Final Six LŚ: Włochy - USA 3:0
Włochy pokonały USA 3:0 (25:22, 25:21, 26:24) w pierwszym meczu grupy H Final Six. Spotkanie rozgrywane było w Nelson Mandela Forum we Florencji. W czwartek gospodarze będą mieć dzień przerwy, a Amerykanie zmierzą się z Australią (godz. 20.30).
Pierwszą partię środowego spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze. Pewne i mocne ataki Ivana Zajcewa i Jira Kovara dały im prowadzenie na pauzie (8:4). Po wznowieniu gry Amerykanie zdołali odrobić kilka punktów straty. Z dobrej strony zaprezentował się Matthew Anderson i Sean Rooney (14:15). Jednak po ataku Zajcewa to zawodnicy z Włoch schodzili na drugą przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi (16:14). Końcówka premierowej patii meczu była bardzo wyrównana. Jednak w ostatnich akcjach więcej zimnej krwi zachowali Włosi (25:22).
Drużyna z Italii kolejnego seta rozpoczęła z wysokiego „c”. Mocna zagrywka m.in. Emanuela Birarelliego wyraźnie odrzuciła Amerykanów od siatki, utrudniający im jednocześnie skuteczny atak. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczni Mauro Berruto objęli prowadzenie (8:3). W dalszej fazie tego meczu Włosi w pełni kontrolowali przebieg gry. Na drugim czasie ich prowadzenie wzrosło do sześciu oczek (16:10), po ataku Zajcewa. Z kolei zespół ze Stanów Zjednoczonych popełniał mnóstwo błędów własnych, zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym (18:13). Co prawda w końcówce serią dobrych zagrywek popisał się Paul Lotman - przy jego serwisie Amerykanie odrobili pięć punktów - ale ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się gospodarze (25:21).
USA seta numer trzy rozpoczęła z zaskakującą zmianą. Trener John Speraw zdecydował się przesunąć Andersona na przyjęcie, a na atak wprowadził Carsona Clarka. Takie posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Amerykanie szybko objęli prowadzenie (6:3). Gospodarze natomiast zaczęli mylić się w ataku. Na pierwszym czasie goście utrzymali trzypunktową przewagę. Chwilę przed pauzą dobrym atakiem z lewego skrzydła popisał się Anderson. Międzyczasie po stronie Włochów kontuzji nabawił się Jiri Kovar, a jego miejsce na boisku zajął Luigi Randazzo. Siatkarze z Ameryki Północnej ani przez moment nie zwolnili tempa. Mocna zagrywka Maxwella Holta i pewne ataki wspomnianego Andersona dały im prowadzenie (16:10). Kiedy wydawało się, że losy tego seta są już rozstrzygnięte i będziemy świadkami kolejnej partii w polu serwisowym Włochów pojawił się Zajcew (21:24). Dzięki jego zagrywkom zawodnicy z Italii najpierw doprowadzili do remisu (24:24), a chwilę później atakujący posłał na stronę rywali dwa asy serwisowe, którymi przypieczętował zwycięstwo w tym spotkaniu 3:0.
Włochy: Jiri Kovar (10), Simone Parodi (7), Ivan Zajcew (21), Dragan Travica (3), Matteo Piano (2), Emanuele Birarelli (6), Salvatore Rossini (libero) oraz Simone Buti (1), Luigi Randazza (3), Michele Baranowicz;
USA: Mattew Anderson (17), Sean Rooney (6), Taylor Sander (4), David Lee (8), Micah Christenson (2), Maxwell Holt (3), Erik Shoji (libero) oraz Kawika Shoji (2), Paul Lotman, Carson Clark (4).