Final Six LŚ: USA - Australia 3:1
USA pokonały Australię 3:1 (22:25, 25:18, 25:23, 25:18) w drugim meczu grupy H Final Six. Amerykanie tym samym zachowali szansę na awans do półfinału Final Six LŚ. Z kolei Australijczycy w piątek zmierzą się w decydującym spotkaniu z Włochami (godz. 20.30).
Premierową odsłonę meczu oba zespoły zaczęły od równej gry, choć nie wystrzegały się prostych błędów - głównie w polu serwisowym. Po ataku Taylora Sandera, Amerykanie schodzili na pierwszą przerwę techniczną z jednym oczkiem przewagi (8:7). Po wznowieniu gry inicjatywę na boisku przejęli Australijczycy. Dzięki zagrywce Thomasa Edgara wyszli na prowadzenie (13:11). Podopieczni Jona Uriarte na drugiej pauzie utrzymali dwupunktową przewagę. W ostatniej akcji podwójnym blokiem powstrzymali na prawym skrzydle Matthewa Andersona (16:14). Końcówka tego seta to popisowa gra zespołu z Australii zarówno w ataku jak i bloku. Ostatni punkt w tej części meczu zdobył Thomas White, atakując skutecznie z lewego skrzydła (25:22).
Zwycięstwo w pierwszym secie dodało jeszcze większej pewności siebie drużynie z Antypodów. Dzięki skutecznemu atakowi i zagrywce na czasie objęli prowadzenie (8:5). Jednak krótka pauza zmobilizowała podopiecznych Johna Speraw’a do walki. Szybko doprowadzili do remisu (9:9), a chwilę później wyszli na prowadzenie (12:9). Australijczycy z kolei zaczęli mieć spore problemy ze skończeniem akcji w pierwszym tempie. Zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych w dalszym ciągu kontynuowali swoją dobrą grę. Przed drugą przerwą techniczną najpierw David Lee posłał na stronę rywali asa serwisowego, a chwilę później w ataku został powstrzymany Thomas Edgar (16:12). Na nic zdały się zmiany w szeregach zespołu z Australii - na boisku pojawił się Paul Carroll i Arshdeep Dosanjh (19:12). Siatkarze z Ameryki Północnej nie dali sobie już wyrwać z rąk zwycięstwa tym secie. Wygraną przypieczętował as serwisowy Maxwella Holta (25:18).
Set numer trzy do stanu (4:4) był wyrównany. Następnie błędy w ataku zaczęli popełniać Amerykanie (4:6). Jednak podopieczni Johna Speraw’a jak szybko stracili punkty, równie szybko je odrobili, a nawet po ataku Sandera wyszli na prowadzenie (9:7). W dalszej części spotkania Australijczycy nie potrafili sobie poradzić z przyjęciem zagrywki Holta (12:7). Niewiele pomogły przerwy na żądanie trenera Uriarte, bowiem jego zespół na drugiej przerwie technicznej przegrywał (13:16). Wydawało się, że drużyna ze Stanów Zjednoczonych pewnie zakończy tę partię. Nic bardziej mylnego - w końcówce z dobrej strony pokazał się Edgar, który zniwelował stratę punktową do jednego oczka (20:21). Jednak wszelkie wątpliwości co to tego, komu należy się zwycięstwo w tym fragmencie gry rozwiał Anderson, który na koniec wykonał pewny atak z prawego skrzydła (25:23).
Amerykanie kolejną partię rozpoczęli z wysokiego „c”. Na pierwszej przerwie technicznej objęli prowadzenie (8:3). David Lee swoją zagrywką wyraźnie utrudnił przyjęcie, a co za tym szło atak Australijczykom. Gra dotychczasowego lidera drużyny z Australii - Edgara pozostawiała wiele do życzenia. Z kolei po stronie USA świetnie spisywał się Anderson i Sander (12:7). Po autowym ataku Edgara, Amerykanie schodzili na drugą pauzą prowadząc (16:12). Podopieczni trenera Speraw’a w pełni kontrolowali przebieg ostatniej partii. Set zakończył Holt, atakując pewnie ze środka (25:18).
USA: Matthew Anderson (15), Sean Rooney (7), Taylor Sander (21), David Lee (7), Micah Christenson (4), Maxwell Holt (14), Erik Shoji (libero);
Australia: Aidan Zingel (11), Paul Sanderson (8), Thomas Edgar (20), Adam White (7), Nehemiah Mote (8), Grigory Sukoczew (2), Luke Perry (libero) oraz Thomas Ewen Douglas-Powell (2), Paul Carroll, Arshdeep Dosanjh.
Powrót do listy