Final Six Ligi Światowej: niespodziewane zwycięstwo Włochów
W pierwszym pojedynku „polskiej” grupy turnieju finałowego Ligi Światowej w Rio de Janeiro Serbia przegrała z Włochami 2:3. W czwartek do rywalizacji przystąpią biało-czerwoni, którzy zmierzą się właśnie z Italią.
Przeorganizowana Serbia, pod wadzą nowego szkoleniowca Nikoli Grbica w pierwszym pojedynku Final Six Ligi Światowej zmierzyła się z przetrzebionymi w skutek problemów z dyscypliną Włochami (bez Travicy, Zajcewa. Rabbiego i Randazzo). W fazie interkontynentalnej Serbowie trzykrotnie pokonali siatkarzy Mauro Berruto, ale w tym najważniejszym pojedynku, w Rio de Janeiro, musieli przełknąć gorycz porażki.
Ustawiani w roli faworytów Serbowie fatalnie rozpoczęli rywalizację. Mieli spore problemy z przyjęciem ostrej zagrywki Birarelliego, nie potrafili skończyć akcji w ataku - 2:6. Kolejna seria punktów dla Włochów padła przy zagrywce Mengozziego. Widząc nieporadność swoich podopiecznych praktycznie w każdym elemencie, trener Grbić błyskawicznie wykorzystał obydwie przerwy na życzenie, prosząc swoich siatkarzy o większą koncentrację (5:12). W drugiej części seta Serbowie złapali dobry rytm, a ich lider Atansijevic robił co mógł, by zmniejszyć dystans punktowy. Gdy skuteczność odzyskali także pozostali gracze Grbica, szybko doprowadzili do remisu po 22. Końcówkę, dzięki czujnej grze na siatce wygrali jednak Włosi, którzy w inauguracyjnej partii zdobyli 4 punkty blokiem (przeciwnicy tylko 1).
W drugiej odsłonie rolę się odwróciły i to drużyna z Bałkanów rozpoczęła od wysokiego prowadzenia 4:0. Zawodnicy po przeciwnej stronie siatki mieli ogromne problemy z przebiciem się przez szczelną ścianę serbskich rąk. Młody Giannelli, wobec ogromnych problemów skrzydłowych z kończeniem piłek, starał się przerzucić ciężar ataku na środek, ale i tam górowali rywale. Przy wysokiej przewadze nad Włochami (17:10), Serbowie grali spokojnie, wprowadzając coraz więcej kombinacji. Odmłodzony zespół Mauro Berruto nie potrafił znaleźć antidotum na taką postawę znacznie bardziej doświadczonych przeciwników, nie pomogli też seryjnie wprowadzeni do gry zmiennicy - 25:14.
W kolejnej część pojedynku Włosi wrócili do wyjściowego składu, ale i tym razem pozwolili wyraźnie odskoczyć oponentom - 11:7. Wystarczyły jednak dwie nieskończone kontry Serbów, by siatkarze z Półwyspu Apenińskiego odzyskali rezon, odrobili straty (11:11) i toczyli z podopiecznymi Nikoli Grbica twardy, zacięty bój aż do stanu po 18. Wtedy, po dwóch punktowych blokach, najpierw na Podrascaninie, a potem na Atansijevicu siatkarze z Italii wyszli na prowadzenie 20:18. Zdezorientowani i nieco senni Serbowie nie zdołali odpowiedzieć równie skuteczną grą, a po autowej zagrywce Petrica musieli uznać wyższość rywali.
Przegrana mocno podrażniła ekipę z Serbii, która w czwartym secie zaczęła grać bardziej zdecydowanie. Potężne bomby posyłał na stronę rywali Atansijevic, najskuteczniejszy zawodnik swojej drużyny (26 oczek w całym spotkaniu). Jego vis a vis Luca Vettori nie pozostawał mu dłużny i z każdą kolejną akcją mecz stawał się coraz bardziej widowiskowy. Na skrzydle dzielnie wspierał Vettoriego Filippo Lanza (obydwja gracze zgromadzili po 20 punktów). W decydującej fazie seta zwyciężyło jednak doświadczenie oraz bardzo dobra gra serbskich zmienników, Stankovica i U. Kovacevica.
W tie breaku Włosi niespodziewanie zdemolowali przeciwników zagrywką, a jego bohaterem był 19-letni Giannelli. To dzięki jego imponującej serii w polu serwisowym, ekipa z Italii odskoczyła na sześć oczek (1:7) i nie oddała tej przewagi już do końca. Paradoksalnie to właśnie młodziutki rozgrywający może okazać się największym wygranym turnieju w Rio. Jeżeli obroni się swoją grą, być może na dłużej zamknie drzwi do kadry Draganovi Travicy - tak przynajmniej spekuluje się w Italii.
Dzięki zwycięstwu nad Serbią, Włosi objęli prowadzenie w grupie J. W czwartek do walki włączą się Polacy, którzy skonfrontują swoje siły właśnie z zespołem Mauro Berruto. Jeśli wygrają za trzy punkty, awansują do półfinału bez względu na rezultat kolejnego starcia, z Serbią.
Serbia - Włochy 2:3 (23:25, 25:14, 23:25, 25:20, 9:15)
Serbia: Jovovic, Atanasijevic, Podrascanin, Lisinac, Ivovic, Petric, Rosic (libero) oraz Okolic, Kostic, Stankovic, U. Kovacevic, N. Kovacevic
Włochy: Giannelli, Vettori, Birarelli, Mengozzi, Lanza, Antonov, Colaci (libero), Giovi (libero) oraz Massari, Saitta, Nelli, Anzani
Powrót do listy