Gdyby był z nimi Buszek…
Po meczu Neckermann AZS Politechnika Warszawska-Pamapol Siatkarz Wieluń (2:3) wszyscy zgodnie powtarzali, że był to bardzo ciężki, nerwowy i wyrównany pojedynek. Czy jego wynik byłby zupełnie inny, gdyby w stołecznej drużynie nie zabrakło podstawowego przyjmującego - kontuzjowanego Rafała Buszka?
- Absencja Rafała to dla nas ogromny cios. Pół godziny przed meczem dowiedzieliśmy się, że nie będzie on w stanie grać i prawdopodobnie przez najbliższe tygodnie będzie pauzował - skomentował sytuację trener warszawiaków, Radosław Panas.
Kontuzjowanego Rafała Buszka zastąpił w meczu Jakub Radomski, który jednak nie spisał się najlepiej, a przede wszystkim - któremu po prostu brakowało skuteczności. - Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że Rafał Buszek nie wystąpi w spotkaniu przeciwko nam. Przyznam szczerze, że obawialiśmy się tego zawodnika i tym bardziej chcieliśmy wykorzystać jego absencję. Dlatego swoje serwisy kierowaliśmy na Jakuba i opłaciło nam się to - podkreślił szkoleniowiec Wielunia, Damian Dacewicz.
- To był pierwszy cały mecz Kuby w tym sezonie i widać było dziś u niego brak ogrania i nerwowość. Nie mam jednak do niego pretensji, bo na boisku było sześciu innych graczy. Faktem jest, że bez Rafała ta nasza „układanka” nieco się posypała, ale będziemy musieli sobie radzić bez niego i walczyć dalej o awans do play-offów - zaznaczył Radosław Panas.
Spotkanie Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej z Pamapolem Siatkarz Wieluń było zaliczane do tych najbardziej emocjonujących, jeśli chodzi o sytuację w dole tabeli. Podział punktów w stolicy sprawił, że nic nie jest jeszcze jednak przesądzone. Obie drużyny na trzy kolejki przed końcem mają tyle samo punktów na koncie i obie czekają jeszcze mecze z Jadarem Radom, który również walczy o utrzymanie.
- Tego typu spotkania nie mogą wyglądać inaczej - każdy zna ich stawkę i każdy będzie dawał z siebie wszystko. Dlatego bardzo się cieszymy, że to nam udało się zdobyć w Warszawie dwa cenne punkty. Mogę zapewnić, że będziemy bić się o to ósme miejsce w tabeli - podkreślił Damian Dacewicz.
Powrót do listy