Final Six LŚ: USA zwycięzcą Ligi Światowej
USA pokonały Brazylię 3:1 (31:29, 21:25, 25:20, 25:23) w finałowym meczu Ligi Światowej we Florencji.
Początek pierwszej finałowej partii był bardzo wyrównany do stanu (4:4). Następnie inicjatywę na parkiecie przejęli Brazylijczycy. Mocna zagrywka Lucarelliego dała im prowadzenie (7:4). Chwilę przed przerwą techniczną dobrym atakiem z lewego skrzydła popisał się Murilo (8:6). Po wznowieniu gry żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej. Na drugiej przerwie na dwa oczka odskoczyli Canarinhos (16:14). Po krótkiej przerwie Amerykanie bardzo szybko doprowadzili do remisu (17:17). Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Końcówka premierowej odsłony meczu była bardzo zacięta. Ostatecznie o dwa punkty lepsi okazali się podopieczni Johna Speraw’a. Najpierw piłkę w aut posłał Lukas, a chwilę później David Lee zatrzymał pojedynczym blokiem Lucarelliego (31:29).
Set numer dwa podobnie jak wcześniejszy drużyny zaczęły od równej gry. Na pierwszej przerwie technicznej na nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie wyszli Brazyliczycy, po ataku Murilo (8:7). W dalszej części tej partii zespoły grały bardzo równo, popełniając przy tym bardzo mało błędów. Na drugą pauzę podobnie jak na pierwszą z jednym oczkiem przewagi schodzili zawodnicy z Brazylii (16:15). W ostatniej akcji przed przerwą Sidão powstrzymał w ataku Taylora Sandersa. Po czasie Amerykanie zaczęli mieć problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki - głównie Raphaela (15:20), a w konsekwencji ze skończeniem ataku w pierwszym tempie. Siatkarze z Ameryki Północnej jednak w końcówce, dzięki zagrywce Garretta Muagututia zdołali zniwelować stratę punktową do jednego oczka (21:22). Ale ostatnie słowo i tak należało do Brazylijczyków (25:21).
Amerykanie kolejną partię zaczęli z jedną zmianą. Miejsce Seana Rooney’a zajął Garrett Muagututia. Tę część meczu lepiej zaczęli Canarinhos (3:0), ale podopieczni Johna Speraw’a szybko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie (5:3). W dużej mierze była to zasługa dobrej zagrywki Maxwella Holta oraz dobrej gry w kontrze Andersona i Sandera. Mistrzowie olimpijscy z Pekinu na czasie objęli dwupunktowe prowadzenie (8:6). Przed pauzą asa serwisowego na stronę rywali posłał Micah Christenson. W takiej sytuacji Bernardo Rezende zdecydował się na podwójną zmianę - miejsce Bruno i Wallace zajął Raphael i Vissotto. Na niewiele się to zdało, bowiem na drugiej przerwie Amerykanie wyszli na prowadzenie (16:10). Drużyna ze Stanów Zjednoczonych do końca utrzymała koncentrację i wygrała tego seta (25:20), obejmując tym samym prowadzenie w meczu 2:1.
Brazylijczycy kolejnego seta zaczęli z Ederem na środku, który zastąpił Lukasa. Po ataku z prawego skrzydła Andersona, Amerykanie schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc (8:7). W dalszej fazie tej partii raz Canarinhos wychodzili na dwupunktowe prowadzenie, a chwilę później zawodnicy USA doprowadzali do remisu. Na drugim czasie Amerykanie utrzymali jednopunktowe prowadzenie (16:15). W ostatniej akcji przed pauzą David Lee zablokował Sidão. Końcówka tego seta to popisowa podopiecznych Johna Speraw’a w bloku. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa w tegorocznej edycji Ligi Światowej zdobył Anderson, który bardzo pewnie zaatakował z lewego skrzydła (25:23).
USA: Matthew Anderson (23), Sean Rooney (1), Taylor Sander (24), David Lee (12), Micah Christenson (6), Maxwell Holt (9), Erik Shoji (libero) oraz Kawika Shoji, Garrett Muagututia (3);
Brazylia: Bruno, Wallace (16), Sidão (11), Murilo (9), Lucarelli (14), Lukas (8), Mario Jr. (libero) oraz Vissotto (5), Raphael (1), Eder (2).