemy mieli szansę awansować do półfinału. Mam nadzieję, że zagramy w niedzielnym finale.
Laurent Tillie, trener reprezentacji Francji: To był niezwykły wynik. Dla nas było to bardzo trudne spotkanie, ponieważ Brazylia wywierała na nas presję blokiem, a do tego świetnie broniła. Momentami nie wiedzieliśmy jak mamy grać. Na szczęście mój zespół zachował spokój, skupił się na swojej grze i zaczęliśmy grać swoją siatkówkę. Po wygraniu drugiego seta grało się nam dużo łatwiej. Czuję ogromną satysfakcję. Graliśmy naprawdę bardzo dobrze.
Benjamim Toniutti, kapitan reprezentacji Francji: Nigdy nie jest łatwo rozpoczynać jakikolwiek turniej, a zwłaszcza w Rio de Janerio. Pierwszy set był ważny, ponieważ nie graliśmy dobrze w jego pierwszej części. Na szczęście udało się nam wrócić do swojego stylu gry. Z czasem zdaliśmy sobie sprawę z tego, że możemy pokonać Brazylię. Zaczęliśmy grać lepiej i dużo pewniej, co było kluczem do zwycięstwa.