Final Six Ligi Światowej: Serbowie w wielkim finale!
W pierwszym meczu półfinałowym turnieju Final Six Ligi Światowej Serbowie pokonali reprezentację USA w tie-breaku i jutro zagrają o złoto. Amerykanie przegrywali już 0:2, ale doprowadzili do piątej partii, w której prowadzili już 9:6. Reprezentacja Serbii jednak odrobiła straty i wygrała piątą partię do 12.
Oba zespoły awans do półfinałów zapewniły sobie w ostatnich spotkaniach grupowych. Amerykanie pokonali wtedy Francuzów w czterech partiach wygrywając grupę I, a Serbowie zwyciężyli z „biało-czerwonymi” w tie-breaku, plasując się na drugiej pozycji w swojej grupie.
Początek meczu był bardzo wyrównany – dopiero na pierwszej przerwie technicznej Serbowie wypracowali sobie dwa punkty przewagi, którą jednak Amerykanie dość szybko zniwelowali, doprowadzając do remisu (11:11). W dalszej części tego seta oba zespoły wciąż prowadziły wyrównaną walkę, choć częściej inicjatywę przejmowali podopieczni Nikoli Grbicia. I to właśnie oni, po błędzie w ataku Matthew Andersona, mogli cieszyć się ze zwycięstwa w tej partii (23:25).
Podrażnieni porażką w pierwszym secie Amerykanie świetnie otworzyli kolejnego prowadząc 3:0. Serbowie jednak szybko odrobili straty popisując się niesamowitymi akcjami w obronie i mocnymi serwisami. Przy stanie 5:5 na boisku w ekipie USA pojawił się Aaron Russell, który zmienił słabiej spisującego się Thomasa Jaeschke. Zmiana jednak nie przyniosła pożądanego rezultatu – zespół Stanów Zjedoczonych miał coraz większe problemy z kończeniem swoich akcji i John Speraw sięgnął po kolejnych zawodników rezerwowych, wprowadzając na boisko Kawikę Shoji oraz Paula Lotmana. Przy stanie 13:15 z boiska musiał zejść kolejny filar zespołu amerykańskiego, Eric Shoji, który rozciął sobie kolano podczas jednej z obron. W jego miejsce po raz pierwszy na tym turnieju pojawił się Dustin Watten. Na boisku wciąż dominowali Serbowie, którzy bezlitośnie wykorzystywali błędy rywali i pewnie wygrali ta partię do 21.
Początek trzeciej odsłony to znów wyrównana gra po obu stronach siatki. Po pierwszej przerwie technicznej przewagę zaczęli osiągać Serbowie, którzy bezlitośnie obijali amerykański blok (8:12) W ekipie serbskiej prym na boisku wiedli bracia Kovacevic, którzy niemal się nie mylili. Amerykanie jednak nie składali broni i dzięki dobrym zagrywkom i grze w obronie doprowadzili do remisu 13:13. Od tej chwili zespoły znów grały punkt za punkt i losy tej partii ważyły się do ostatniej piłki. W grze na przewagi lepsi okazali się być reprezentanci USA, którzy po autowym ataku Atanasijevica wygrli 27:25 wykorzystując drugą piłkę setową.
W czwartym secie znów oba zespoły długo grały punkt za punkt. Dopiero w końcówce dzięki dobrej grze w bloku trzy „oczka” przewagi wypracowali sobie Amerykanie i prowadzenia nie oddali już do samego końca ostatecznie wygrywając do 20.
Decydująca partia na początku lepiej układała się dla podopiecznych Johna Sperawa, którzy przy zmianie stron prowadzili 8:6. Serbowie mieli duże problemy z przebiciem się przez szczelny amerykański blok, ale wciąż walczyli. Amerykanie w końcu zaczęli popełniać błędy i tracić punkty, aż podopieczni Nikoli Grbicia doprowadzili do remisu 12:12. W decydujących akcjach seta świetnie zaprezentowali się zmiennicy – Aleksandar Okolic i Sasa Starowic. Ten pierwszy dobrze serwował, a drugi skończył piłkę meczową i to Serbowie wygrali tą partię do 12 i cały mecz 3:2.
- Ten finał jest pełen niespodzianek i różnych wydarzeń. Serbowie zagrali dziś skuteczną siatkówkę, a Amerykanie nie byli w stanie się im przeciwstawić – przyznał w pomeczowym studiu Polsatu Ireneusz Mazur. Jutro Serbowie w finale zagrają ze zwycięzcą meczu Polska – Francja.
USA – Serbia 2:3
(23:25, 21:25, 27:25, 25:20, 12:15)
USA: Christenson 6, Sander 17, Smith 4, Anderson 21, Jaeschke 20, Holt 12 oraz E. Shoji (l), Lee 7, Russell, K. Shoji, Lotman 1, Watten (l)
Serbia: Jovovic 1, N. Kovacevic 18, Podrascanin 6, Atanasijevic 22, U. Kovacevic 18, Lisinac 8 oraz Majstorovic (l), Rosic (l), Petric, Ivovic, Starovic 2, Okolic 1
Powrót do listy