Final Six Ligi Światowej: Polacy pokonali Włochów i są już w półfinale
Biało-czerwoni zainaugurowali rywalizację w Rio de Janeiro pojedynkiem z Włochami, którzy choć osłabieni brakiem czterech podstawowych graczy, pokonali w środę najmocniejszy skład Serbii. Polacy wygrali 3:1 i awansowali do półfinału turnieju.
- To będzie ciężka bitwa, kluczem do zwycięstwa może okazać się dobre przyjęcie - mówił przed starciem z Włochami trener Antiga. I miał sporo racji, bo siatkarze Mauro Berruto rozpoczęli mecz fatalnie właśnie w tym elemencie, nie potrafili uporać się z kąśliwymi zagrywkami Bieńka, Kurka i Buszka.
Polacy wybieli na boisko z jedną zmianą w podstawowym składzie, w porównaniu z ostatnimi meczami fazy interkontynentalnej - Mateusza Mikę zastąpił Rafał Buszek. Nie zmieniło się natomiast świetne nastawienie do gry naszych siatkarzy, którzy błyskawicznie objęli prowadzenie 5:0. Potem grali już swobodnie, górując na rywalami w każdym siatkarskim elemencie (17:11), imponowali różnorodnością rozgrywanych akcji i skutecznością. Najwydajniejszy wśród biało-czerwonych był w 1. partii Rafał Buszek (6 oczek).
Wysoko przegrany set otwarcia nie podciął skrzydeł przemeblowanej kadrze Włoch, która - przypomnijmy - występuje w Rio bez Zajcewa, Travicy, Sabbiego i Randazzo. Od pierwszej piłki kolejnej części gry siatkarze trenera Berruto prowadzili z Polakami twardy, wyrównany bój (7:7). Coraz więcej problemów z przebiciem się przez szczelny mur włoskich rąk mieli Kurek i Buszek, z kolei po drugiej stronie siatki świetnie spisywał się Luca Vettori, który atakiem z prawego skrzydła dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie na drugim czasie technicznym. Po nim nasi siatkarze dwukrotnie niwelowali straty i pozwalali odskoczyć oponentom. Ambitny pościg Polaków, po emocjonującej grze na przewagi zakończył dwoma asami serwisowymi Michał Kubiak, wyróżniający się gracz w polskiej ekipie.
Niesamowicie waleczni Włosi trzeci set rozpoczęli z jeszcze większym impetem, niż drugi - świetnie spisywali się w defensywie, a z pola serwisowego raz po raz posyłali atomowe bomby, których nasi zawodnicy nie potrafili dokładnie przyjąć. W ataku z sytuacyjnych piłek tym razem nie radzili sobie ani Kurek, ani Kubiak. Przy wyniku 13:6 dla Azzurrich Stephane Antiga sięgnął po zmienników, desygnując do gry Łomacza, Mikę i Możdżonka, ale i oni nie mieli pomysłu jak pokonać rywali. Gdy Włosi osiągnęli osiem punktów przewagi (12:20) wydawało się, że już pewnie zmierzają do zwycięstwa, ale wtedy zadziałał polski blok, dzięki któremu nasza drużyna odrobiła 3 oczka z rzędu. Rywale stanowili jednak na tyle solidny monolit, że tym razem nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa.
Czwartą odsłonę biało-czerwoni rozpoczęli z Możdżonkiem i Miką w szóstce i obydwaj zawodnicy spisywali się bardzo dobrze - pierwszy był niezwykle czujny na siatce, drugi skuteczny w ataku. Nasi siatkarze sukcesywnie budowali dystans punktowy, by na drugim czasie technicznym prowadzić już 16:12, po spektakularnym bloku na Antonovie. Wyraźnie widać było, że on i jego koledzy powoli opadają z sił i coraz trudniej przychodzi im zdobywanie punktów. Także za sprawą przeciwników, którzy po chwili słabości w 3. secie, teraz znów prezentowali się bardzo dobrze i pewnie zmierzali po zwycięstwo. Wyższość polskich zawodników potwierdziły także statystki: 20 punktowych bloków (na 11 rywali), 8 asów serwisowych (Włosi tylko 4) oraz znacznie lepszy bilans skuteczności w ataku i przyjęciu.
Zwycięstwo 3:1 dało Polakom prowadzenie w gr. J. W ostatnim pojedynku fazy grupowej, w piątek, biało-czerwoni spotkają się z Serbami, którzy aby pozostać w turnieju muszą wygrać za trzy punkty.
Polska - Włochy 3:1 (25:15, 27:25, 20:25, 25:20)
Polska: Drzyzga (2), Kurek (18), Nowakowski (10), Bieniek (6), Kubiak (19), Buszek (9), Zatorski (libero) oraz Łomacz (1), Konarski (3), Mika (4), Mozdżonek (2), Gacek
Włochy: Giannelli (1), Vettori (11), Lanza (14), Massari (1), Birarelli (7), Mengozzi (2), Colaci (libero) oraz Anzani (5), Saitta (1), Antonov (10)
Powrót do listy