Francuzi oczekują wyrównanego półfinału, Bułgarzy stawiają na Trójkolorowych
Pokonując reprezentację Bułgarii, Francuzi przypieczętowali swój awans do półfinału turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie. - Zabraknie nas w Rio de Janeiro, ale takie niestety jest życie sportowca – powiedział po meczu Wladisław Iwanow, libero reprezentacji Bułgarii.
W drugim meczu piątkowej rywalizacji w Max Schmeling Halle Francja pokonała Bułgarię 3:0. Tym samym zespół prowadzony przez Plamena Konstantinova utracił szansę na udział w igrzyskach olimpijskich w 2016 roku.
- To dla nas trudny moment, bo właśnie okazało się, że nie zagramy na igrzyskach olimpijskich. Mieliśmy jeszcze matematyczne szanse, aby wywalczyć awans do Rio, ale niestety spotkanie poszło w zupełnie innym kierunku. To był ciężki mecz. Zarówno wczoraj jak i dzisiaj zagraliśmy zdecydowanie za słabo, aby myśleć o wygranej. Nasza przygoda z tym turniejem dobiegła końca – przyznał po spotkaniu Miroslaw Gradinarow.
Bułgaria kończy turniej w Berlinie z jedną wygraną z Finlandią oraz dwoma porażkami (z Rosją i Francją). Dla czwartego zespołu mistrzostw Europy był to niezwykle trudny turniej, bo przez liczne kontuzje w ich drużynie zabrakło kilku wartościowych graczy. Na aspekt ten zwrócił uwagę libero reprezentacji Bułgarii Wladisław Iwanow. - Ciężko skomentować takie spotkanie, przegraliśmy 0:3 podobnie jak wczoraj. Dzisiejsza porażka oznacza, że wracamy do domu. Grało nam się ciężko w Berlinie bowiem w takim składzie personalnym byliśmy dosłownie kilka dni. W zespole brakowało wielu zawodników i ich miejsce musieli zając zmiennicy, nie był to nas optymalny skład. Nie możemy załamywać się porażką, przed nami kolejny, mam nadzieję – lepszy sezon reprezentacyjny. Zabraknie nas w Rio de Janeiro, ale takie niestety jest życie sportowca – powiedział zawodnik ASUL Lyon Volley.
Francja, aby zapewnić sobie awans do półfinału turnieju kwalifikacyjnego potrzebowała wygrać jeden set. Po wygranej w premierowej odsłonie 25:19, Laurent Tillie zdecydował się desygnować do gry drugi skład. - Nie ma znaczenia, którą szóstką gramy, bowiem obie są wyrównane, a zmiany nie powodują obniżenia poziomu gry. Potrzebowaliśmy tylko jednego seta, więc chcieliśmy również dać pograć zawodnikom nominalnie rezerwowym. To istotne w kontekście finału i półfinału, bo wtedy każdy musi być gotowy do wejścia na boisko i do pomocy – argumentował posunięcie szkoleniowca przyjmujący bełchatowskiej Skry Nicolas Marechal.
Reprezentacja Francji ma za sobą niesamowity sezon – mistrzostwo Europy i wygraną w Lidze Światowej. Również w berlińskiej imprezie Francuzi zachwycają swoją grą i postawą na boisku. - Sekretem naszej gry jest nie tylko siatkarskie rzemiosło, ale my się po prostu lubimy jako ludzie. Wszyscy w zespole bez wyjątku i chyba widać to na parkiecie. Cieszymy się za każdym razem, kiedy możemy zagrać ze sobą i mamy z tego sporo zabawy – przyznał francuski zawodnik.
W ostatnim meczu piątkowej rywalizacji Polski przegrała z Niemcami i w półfinale turnieju zmierzy się z Francją. - Nie miałem preferencji, jeśli chodzi o rywala w półfinale, bowiem oba zespoły są mocne. Na pewno będzie to spotkanie wyrównane. Zespoły europejskie oczywiście muszą się Francji obawiać, bowiem wygraliśmy Ligę Światową oraz mistrzostwa Europy. Nie dziwię się zatem, że chciałyby zagrać z nami dopiero w finale – zakończył z uśmiechem Marechal.
O faworytów turnieju kwalifikacyjnego zapytaliśmy również Bułgarów, którzy nie ukrywali, iż to właśnie w swoich ostatnich przeciwnikach upatrują faworyta do końcowego zwycięstwa. - Wydaje mi się, że w Berlinie wygra Francja, która w finale spotka się z reprezentacją Rosji – powiedział Gradinarow, natomiast Iwanow dodał: - Życzę powodzenia drużynie Francji, która pokazuje, iż nie bez przypadku określana jest mianem najlepszej drużyny świata. Uważam, że są oni głównym faworytem turnieju.
Powrót do listy