Final Six Ligi Światowej: z Serbią o pierwsze miejsce w grupie
Dzisiejszy mecz (początek planowany jest na godz. 21.05, transmisja Polsat Sport) jest dla reprezentacji Serbii spotkaniem o pozostanie w turnieju. Dzięki wczorajszej wygranej z Włochami 3:1 (25:15, 27:14, 20:25, 25:20) dla reprezentacji Polski będzie to już tylko walka o pierwsze miejsce w grupie, a nie awans.
Ostatni raz obie reprezentacje spotkały się podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w meczu otwarcia, który został rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie, przy ponad 60-tysięcznej publiczności. Biało-czerwoni wygrali gładko w trzech setach – 25:19, 25:18, 25:18. To zwycięstwo poniosło podopiecznych Stephene’a Antigi do złotego medalu w Katowicach.
Od tego czasu w obydwu drużynach zaszły zmiany. Z serbskiego zespołu odeszli rozgrywający Vlado Petković i przyjmujący Miloš Nikić, a trenerem został jeden z najlepszych rozgrywających na świecie, Nikola Grbić, który zastąpił długoletniego szkoleniowca Serbii Igora Kolakovicia. Niekwestionowanym liderem zespołu z Bałkanów jest bardzo dobrze znany w naszym kraju Aleksandar Atanasijević. To on decyduje o sile zespołu i zdobywając ponad 30 punktów w meczu, może zdecydować o wyniku meczu. Drugim mocnym punktem jest środkowy Srećko Lisinac, który ma bardzo dobre wyczucie bloku i nieprzyjemny serwis. To on często bywa w czołówce najlepiej punktujących zawodników swojej drużyny.
Z kolei w naszej reprezentacji złoty medal mistrzostw świata wieńczył reprezentacyjną karierę Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego, Pawła Zagumnego oraz Krzysztofa Ignaczaka. W tym sezonie do drużyny powrócił Bartosz Kurek, który w zespole Antigi gra na pozycji atakującego, zajmując pierwsze miejsce wśród najlepiej punktujących zawodników po rundzie interkontynentalnej Ligi Światowej. Przebojem wdarł się do meczowej szóstki środkowy Effectora Kielce Mateusz Bieniek, którego asy serwisowe sieją spustoszenie po stronie przeciwnika. Nieocenionym wsparciem, nie tylko w sferze sportowej, jest kapitan zespołu Michał Kubiak. To on potrafi zmobilizować kolegów do walki nawet w beznadziejnych sytuacjach, sam kończąc bardzo wymagające piłki.
Do finału Ligi Światowej Serbowie awansowali po pięciu latach przerwy. W 2010 roku w turnieju rozgrywanym w argentyńskiej Cordobie zdobyli brązowy medal. W Brazylii chcieliby przynajmniej powtórzyć ten wynik. Tyle tylko, że zanotowali falstart. Mimo trzech wygranych w rundzie interkontynentalnej z reprezentacją Włoch, w środowym spotkaniu Serbowie ulegli osłabionym Azzurii 2:3 (23:25, 25:14, 23:25, 25:20, 9:15), prezentując momentami bardzo słabą formę. Dlatego dzisiejszy mecz jest dla reprezentacji Serbii walką o pozostanie w turnieju. By tak się stało, zawodnicy Grbicia muszą wygrać.
Dodatkowym smaczkiem meczu jest fakt, że przed tym starciem zakończy się już rywalizacja w drugiej grupie, poznamy już półfinalistów, czyli ewentualnych rywali biało-czerwonych. Polacy i Serbowie będą już dokładnie widzieć, kto na nich czeka w przypadku zajęcia pierwszego lub drugiego miejsca w grupie.
W Rio de Janeiro walczy się nie tylko o powiększenie dorobku medalowego (każdy z finalistów ma już na koncie minimum jeden medal LŚ, z tym że Serbowie i Francuzi jeszcze nigdy nie wygrali), lecz także o wysokie nagrody finansowe. Oto pieniądze, jakie FIVB przeznaczyła dla najlepszych drużyn i zawodników:
nagrody zespołowe
1. miejsce – 1 000 ooo dolarów
2. miejsce – 500 000
3. miejsce – 300 000
4. miejsce – 150 000
5. miejsce – 75 000
6. miejsce – 75 000
nagrody indywidualne
MVP turnieju – 30 000 dolarów
najlepszy rozgrywający – 10 000
najlepszy atakujący – 10 000
najlepszy przyjmujący – dwie nagrody po 10 000
najlepszy środkowy – dwie nagrody po 10 000
najlepszy libero – 10 000