Frank Depestele - kluczowa postać belgijskiej drużyny
Dziś do rywalizacji w grupie D w Krakowie przystąpią zespoły Belgii, Francji, Iranu, Portoryko, USA i Włoch. Tych pierwszych do walki z Amerykanami poprowadzi doświadczony rozgrywający Frank Depestele.
Charyzmatyczny rozgrywający jest największą gwiazdką reprezentacji Belgii i najbardziej rozpoznawalnym siatkarzem tego kraju, głównie ze względu na swój niekonwencjonalny styl gry.
Niezastąpiony
- To kluczowa postać naszej drużyny i cieszę się, że jest z nami. Jest tylko jeden problem - jeśli Frank przestanie grać, na tej pozycji nastanie pustka, bo na chwilę obecną nie ma w Belgii równie dobrego rozgrywającego. Czy jest szalonym rozgrywającym? Pewnie trochę tak, ale wszyscy zawodnicy belgijskiej kadry są lekko szaleni - tak swojego reprezentacyjnego kolegę scharakteryzował były zawodnik Jastrzębskiego Węgla Simon Van De Vorde.
Klubowy obieżyświat
Urodził się 3 września 1977 r. Pochodzi z belgijskiej miejscowości Lennik, znanej z tradycji siatkarskich, ale karierę sportową rozpoczął w jednej z najlepszych drużyn tego kraju Knack Roeselare, gdzie spędził cztery sezony (2002-2006). Dwukrotnie wywalczył z zespołem mistrzostwo i Puchar Belgii. Już wtedy wykazywał niebanalne umiejętności, cechowała go szybkość i nieprzewidywalność w rozgrywaniu akcji. Błyskawicznie został dostrzeżony w Europie i po czterech latach w rodzimej lidze przeniósł się do greckiego Iraklisu Saloniki, który wówczas był jedną z najlepszych ekip Starego Kontynentu. Jedyny sezon w tym klubie zakończył ligowym złotem, ale słabym występem w Lidze Mistrzów - Iraklis odpadł w fazie grupowej. Ze słonecznej Grecji Depestele przeniósł się do Biełgorodu i choć włodarze klubu byli zadowoleni z jego postawy, on sam i jego rodzina nie czuli się w Rosji na tyle komfortowo, by zostać tam dłużej. Tym bardziej, że pojechali do Rosji z niespełna rocznym dzieckiem. - W życiu są rzeczy ni i bardzie ważne. Dla mnie najważniejsza jest rodzina i to, żeby była szczęśliwa - skomentował.
W następnych latach belgijski zawodnik grał kolejno w greckim Panathinaikosie, ponownie w Roeselare, Iskrze Odincowo (pod okiem znanego z PlusLigi tenera Roberto Santilliego), Lokomotywie Charków, Fenerbace Istambuł i francuskim Beauvais Oise UC. Z tym ostatnim zajął w minionym sezonie 7. lokatę w rozgrywkach i otrzymał propozycję przedłużenia umowy na kolejny sezon.
Co ciekawe…
Największym indywidualnym osiągnięciem Franka Depestele była nagroda MVP ligi greckiej, którą otrzymał po wygraniu z klubem mistrzostwa kraju, w 2007. Zdobył także nagrodę najlepszego belgijskiego siatkarza w sezonie 2005/2006.
W rywalizacji pucharowej jeden z lepszych sezonów zaliczył w Panathinaikosie Ateny, z którym w Pucharze CEV dotarł aż do ¼ finału, gdzie przegrał z E.A. Patron w złotym secie.
Najlepszy sezon w klubowej karierze Frank Depestele zaliczył w rosyjskim Biełgorodzie. Początkowo miał problemy z wpasowaniem się w rosyjski styl i zamożni włodarze klubu mocno kręcili nosami. Wielką klasę pokazał dopiero w Pucharze Rosji i w końcówce sezonu ligowego. Ostatecznie jego drużyna zajęła 5. lokatę. Warto dodać, że siatkarzami wtedy Lokomotiwu Biełgorod byli tacy zawodnicy jak Dmitrij Muserski, Denis Biriukow czy Dmitrij Ilinich, którzy dopiero rozpoczynali sportową karierę. Sezon 2007/08 zapisał się też w historii rosyjskiej siatkówki innowacją regulaminową - po raz pierwszy wprowadzono wtedy „włoski” system przyznawania zdobyczy punktowych.
Wierny narodowym barwom
Choć w drużynie narodowej Belgii działo się na przestrzeni lat różnie, praktycznie nigdy nie odmówił występów w reprezentacji. Nawet w bieżącym roku, który upływa pod znakiem siatkarskiego mundialu, ten niespełna 37-letni rozgrywający zagrał niemal całą rundę interkontynentalną Ligi Światowej. Dość niespodziewanie jednak, także dla samych zawodników, przed meczami z Chinami poprosił o urlop. Nie pojechał też do Sydney by walczyć z drużyną o jakże cenny bilet do Florencji. Uznał, że potrzebuje wypoczynku przed kluczową imprezą sezonu, FIVB Mistrzostwami Świata w Piłce Siatkowej Polska 2014. W efekcie jego koledzy zajęli w Final Four II Dywizji zaledwie 3. lokatę.
W 2007 roku siatkarz dał się mocno we znaki biało-czerwonym, podczas mistrzostw Europy w Moskwie. Był obok Kristofa Hoho najjaśniejszą postacią swojej drużyny, która niespodziewanie pokonała Polskę 3:1.
Największy sukces z drużyną narodową Depestele osiągnął w roku 2014,, kiedy Belgowie po 36 latach przerwy wywalczyli awans do mistrzostw świata, pokonując po dramatycznym pojedynku Francję.