Final Six Ligi Światowej: Polska - Francja 3:2
W krakowskiej Tauron Arenie rozpoczął się turniej finałowy Ligi Światowej, z udziałem Polski, Francji, Serbii, Brazylii, Włoch i USA. W inauguracyjnym pojedynku biało-czerwoni wygrali z obrońcami tytułu, Francuzami.
W fazie interkontynentalnej tegorocznej edycji „Światówki” Polacy dwukrotnie musieli uznać wyższość Les Bleus - w Łodzi przegrali 0:3, a we francuskim Nancy ugrali tylko jeden set. Tym razem, po pięciosetowej batalii to mistrzowie Europy schodzili z boiska pokonani, a biało-czerwoni objęli prowadzenie w grupie J (Serbowie rozpoczną rywalizację w czwartek, meczem z Polską).
Do francuskiej ekipy wrócił Antonin Rouzier, który we wcześniejszych meczach pauzował ze względu na uraz. Siatkarz znany z występów w ZAKSIE dał się mocno we znaki naszej drużynie, zdobywając w secie otwarcia 5 punktów. Ale to Polacy nadawali ton grze, od początku prowadząc jednym - dwoma oczkami (10:8). Po efektownym bloku Piotra Nowakowskiego na Earvinie Ngapecie, przewaga wzrosła do trzech punktów i taki dystans nasi siatkarze zachowali do drugiej przerwy technicznej. A gdy jeszcze go powiększyli, wściekły trener Tillie wezwał swoich podopiecznych na rozmowę. Reprymenda poskutkowała, bo kilka akcji później, po autowym ataku Nowakowskiego był remis po 20. Końcówkę świetnie rozegrali czujni na siatce i efektywni w polu serwisowym Francuzi, wygrywając po asie serwisowym Nicolasa Marechala do 21.
Drugą część spotkania biało-czerwoni rozpoczęli fatalnie, przegrywając 2:6. Trener Antiga nie chcąc dopuścić do jeszcze większej dysproporcji w grze i wyniku, sięgnął po powracającego na boisko po dłuższej przerwie Mateusza Mikę. Przyjmujący LOTOSU Trefl Gdańsk w przeszłości wielokrotnie ratował drużynę narodową z opresji, ale tym razem nie był w stanie zmienić obrazu gry (10:16). Goście z Francji z każdą kolejną wygraną akcją nabierali pewności siebie i swobody w poczynaniach. Polacy wręcz przeciwnie - stracili rezon i nie potrafili dotrzymać kroku rywalom. Po dwóch partiach nasi siatkarze nie mieli na koncie ani jednego asa serwisowego (przeciwnicy - 4).
W trzecim secie na parkiecie znów pojawił się Rafał Buszek, a nasz zespół wrócił do dobrej gry (3:0) i błyskawicznie wypracował wysoką przewagę 8:2 (ze sporą pomocą Francuzów, którzy dwukrotnie pomylili się w ataku). Zaskoczeni naporem Polaków rywale popełniali coraz więcej błędów - w ataku i przyjęciu, i na drugą regulaminową przerwę drużyny schodziły przy wyniku 16:7. Tym razem to trener Tillie sięgnął po zmienników, Pujola i Rossarda. Nowy nabytek Asseco Resovii postraszył Polaków zagrywką, ale ten najważniejszy punk w trzeciej partii zdobył efektownym zbiciem z prawego skrzydła Dawid Konarski.
Kolejną odsłonę pojedynku lepiej rozpoczęli Francuzi (5:8). Po polskiej stronie siatki znów zobaczyliśmy Matusza Mikę, tym razem za mało widocznego Michała Kubiaka (na 19 otrzymanych piłek skończył tylko 5). Był to najbardziej wyrównany fragment meczu, w którym żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż trzy oczka (13:16). Najpierw długo prowadzili siatkarze z Francji, ale po serii kąśliwych zagrywek Mateusza Bieńka, Polacy odrobili straty i toczyli z oponentami twardy, zacięty bój (18:17). Emocjonującą końcówkę graną na przewagi rozstrzygnął kontratakiem Mateusz Mika.
Równie ciekawą walkę oglądaliśmy w tie breaku, w którym zespoły mocno biły się o każdy punkt (8:6). Polacy zdołali odskoczyć na 10:7, ale rywale natychmiast zredukowali straty (10:10). Dzięki czujnej grze na siatce nasz zespół ponownie wyszedł na prowadzenie (14:11) i tym razem nie wypuścił zwycięstwa z rąk.
Polska - Francja 3:2 (21:25, 17:25, 25:17, 28:26, 15:12)
Składy:
Polska: Polska: Łomacz, Konarski, Kubiak, Nowakowski, Buszek, Kłos, Zatorski (libero) oraz Drzyzga, Kurek, Mika, Bieniek
Francja: Toniutti, Rouzier, Marechal, Le Goff, Ngapeth, Le Roux, Grebennikov (libero) oraz Pujol, Rossard, Clevenot
Startystki meczu: http://worldleague.2016.fivb.com/en/group1/schedule/6785-poland-france/post
Powrót do listy